Koncert dobroczynny na rzecz pomocy Dominikowi Kuziniewiczowi

„Wielki powrót Wincuka”

Gdy Dominik Kuziniewicz stanął przed wypełnioną przez widzów salą Domu Kultury Polskiej w Wilnie, wzruszony powiedział: „Dziękuję wam, że tylu tu was przybyło, a to znaczy, że jestem wam potrzebny”. W minioną sobotę odbył się koncert na rzecz pomocy Dominikowi Kuziniewiczowi, który przez cały miniony rok był na rekonwalescencji po operacji amputacji nogi.

Od lat jego wierna partnerka sceniczna Ciotka Franukowa, czyli Anna Adamowicz i tym razem nie odstępowała od Wincuka. Czyniła to z wdziękiem prostej i serdecznej kobieciny ze wsi podwileńskiej.

Pomysł koncertu pt. „Wielki powrót Wincuka” narodził się jeszcze wtedy, gdy spotkało Dominika to nieszczęście. Wtedy to artyści wielu zespołów, którzy z Dominikiem przejechali niejeden tysiąc kilometrów po Wileńszczyźnie, Polsce, Anglii, Stanach Zjednoczonych, kiedy to Wincuk z Pustaszyszek żwawo wchodził na scenę, a i w podróży bywał pomocny innym, postanowili, że pomocą w biedzie może być specjalnie zorganizowany koncert. Tak też się stało. Dom Kultury Polskiej wziął na swoje barki sprawę organizacji koncertu, a chętnych do występu nie zabrakło.

Ten sobotni koncert zainaugurowała „Kapela Wileńska”. Nie mogła pokazać całego swego błyskotliwego repertuaru, ale tym razem „zdradzili” wileńską nutę, przechodząc na nutę lwowską. Jeśli się uwzględni, że zupełnie niedawno Kapela miała swój koncert charytatywny pt. „Gwiazdka dla sierot”, gdzie przeważał repertuar wileński, to tym razem dominował atrakcyjny folklor lwowski. Ma ta nasza Kapela swój niepowtarzalny urok. Wspomnienia też były na miejscu – w roku 1988 z okazji 35-lecia „Czerwonego Sztandaru” nowo powstała Kapela wystąpiła na Placu Katedralnym w Wilnie po raz pierwszy i właśnie z Wincukiem.

Innym zespołem, z którym tak się dobrze Dominikowi współpracuje, to „Zgoda”. Nie tylko z racji tego, że w tym zespole solistką jest Basia Kuziniewiczówna, ale po prostu dlatego, że w wielu wojażach artystycznych sprawdzili się jako niezawodni partnerzy.

Suita górali spiskich należy do złotego repertuaru „Zgody” i o tym się przekonali widzowie. Niewątpliwie do złotego repertuaru wejdzie też całe przedstawienie śpiewno-taneczno-muzyczne „Pan Tadeusz”. Jest to swoista rock opera, oparta na motywach poematu Mickiewicza. Fragment z tego spektaklu, do muzyki Zbigniewa Lewickiego chór „Zgody” już może włączyć do najbardziej ambitnych i oryginalnych utworów.

Gdy wychodzi na scenę ze swoją nieodzowną gitarą Luba Nazarenko, jest wiadomo, że wzuszeń artystycznych nie zabraknie. Jakże ta wykonawczyni pieśni ludowych i rosyjskch romansów umie zjednać salę, umie zrobić tak, że ją wszyscy słuchają z zapartym tchem i chcą, by jeszcze śpiewała i śpiewała. Tak też było na koncercie Wincuka.

Inny rodzaj pieśni wniosła na scenę kapela z Landwarowa „Rendez-vous”, preferująca pieśni retro, tak bliskie dla starszego pokolenia. Mniej ambitny program zaprezentowała kapela „Wesołe Wilno” pod kierunkiem Edwarda Szczęsnowicza, ale jej dobre chęci zostały docenione przez widzów.

Na zakończenie – występ „Wilii”. Występ z ogromnym rozmachem. Suity łowicka, lubelska, niodzowny krakowiak – to zawsze wzrusza. Ale gdy na scenę wychodzi najmłodsza zmiana „Wilii” świetnie już obeznana ze sceną, to trzeba widzieć... W finale cała sala zakwitła polskimi strojami narodowymi.

Każdy widz kupujący bilet na ten koncert wspierał Dominika Kuziniewicza w jego nieszczęściu. Można było wrzucić swój pieniążek do skarbonki – każdy wszak rozumie, co znaczy w dzisiejszej naszej rzeczywistości żyć jedynie z renty inwalidzkiej. Toteż człowiek, który całe swe życie poświęcił scenie, jako entuzjasta gwary wileńskiej, mógł się spodziewać wsparcia ze strony kolegów i sympatyków. Tak też było. Nawet te zespoły, które nie mogły w tym dniu wystąpić, zechciały za pośrednictwem Centrum Kultury Polskiej im. St. Moniuszki i z inicjatywy dyrektor Apolonii Skakowskiej przekazać swoją cząstkę do wspólnej skarbonki. Są to zespoły: „Strumyk”, „Melodia”, „Pierwiosnki”, „Ejszyszczanie”, „Jaskółeczka”, „Świtezianka”, „Sto Uśmiechów”, „Troczanie”, „Marzenie”, „Sużanianka”, „Suderwianie”, „Grzegorzanie”, „Wilenka”, „Kapela Świętojańska”, „Jutrzenka”, „Rudomianka”, Polski Teatr „Studio”, „Kapela Wujka Mańka”, Lolita i Bronislovas Vilimasowie, Zofia Matarewicz, Ryszard Litwinowicz, Andrzej Gotto, Maria Maculewicz. Centrum Kultury wydało wspierającym zespołom certyfikaty. Wśród gości honorowych koncertu byli ambasador Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie Janusz Skolimowski, I radca ambasady, kierownik wydziału konsularnego Stanisław Kargul, prezes Związku Polaków na Litwie, poseł na Sejm RL Michał Mackiewicz, kierownictwo Domu Kultury Polskiej.

Sam Dominik Kuziniewicz powiedział „Tygodnikowi”, że jest do głębi wzruszony dobrocią ludzi, chęcią przyjścia z pomocą. Dziękował wszystkim i zapewnił, że co najmniej na pół roku za te datki z serca płynące będzie miał na chleb z masełkiem i na niezbędne pigułeczki. „Dotąd pomagała mnie bardzo Polska, ci ludzie, z którymi jestem związany od lat przez występy na kaziukach-wilniukach, a teraz pomogli mi moi ziomkowie, co jest szczególnie wzruszające”.

Do zobaczenia z Wincukiem na Zapustach w Domu Kultury Polskiej w Wilnie i na Kaziukach na Warmii i Mazurach. Takie są najbliższe plany artystyczne Wincuka z Pustaszyszek.

Krystyna Adamowicz

Na zdjęciu: Wincuk ze swą nieodłaczną Ciotką Franukową bezpośrednio w Sali zwrócili się do widowni.
Fot.
Jerzy Karpowicz

<<<Wstecz