Hubert Jasionowski jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików (ZPAF). Niejednokrotnie zwyciężał na ogólnopolskich i międzynarodowych wystawach fotografii przyrodniczej. Jego zdjęcia publikowały specjalistyczne czasopisma w Niemczech, Francji, Danii, Szwecji oraz Polsce.

Wystawa prac znanego fotografika-dokumentalisty przyrody Mazur

Bezkrwawe łowy

40 przepięknych prac fotograficznych, podkreślających wyjątkowe piękno przyrody Mazur autorstwa Huberta Jasionowskiego ze Szczytna, zostało zaprezentowanych na wystawie „Mazury cud natury” w Muzeum Etnograficznym Wileńszczyzny w Niemenczynie, otwarcie której odbyło się w środku minionego tygodnia.

Jak podczas ceremonii otwarcia wystawy powiedział jej autor, jest to już druga wystawa jego prac na terenie Litwy. Pierwsza odbyła się w Wilnie. Jasionowski nie krył zadowolenia, że teraz ma możliwość zademonstrowania swych prac w miasteczku nad Wilią, gdyż, jak przyznał, w Niemenczynie jest już po raz trzeci i bardzo mu się to miasteczko podoba. Powiedział też, że fotografią pasjonuje się od dzieciństwa. Od ponad 40 lat uprawia fotografię przyrodniczą. Były zapalony myśliwy zarzucił swoją pasję i całkowicie się poświęcił bezkrwawym łowom, utrwalając i dokumentując umiłowane obrazy malowniczych Mazur, ich florę i faunę. Jak przyznaje fotografik, utrwalanie obrazów przyrody jest jego życiową pasją, a jednocześnie sposobem na relaks i ucieczkę od tej, jak dosadnie określa, „zwariowanej cywilizacji”. Zdaniem autora, przyroda jest stale niszczona, giną unikalne okazy flory i fauny, a przyczyną tego jest najczęściej bezmyślność i głupota ludzka.

Na pytanie „Tygodnika”, jak długo trzeba czekać, aby sfotografować jakiegoś dzikiego zwierza, pan Hubert odpowiada, że czasami siedzi w czatowni całymi godzinami i nie zawsze się uda „pstryknąć” coś ciekawego. Przydatne się okazały jego nawyki myśliwskie, gdyż pan Hubert (z takim imieniem trudno było nie zostać myśliwym) potrafi wabić przeróżną zwierzynę, jak też ptactwo. Chociaż zdarzały mu się i „wpadki” – pewnego razu wabił lisów, a na leśnej drodze pokazała się para wilków – basior i wadera. Oczywiście, że zrobił „małżeństwu” zdjęcie „na pamiątkę”.

Fotografik ze Szczytna zwierzył się też, że nosi się z zamiarem utrwalenia krajobrazów i zabytków Wilna i Wileńszczyzny. – W powiecie szczycieńskim mieszka dużo wilniuków, niektórzy już nie są w stanie odwiedzić swych stron ojczystych, więc chcę przybliżyć ich rodzinne strony przy pomocy swoich ujęć – powiedział Jasionowski. Dodał też, że fotografia artystyczna jest kosztownym „sportem”, gdyż specjalistyczny sprzęt profesjonalny jest bardzo drogi.

W sierpniu wystawę prac Huberta Jasionowskiego będzie można obejrzeć w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, a więc kto nie ma możliwości obejrzeć ich w Niemenczynie, będzie miał jeszcze ku temu okazję. Naprawdę warto!

Zygmunt Żdanowicz

PS W składzie 17-osobowej delegacji ze Szczytna, która przybyła na otwarcie wystawy swego ziomka, był też artysta z innej branży – wokalista i kompozytor – Jarosław Chojnacki. Przez krytyków jest uważany za jednego z najlepszych interpretatorów piosenki literackiej. Nie odrzucił on możliwości, że kiedyś wystąpi w Wilnie bądź Niemenczynie.

<<<Wstecz