Studia śpiewem uwieńczone
Natalia Sosnowska, znana jako solistka „Wileńszczyzny”, wystąpiła w wielkiej sali Litewskiej Akademii Muzyki i Teatru przed wilnianami, prezentując koncert wieńczący jej studia. W tym roku w maju pani Natalia kończy studia magisterskie z wokalistyki i pedagogiki wokalu na Katedrze Wokalistyki Fakultetu Muzykologii.
Koncert odbył się miesiąc przed państwowym egzaminem magistranckim, a w repertuarze znalazły się także utwory, które zostaną wykonane przed komisją egzaminacyjną. W ponad 1,5-godzinnym programie znalazły się utwory A. Vivaldiego, G. F. Haendla, W. A. Mozarta, N. Rimskiego-Korsakowa, S. Moniuszki, G. Pucciniego, R. Straussa, K. Szymanowskiego, E. Granadosa, X. Montsalvatge, V. Klovy, T. Makačinasa. Na pytanie, na jakiej zasadzie artystka dobierała repertuar, pani Natalia powiedziała, że każdy wykonawca pragnie przekazać słuchaczowi to, co jest mu bliskie. Utwory tych kompozytorów pani Natalia darzy szczególną sympatią, dlatego też chciała ich pięknem zauroczyć słuchacza.
Na koncert przybyło wielu przyjaciół i znajomych artystki. Wielka sala Litewskiej Akademii Muzyki i Teatru była wypełniona po brzegi. Recital Natalii Sosnowskiej zaszczycił swą obecnością również ambasador RP w Wilnie Janusz Skolimowski z małżonką. Występu gratulowali m. in. koledzy-lekarze z przychodni w Naujininkai, gdzie pracuje na co dzień, koledzy z Akademii Muzycznej, członkowie chóru „Wileńszczyzna”, gdzie Natalia Sosnowska śpiewa od wielu lat.
Wie też, że jeśli chodzi o śpiew, to „jak cię słyszą, tak cię piszą”. Cel – przekazanie słuchaczowi walorów utworów – został osiągnięty. Świadectwem tego były brawa i kwiaty, które otrzymała podczas koncertu. „Czułam, że podczas koncertu między mną a publicznością wytworzyła się więź” – dzieliła się swymi wrażeniami z występu pani Natalia.
Przygotowanie koncertu wymaga zgrania wszystkich utworów z koncertmistrzem, a tymczasem wykonawczyni nie mogła ćwiczyć z powodu przeziębienia. Brak prób przed samym koncertem zapewne tworzy pewną sytuację stresową, tremę, zarówno u śpiewającego jak i akompaniującego. Tym niemniej profesjonalizm wykonawcy polega też na tym, by widz nie dostrzegł efektów tremy. Pani Natalia podkreśliła po koncercie, że odczuwała od słuchaczy „pozytywną energię”, która była dowodem na udany koncert.
Tak długi recital muzyki świeckiej wykonała pani Natalia po raz pierwszy. Podobne występy, jeśli chodzi o bogaty repertuar utworów miała także wcześniej, ale były to koncerty muzyki sakralnej w kościele śś. Piotra i Pawła w Wilnie oraz w bazylice katedralnej św. Jerzego w Kętrzynie na jubileuszu 600-lecia. Wtedy również zaśpiewała przy akompaniamencie koncertmistrza Algirdasa Biveinisa. Na swoim koncie wykonawczyni ma koncert w Filharmonii Częstochowskiej z okazji VII Światowego Kongresu Polonii Medycznej. Została tam zaproszona do występu w gronie solistów Teatru Wielkiego w Warszawie.
Występ Natalii Sosnowskiej doceniła też jej wykładowczyni doc. Aušra Stasiunaite. „Natalia nie była zwykłą studentką – powiedziała. – Studiowała i pracowała jednocześnie. Koncert ten potwierdza, że osiągnęła wiele; cieszę się, bo dostrzegam jej postępy”. Pani docent podkreśliła, że w repertuarze studentki znalazły się utwory, jak np. arie Vivaldiego, które są bardzo trudne do wykonania i wymagają pracy, uporu i talentu. Jej zdaniem, Natalia sprostała tym trudnym wyzwaniom.
Podczas gdy większość studentów ma świadomość, że w czasie 4-6 lat studiów staje w zapasy z teoretyczną wiedzą, to studenci uczelni artystycznych przez lata borykają się przede wszystkim z zajęciami praktycznymi. Od dobrego ich ukierunkowania, lat samozaparcia i ogromnej cierpliwości zależy późniejszy sukces. Cóż dopiero mówić, gdy sztuka jest pasją – tym zajęciem niepodstawowym, jak to w przypadku Natalii Sosnowskiej. Na co dzień jest lekarzem, ale muzyka tak mocno utkwiła w jej sercu, że postanowiła zdobyć wykształcenie na wokalistyce. A że z natury jest perfekcjonistką, więc rozpoczęte studia z uporem kontynuowała, kończąc najpierw bakalarskie, zaś po dwóch kolejnych latach – magisterskie.
Natalia Sosnowska od lat pracuje jako lekarz, studia medyczne ukończyła na Uniwersytecie Wileńskim, natomiast na Uniwersytecie w Białymstoku zdobyła stopień doktora nauk medycznych. „Na co dzień pracuję jako lekarz i w najbliższej przyszłości tak już pozostanie – powiedziała „Tygodnikowi” pani Natalia. – Muzykę traktuję poważnie, ale myślę, że w najbliższej przyszłości pozostanie ona na zasadzie realizowania od czasu do czasu różnych projektów”.
Teresa Worobiej
Na zdjęciu: solistka zauroczyła widzów pięknym wokalem.
Fot. autorka