20-lecie nauczania religii w szkołach Archidiecezji Wileńskiej

Więcej niż zwykła lekcja

Przed 20 laty, kiedy Litwa stawiała pierwsze kroki na drodze niepodległości wznowiono nauczanie religii w szkołach. Pierwsze lekcje religii, być może nieporadne z braku dobrego przygotowania zarówno merytorycznego jak i pedagogicznego, spotkały się jednak z dużym zainteresowaniem wśród dzieci i młodzieży. W miniony czwartek, 20 maja, Centrum Katechetyczne Archidiecezji Wileńskiej obchodziło jubileusz 20-lecia wznowienia nauczania religii w szkołach.

JE kardynał Audrys Juozas Bačkis, metropolita wileński oraz biskup pomocniczy Arunas Poniškaitis w asyście kapłanów celebrowali uroczystą Mszę św. w kościele jezuickim pw. św. Kazimierza w Wilnie. Zapewne dla wielu katechetów miejsce to miało również wymiar symboliczny: w czasach Litwy Radzieckiej ta właśnie świątynia była zamieniona na muzeum ateizmu, a dzisiaj dziękuje się w niej Bogu za możliwość głoszenia ewangelizacji dzieci i młodzieży. Na nabożeństwo przybyło wielu katechetów, wśród których byli obecni ci, którzy przed 20 latami rozpoczynali katechizację w szkołach.

Przygotowanie katechetów

Kiedy po odzyskaniu niepodległości na Litwie powstały dwie diecezje: kowieńska i wileńska, władze Kościoła oprócz odbudowy struktur sieci parafii, remontów świątyń bądź budowy nowych, musiały zorganizować na nowo ewangelizację społeczeństwa. Mimo że wierni uczestniczyli w życiu Kościoła, dbali o życie sakramentalne, jednak świadomość religijna większości pozostawiała wiele do życzenia. Nie wszyscy kapłani mogli dotrzeć do szkół, należało się zatroszczyć o odpowiednie przygotowanie nauczycieli, którzy podjęliby się trudu katechizacji w szkołach. Powołano w Archidiecezji Wileńskiej Centra Katechetyczne: przy kościele św. Mikołaja, które podjęło się organizacji sieci katechezy w szkołach litewskich i przy kościele Ducha Świętego dla szkół polskich. Przy Centrum organizowano najpierw kursy dla katechetów, potem stworzono filię Kowieńskiej Szkoły Katechetycznej, z czasem wielu obecnych nauczycieli religii ukończyło studia teologiczne w Warszawie na Papieskim Wydziale Teologicznym bądź katechetykę na Wileńskim Uniwersytecie Pedagogicznym.

Wielkie pragnienie wiedzy religijnej

Wielu katechetów, wspominając pierwsze kursy katechetyczne, jednoznacznie twierdziło, że nie myślało o podjęciu pracy w szkole. Poszli na zajęcia „dla siebie”, z wielkiego pragnienia wiedzy religijnej. W zajęciach uczestniczyli zarówno nauczyciele, jak też przedstawiciele innych zawodów, np. inżynierowie, pielęgniarki, lekarze. Większości życie tak się potoczyło, że zostawiali dotychczasowe zajęcia i poświęcili się nauczaniu religii. „Uczyłam fizyki i astronomii w szkole w Solecznikach, nauczałam dzieci o gwiazdach i galaktykach, niebie, a tak naprawdę o Niebie nie miałam pojęcia – wspomina Regina Bućko, katechetka parafii solecznickiej. – Dlatego też w 1989-90 r., kiedy dowiedziałam się, że w Wilnie są organizowane kursy katechetyczne, od razu zdecydowałam się na uczestnictwo. Dyrektorce powiedziałam, że jeżdżę na kursy szycia i prowadzenia gospodarstwa domowego i prosiłam, by w tych dniach nie wpisywała mi zajęć pozalekcyjnych. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będę uczyć religii”.

Tak się życie pani Reginy ułożyło, że od 20 lat wprowadza dzieci i młodzież w zawiłe ścieżki poznania prawd objawionych. „Proboszcz mojej parafii 28 sierpnia, czyli na dwa dni przed rozpoczęciem roku szkolnego otrzymał z kurii nakaz o zorganizowaniu nauczania religii w szkole, ktoś mnie wydał, że mam ukończony kurs katechetyczny, więc musiałam iść nauczać religii. Byłam w parafii jedną katechetką na 200 klas – opowiadała pani Regina, wspominając, że pierwsze zajęcia odbywały się poza lekcjami, zaś młodzież różnych klas, zróżnicowana wiekowo gromadziła się w szkolnej auli. – Bez żadnego nagłośnienia, stałam na scenie i krzyczałam do uczniów, by wszyscy mogli usłyszeć. Muszę przyznać, że dyscyplina była idealna, wszyscy z zainteresowaniem słuchali, nie przeszkadzały nawet skrzypiące ławki”.

Świadectwo życia

Energia i zapał towarzyszyły przed laty nie tylko młodzieży, chętnej poznania tajników wiedzy o Bogu, ale także katechetom. Wiedząc więcej od przeciętnego wiernego, pragnęli dzielić się tą wiedzą z innymi. Podobni do apostołów zgromadzonych w Wieczerniku po zesłaniu Ducha Świętego, nie mogli i nie potrafili zatrzymać tej wiedzy wyłącznie dla siebie. „Po kursach, pełna entuzjazmu, pobiegłam od razu do kurii, która znajdowała się przy kościele św. Mikołaja, do śp. bp. Julijonasa Steponavičiusa po misję kanoniczną (pozwolenie do nauczania religii w szkole, wydane przez biskupa) – wspomina Anna Iwatowicz, katechetka w Nowej Wilejce. – Gdy biskup się dowiedział, w jakiej sprawie przyszłam, to nieco ostudził mój zapał. Twierdził, że katecheza to ciężka praca, lecz ja byłam przekonana, że wszystkiemu podołam”. Pani Anna opowiadając o ówczesnej młodzieży mówi, że bywało różnie, zapewne podobnie jak i dzisiaj: jedni bardziej pilni, inni – mniej. Opowiedziała o pewnym wydarzeniu w klasie, gdy z całego grona jeden uczeń notował każde jej słowo, zaś jego kolega na lekcjach stale przeszkadzał i twierdził, że jest niewierzący. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale obaj ukończyli seminarium i są kapłanami.

O indywidualnym podejściu do uczniów mówiła również Julia Winciuniene, katechetka Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Wilnie. „Kiedy opowiadam dzieciom o Bogu, o zasadach życia religijnego, wymaganiach stawianych przez Kościół ludziom ochrzczonym, to uczniowie często pytają, a jak jest u pani. Katecheta sam powinien być świadkiem tego, co głosi. Powinien rozkochać się w Chrystusie i żyć ewangelią” – zauważyła pani Julia.

O świadectwie życia katechety mówił również w homilii podczas Mszy św. JE kardynał Audrys Juozas Bačkis. „To dzięki wam wielu młodych odnajdzie prawdę, aby podążać dalej szczęśliwie drogą życia” – takimi słowami zwrócił się metropolita wileński do katechetów, nazywając ich swoimi pomocnikami.

Dzielić się z innymi

Pani Irena Moracz z zawodu jest polonistką. Jak sama stwierdziła, wiarę wyniosła z domu, w którym zawsze była modlitwa. Wiadomość o kursach przygotowujących nauczycieli religii nie pozostawiała wątpliwości: pani Irena zapisała się na pierwsze zajęcia zorganizowane już w roku 1989. Nauczała religii w szkole w Jerozolimce. „Spotykaliśmy się z nauczycielami religii w celu podzielenia się doświadczeniem. Cieszę się, że uczestniczyłam w ułożeniu pierwszego planu nauczania religii w klasach 1-12. Katecheci z tego programu korzystali przez wiele lat” – dzieli się wspomnieniami pani Irena, która w ostatnich latach pracowała jako nauczycielka religii w dziecięcym szpitalu w Santaryszkach. „Praca w szpitalu – to trudne doświadczenie, kiedy ciężko chorym dzieciom trzeba opowiadać o Bożej Miłości, Miłosierdziu” – tłumaczyła pani Irena, dodając, że sytuacje na oddziałach onkologicznych często przerastały jej doświadczenie i przygotowanie, kiedy z tygodnia na tydzień obserwowało się jak z małego wiernego uchodzi życie.

Vida Kaupaite od początku lat 90. pracująca przy litewskim Centrum Katechetycznym, wspominając początki nauczania religii w szkołach, opowiadała, że ludzi chętnych do pracy ewangelizacyjnej było wielu. „Zaczerpnąwszy trochę wiedzy, czuli się na siłach, by iść do innych i dzielić się tym, co otrzymali” – mówiła pani Vida, tłumacząc swoją decyzję pracy w Centrum Katechetycznym odpowiedzią na Boże powołanie.

Nowe czasy – nowe wyzwania

Czy współczesna młodzież jest trudna? Na to pytania s. Nijola Mazur, eucharystka nauczająca religii od 16 lat, stwierdziła, że uczniowie są otwarci na dobro. Katecheta tylko powinien odnaleźć drogę do ich serc. „Dzisiaj młodzież często jest zagubiona wśród fałszywych autorytetów, wielu atrakcji proponowanych przez rozwijającą się technikę” – twierdzi s. Nijola, dodając, że młodzi wiele doświadczenia zła, nieufności, agresji wynoszą z domu, z rodziny. Często katechizacją należy obejmować rodziny dzieci i młodzieży nie zaś dzieci.

Wychowanie bez poczucia odpowiedzialności, spłycanie życia wyłącznie do przyjemności – zrobiło swoje. Po 20 latach niepodległości często wolność jest błędnie rozumiana jako „róbta co chceta”. Rozwój technologii też zrobił swoje i katecheta też nie może pozostać „w tyle”. W katechezie szkolnej nastąpił podział: przygotowanie do sakramentów nie może odbywać się w szkole, tylko przy parafii. Nauczyciel religii nie powinien ingerować w osobiste przygotowanie się uczniów do pierwszej spowiedzi i komunii św., czy też bierzmowania. Najbardziej idealnym rozwiązaniem jest równoległa współpraca katechety z proboszczem danej parafii. Trudne jest to do zrealizowania w szkołach miejskich, gdzie dzieci są z różnych parafii.

Jedna godzina tygodniowo, brak ocen za wykonaną pracę przez uczniów – to także pomniejsza rangę przedmiotu, który na liście przedmiotów w dzienniczkach uczniów figuruje wciąż jako pierwszy. Przydatne są organizowane przez Centra Katechetyczne konkursy, gdyż otrzymanie nagrody bądź już samo uczestnictwo motywuje.

Radość wspólnego świętowania

Przybyli na uroczystość katecheci po nabożeństwie mieli przygotowaną agapę w Gimnazjum im. Witolda Wielkiego. Natomiast w szkolnej auli zgromadzili się na uroczystości, podczas której zabrzmiały szczególne wyrazy wdzięczności nauczycielom religii. Wśród gości obecna była również s. Janina Salmonowicz, która wraz z ks. Janem Kasiukiewiczem podjęła się trudu zorganizowania nauczania religii w szkołach polskich i rosyjskich Archidiecezji Wileńskiej na początku lat 90.

Szczególne słowa podziękowania i kwiaty wręczono 20 katechetom, którzy nieprzerwanie przez 20 lat nauczają religii w szkołach. Święto upiększyły występy zespołów „Seudele” z Gimnazjum im. Witolda Wielkiego i „100 uśmiechów” z Gimnazjum im. A. Mickiewicza w Wilnie.

Teresa Worobiej

Na zdjęciu: kwiaty i podziękowania przyjmuje Anna Iwatowicz, katechetka z Nowej Wilejki
Fot.
autorka

<<<Wstecz