XX Pielgrzymka Miłosierdzia Ejszyszki – Ostra Brama

Wielki „pieszy” jubileusz

W następnym tygodniu w dniach 12-15 lipca pielgrzymi po raz kolejny przemierzą trasę z Ejszyszek do Wilna. W ciągu czterech dni będą modlić się za wstawiennictwem „Tej, co w Ostrej świeci Bramie”. Tegoroczna Pielgrzymka Miłosierdzia będzie przebiegała pod znakiem XX jubileuszu.

Minęły dwie dekady odkąd na Wileńszczyźnie odrodził się zwyczaj pieszego wędrowania do miejsc związanych z kultem religijnym. Mimo że pielgrzymowanie na Litwie nie cieszy się aż taką popularnością jak w Polsce, każdego roku do świętych miejsc na Wileńszczyźnie i na Żmudzi są organizowane jednodniowe pielgrzymki, gromadzące wielu chętnych.

Kiedy przed 20 laty wyruszały pierwsze piesze pielgrzymki z Ejszyszek do Ostrej Bramy, nikt nie przypuszczał, że staną się one nieodłącznym obyczajem każdego lata.

Pierwszy krok

– Był rok 1990, kiedy po raz pierwszy wyruszyliśmy pieszo do Ostrej Bramy. To były czasy odrodzenia zarówno narodowego jak i religijnego, więc ludzie odbierali nas jako manifestujących swoją wiarę – wspomina ksiądz dziekan Józef Aszkiełowicz, proboszcz parafii w Mejszagole, wówczas pracujący w Ejszyszkach. Dodaje też, że tamta pielgrzymka nie miała takiej organizacji i oprawy liturgicznej jak następne.

– Inicjatywa zorganizowania pieszej pielgrzymki wyszła od s. Krystyny Śmigiel SCR, która przebywała latem w mojej parafii i szykowała dzieci do I Komunii św. – wspomina ks. Mirosław Balcewicz, będący w latach 90. proboszczem parafii w Butrymańcach i Podborzu. Kapłan podkreśla, że już wtedy były organizowane wędrówki na odpusty z jednej wsi do drugiej. Stąd na rzucone hasło „pielgrzymka” kapłani sąsiednich parafii Ejszyszek, Butrymańc i Podborza zorganizowali uczestników wyłącznie ze swoich kościelnych okręgów.

– Nikt z nikim się nie umawiał… Wiedzieliśmy, że w Polsce chodzą piesze pielgrzymki do Częstochowy, więc zorganizowaliśmy parafian i wyruszyliśmy do Matki Ostrobramskiej – wspomina ks. Józef Aszkiełowicz. Dodaje, że wcześniej odnowił tradycję procesji Bożego Ciała ulicami miasteczka. – Powiedziałem wtedy Jezusowi: Panie, ta ziemia – to Twoja własność, więc masz prawo po niej iść. Już pod koniec lat 80. organizowaliśmy procesje Bożego Ciała ulicami Ejszyszek.

Stąd parafianie zarówno Ejszyszek, jak i Butrymańc oraz Podborza chętnie przystali na propozycję swoich duszpasterzy wyruszenia aż do Ostrej Bramy. Była inna trasa, brak odpowiedniego sprzętu do nagłośnienia, konferencje odbywały się podczas postojów… Niemniej jednak wierni poczuli smak pielgrzymki. Zaangażowali się, by podczas kolejnych wakacji przeznaczać kilka dni na tego typu rekolekcje.

Ejszyszki, Soleczniki, Turgiele, Rudomino – od 20 lat te miejscowości goszczą u siebie pielgrzymów, którzy pochodzą z różnych parafii Wileńszczyzny. Wiele serca i gościnności otrzymują pielgrzymi od mieszkańców miejscowości, w których zatrzymują się na postoje. Szkoły stoją otworem – w sali sportowej można znaleźć przysłowiowy „dach nad głową”. Był czas, gdy szły dwie grupy: żółta (rejon solecznicki), prowadzona przez ks. Wojciecha Górlickiego i ks. Szymona Wikłę oraz biała (Wilno i okolice), której przewodzili oo. dominikanie, pracujący przy parafii pw. Ducha Świętego. Dołączali również inni duchowni i wierni z różnych miejscowości – często tych, które nie leżą na trasie pielgrzymki. Raz zorganizowano także grupę litewską. Zaś pątnicy zanosili do Boga intencje za wstawiennictwem Matki Bożej zarówno własne, jak i ludzi, których spotykali, gościli, częstowali i przyjmowali na noclegi.

Pokuta i modlitwa

– Owszem, mieliśmy kłopoty – mówi ks. Mirosław, wspominając pierwszą pielgrzymkę. – Brak doświadczenia robił swoje: ciężko nam było obliczyć, ile w ciągu dnia możemy przejść, spóźnialiśmy się na noclegi, prawie w każdej mijanej miejscowości tłumaczyliśmy ludziom, dlaczego pielgrzymujemy. Czasami nas wyśmiewano, że marnujemy czas, lepiej wyszlibyśmy na handlu w Gariunai.

Jak zauważa kapłan, dla niego i wielu wędrujących, pielgrzymka była wielkim odkryciem. Niektórzy przez wiele lat każdego roku tradycyjnie wyruszają tym pieszym szlakiem do Matki Bożej. Corocznie ks. Mirosław Balcewicz też jest na tej trasie. Jeszcze będąc proboszczem w Mejszagole, zabierał grupę młodzieży na pielgrzymkę. Ostatnio, z nadmiaru obowiązków, dołącza jedynie na niektóre etapy.

– Pielgrzymka to nie rozrywka, ma ona charakter pokutny. Pamiętam jak wielu podczas wędrówki korzystało z sakramentu pojednania. Niektórzy przystępowali do spowiedzi nieraz po wielu latach – wspomina ksiądz. Podkreśla przy tym powagę pielgrzymowania i jego modlitewny charakter. Twierdzi także, że należy otworzyć się na osoby starsze, nieco zmniejszając tempo pielgrzymowania i dostosowując tematykę.

Ks. Rusłan Wilkiel, proboszcz parafii w Kolonii Wileńskiej, organizator trzech ostatnich duchowych wędrówek zwrócił uwagę, że ostatnio najbardziej popularna wśród młodzieży jest pielgrzymka z Ejszyszek do Wilna. Entuzjazm, radość, śpiew – po namowie kolegów przyciągnęły wielu. – Niejeden raz słyszałem, że ktoś, kto poszedł raz, wyruszał po raz kolejny” – mówił ks. Rusłan. Zaznacza, że młodzi ludzie, przybywający na pielgrzymkę po raz pierwszy, nie zawsze rozumieją jej sens. – To przychodzi z czasem – mówi kapłan. – Gdy się słucha konferencji, uczestniczy w Eucharystii, korzysta się z sakramentu pojednania, przede wszystkim zaś jest się otwartym na świadectwo braci i sióstr pielgrzymkowych.

Srebrne serduszko w znak wdzięczności

Już odliczamy dni do 12 lipca, gdy z Ejszyszek wyruszy ponad 200 osób, by w ciągu czterech dni przemierzyć 100-kilometrową trasę ku „Tej, co w Ostrej świeci Bramie”. Czas spędzony w drodze to przede wszystkim modlitwa, osobiste spotkanie z Bogiem. Jak go wykorzysta pielgrzym zależy od niego. Egzaminem z duchowej wędrówki jest codzienność popielgrzymkowa. Każdy pątnik jest świadomy, że po dotarciu do Ostrej Bramy podróż się nie kończy. Jakie świadectwo po pielgrzymce damy tym, których spotykamy, zależy od tego, czy zaowocuje w nas ziarno Słowa Bożego zasiane podczas drogi.

Organizatorzy tegorocznej wyprawy ks. Marek Butkiewicz (wikariusz parafii Ducha Świętego w Wilnie), ks. Tadeusz Szwiedawiczius (proboszcz parafii rudziskiej) oraz alumn Wileńskiego Seminarium Duchownego kleryk Wiktor Kudriaszow postanowili zorganizować te rekolekcje pod hasłem „Pozdrówcie Kościół także w ich domu”. Każdego dnia do pielgrzymów dołączą kapłani Wileńszczyzny z konferencjami.

Tematem przewodnim będą problemy rodziny. Kryzys wartości ma swoje źródło również w domu, gdzie człowiek uczy się odróżniać dobro od zła. Poruszone kwestie są związane z praktykowaniem wiary, wspólną modlitwą, uczestnictwem w niedzielnej Mszy św. – Wszystko się zaczyna w rodzinie, tutaj człowiek odkrywa swoje powołanie, uczy się szacunku do innych, życia we wspólnocie, pokonywania trudności, dlatego tak ważne i aktualne dla młodych jest, by zrozumieli i przyjęli naukę Kościoła o rodzinie – powiedział kleryk Wiktor.

15 lipca na uczestników ejszyskiej wędrówki czeka uroczysta Msza św. w Ostrej Bramie. Podczas nabożeństwa w kaplicy zostanie zawieszone srebrne serduszko. Będzie to wyraz wdzięczności za dar wszystkich pielgrzymek, ludzi, którzy je organizowali, a także uczestników, składających publicznie świadectwo swojej wiary.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: wyruszając z Turgiel pątnicy są świadomi, że półmetek szlaku mają już za sobą; od lat tradycyjnie Pielgrzymkę Miłosierdzia przy Ostrej Bramie kończy polonez tańczony przy śpiewie psalmu.
Fot.
autorka i archiwum

<<<Wstecz