Odbyły się XI Międzynarodowe Wileńskie Targi Książki
Ludzie czytać chcą!
Prawie 60 tys. osób odwiedziło Wileńskie Targi Książki, które 18-21 lutego odbyły się w Centrum Wystawowym „Litexpo”. To największa jak dotąd liczba zwiedzających w historii tych targów, zorganizowanych w Wilnie już po raz jedenasty.
Długie kolejki do kas biletowych, brak wolnych wieszaków w szatniach, tłumy zwiedzających w salach ekspozycyjnych świadczyły o tym, że pomimo kryzysu i drożyzny książek ludzie nie wyrzekli się czytania.
W tym roku na targach uczestniczyło 200 wystawców z 7 krajów – mniej w porównaniu z poprzednimi latami. Jednak organizatorzy przygotowali sporo imprez kulturalnych oraz zaprosili wielu znanych pisarzy z kraju i zagranicy. Jednym z najważniejszych gości targów był słynny norweski pisarz Jostein Gaarder, autor filozoficznej powieści „Świat Sofii” oraz popularna brytyjska powieściopisarka Joane Harris, znana z książki „Czekolada”. Przy stoisku wydawnictwa, które wydało tę książkę w języku litewskim można było spróbować prawdziwej gorącej czekolady.
Polskie wydania na tegorocznych targach prezentował Instytut Polski w Wilnie, Instytut Książki w Krakowie oraz Ars Polona. Polskie stoiska oferowały kilkaset tytułów książek: nowości wydawnicze, przewodniki, książki historyczne, podręczniki. Wielce interesującym elementem stoiska Instytutu Polskiego w Wilnie była ekspozycja przygotowana przez Małopolski Instytut Kultury. Rzeźby w kształcie uszu – uchofony – odtwarzały dźwięki m. in. odgłosów hali z owcami, brzmienia hejnału mariackiego, w taki sposób promując Kraków i Małopolskę. Dźwięków odtwarzanych przez uchofony słuchała nawet prezydent Dalia Grybauskaite odwiedzająca targi. Swoje ucho do uchofonu przykładał również premier Andrius Kubilius.
„Książka porywa i pochłania”
Na prezentację litewskiego wydania swej książki „Lala” przybył na targi znany polski poeta i prozaik młodego pokolenia – Jacek Dehnel. Podczas spotkania z autorem fragmenty jego książki czytała Dalia Michelevičiute. Dehnel stwierdził, że jego powieść „Lala”, która przyniosła mu uznanie, jest jego najbardziej osobistą i prywatną książką. (Głównymi bohaterami powieści jest sam autor oraz jego babcia).
Birute Jonuškaite, tłumaczka powieści na język litewski przyznała się, że bardzo się zdziwiła, kiedy się dowiedziała, że autorem książki, opowiadającej o chorobie, odchodzeniu, wojnie jest dwudziestoparoletni człowiek. (Dehnel napisał „Lalę” mając 20-22 lata). „Ta książka porywa i pochłania” – stwierdziła Jonuškaite, dziękując młodemu autorowi, że „wziął się za taki niemodny temat, jak śmierć i odejście”. Dodała, że powieść zawiera sporo miłości, intryg oraz humoru. „Jest to humor mojej babci. Miała wielki dar opowiadania. Ta książka o nieprzyjemnej epoce, więc poczucie humoru jest odtrutką” – stwierdził autor.
A opowiadając o swojej babci, powiedział, że była taką osobą, która dzieci traktowała jak dorosłych. Opowiadała im mity greckie, „Hamleta”, „Annę Kareninę” i bardzo się dziwiła, gdy jakieś dziewięcioletnie dziecko nie wiedziało, kim jest, na przykład, Hamlet.
Osoba i twórczość Dehnela wzbudziła wielkie zainteresowanie wśród litewskich czytelników, którzy w kolejce czekali na autograf młodego pisarza.
Dzieciom Wileńszczyzny
Przy stoisku spółki wydawniczej „Apostrofa” swoją twórczość prezentowała autorka bajek dla dzieci – Halina Janczuńska. „O Hapusiu i jego przyjacielach”, „Bajka o Kotku” oraz „Jak samotny Al znalazł kolegę” – to najnowsze bajeczki wileńskiej pisarki. Skąd takie zamiłowanie do dziecięcej tematyki? „Wierszowane bajeczki zaczęłam układać z ogromnej tęsknoty za moimi wnuczętami, mieszkającymi w Polsce” – stwierdziła pani Halina, której pierwsze książeczki powstały przed dwoma laty. Po ukazaniu się pierwszych bajek, pojawił się pomysł na kolejne. „Tak oto ujrzały świat trzy najnowsze książki, które zostały napisane nie tylko z myślą o moich wnukach, ale również o wszystkich dzieciach Wileńszczyzny” – powiedziała pisarka, dodając, że pisze w celach charytatywnych, a nie komercyjnych. Swoje poprzednio wydane książeczki autorka sprezentowała wielu polskim szkołom i przedszkolom Ziemi Wileńskiej. Te najnowsze zamierza przekazać dzieciom z domów dziecka oraz z biednych rodzin. „Zauważyłam, że dzieci bardzo się cieszą z tych bajeczek. Są one o dobroci, której przecież tak brakuje we współczesnych bajkach anonimowanych, pełnych przemocy” – mówiła Janczuńska, ubolewając, że rodzice także zbyt mało czytają swoim dzieciom.
Autorką ilustracji do bajek jest córka pani Haliny – Justyna Janczuńska, studentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Zapytana, czy trudno jest ilustrować książki dla dzieci, Justyna odpowiedziała, że stara się patrzeć na świat oczami dziecka.
Gruzja – gość targów
Po raz pierwszy na wileńskich targach książki uczestniczyła Gruzja. Ten kaukaski kraj prezentowały 4 wydawnictwa z Tbilisi. „W ubiegłym roku litewscy wydawcy brali udział w targach książki w Tbilisi. Natomiast w tym roku Stowarzyszenie Wydawców Litwy zaprosiło na wileńskie targi przedstawicieli z Gruzji” – powiedziała Rasa Keliuotyte, przedstawicielka „Litexpo”, zaznaczając, że co roku w charakterze gości są zapraszane różne państwa, w zależności od współpracy wydawnictw. Na przykład, w roku poprzednim gościem targów była Polska, Białoruś i Ukraina, a obecnie oprócz Gruzji – również Japonia.
Boom na książki o gotowaniu
Wielkim zainteresowaniem wśród zwiedzających cieszył się „zakątek gurmana”, w którym były prezentowane kucharskie książki litewskich i zagranicznych autorów. Smażyli, gotowali oraz dzielili się swoimi sekretami w przygotowywaniu potraw autorzy ostatnio bardzo popularnych na Litwie książek kucharskich – Beata Nicholson, Nomeda Marčenaite, Linas Samenas. M. in. „Książka kucharska” („Virtuves knyga”) pióra znanego z programów telewizji kucharza Linasa Samenasa jest wręcz rozchwytywana. Sprzedano już 6 tys. egzemlarzy tego wadania (a wg Stowarzyszenia Wydawców Litwy średni nakład książek wydawanych w kraju wynosi zaledwie 900 egz.). Popyt na książki o tematyce kucharskiej świadczy o tym, że ludzie zaczęli chętniej gotować w domu.
Różnorodność imprez
Kristina Pladiene, zastępczyni dyrektora „Litexpo” cieszyła się, bo zorganizowano sporo różnorodnych imprez. „To naprawdę cieszy, ponieważ się obawiano, że w tym roku z powodu braku środków już nie uda się przygotować bogatego i różnorodnego programu imprez” – powiedziała Pladiene.
„Łatwo tu trafić, ale wyjść prawie niemożliwie” – mówił o tegorocznych targach pewien wilnianin, który, jak się przyznał, już prawie pół dnia spędził na zwiedzaniu stoisk, szukaniu interesujących książek, uczestniczeniu w spotkaniach z autorami, licznych dyskusjach i wystawach. Nie miał czasu na dłuższą rozmowę, ponieważ bardzo się śpieszył do trzeciej sali, w której członkowie Wileńskiej Gildii Introligatorów prezentowali tradycje zszywania i oprawiania książek.
Iwona Klimaszewska
Na zdjęciu: litewscy czytelnicy w kolejce czekali na autograf młodego pisarza Jacka Dehnela
Fot. autorka