„Szopka jest szkołą życia i radości”

Szkołą życia i radości nazwał papież Benedykt XVI szopkę, zwracając się w 3. niedzielę adwentu do włoskich dzieci, które w tym dniu przynoszą święcić figurki Dzieciątka Jezus do żłóbków, które urządzają w swoich domach.

„Nie wystarczy jednak powtórzyć tradycyjnego gestu budowy szopki, chociaż jest on tak ważny. Trzeba starać się żyć w codziennej rzeczywistości tym wszystkim, co żłóbek reprezentuje, to jest miłością Chrystusa, Jego pokorą, Jego ubóstwem. Tak właśnie uczynił św. Franciszek w Greccio: ukazał żywą scenę Narodzenia, by móc ją kontemplować i adorować, ale nade wszystko, aby lepiej wcielić w życie orędzie Syna Bożego, który z miłości do nas ogołocił się z wszystkiego i stał się małym dzieckiem” – mówił Ojciec Święty.

Bodajże najradośniejsze święta w roku – Bożego Narodzenia tak nieodłącznie kojarzą się nam z przystrojoną choinką, opłatkiem oraz szopką. Sięgająca średniowiecza tradycja przystrajania w kościołach szopek na okres bożonarodzeniowy w kościołach na Litwie przyszła z Polski wraz z przyjęciem chrześcijaństwa.

Szopki wileńskie – tłumy odwiedzających

Zapewne dla wielu święta tak bardzo kojarzące się z beztroskim okresem dzieciństwa przywołują w pamięci wydarzenia, kiedy to rodzice, czy też dziadkowie zabierali nas na wycieczkę po wileńskich kościołach w celu obejrzenia przygotowanych inscenizacji bożonarodzeniowych w poszczególnych kościołach. Kolorowe figurki pasterzy, królów, owieczek, osiołka i wołu, w centrum Święta Rodzina – to wszystko przyciąga uwagę najmłodszych, zaś dorosłym służy w rozważaniu tajemnicy narodzenia Chrystusa Pana. Niektórzy na pewno pamiętają szopki przyrządzane przez księdza śp.Stanisława Lidysa w latach 80. w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na Zwierzyńcu.

Tegoroczny długi weekend świąteczny pozwolił wilnianom na rodzinne spacery, zaś przy szopkach gromadziło się szczególnie dużo osób. Największe tłumy przyciągała ta z placu katedralnego. Szopka, której figury są naturalnych wymiarów, w Wilnie jest wystawiana od roku 2001. Figury do szopki były wykonywane stopniowo: imponującej wielkości wielbłąd uzupełnił szopkę dopiero w roku ubiegłym. Autorzy głównej szopki Wilna – to Gediminas Karalius, Rimas Valeikis i Algimantas Kensminas, autor wspomnianego wielbłąda.

Zasłyszane rozmowy przy szopce na placu katedralnym – dwie starsze panie dyskutują: „Ale ten św. Józef to do siebie nie podobny”. Na pytanie dziecka, dlaczego Dzieciątko Jezus jest bez butów, mama odpowiedziała: „Przecież ono stąd nigdzie nie pójdzie, więc po co mu buty?”.

Druga pod względem popularności – to szopka z kościoła oo. bernardynów, tzw. szopka żywa. Od kilku lat bernardyni urządzają w przedsionku kościoła prawdziwą stajenkę: osiołek, owce w zagrodzie przyciągają uwagę wszystkich zwiedzających. Szczególnie dzieci mają pole do popisu, dokarmiając zwierzątka warzywami, owocami, chlebem. Minizoo tak przyciąga uwagę, że zapewne tylko niewielu dostrzeże, że nad zagrodą na półce są ustawione słomiane figury przedstawiające: Maryję, Józefa i Dziecię Jezus. Kolejne elementy szopkowej dekoracji są już w świątyni: posadzka wyłożona słomą, zaś na ołtarzu pod lnianym obrusem sianko. W tak nietypowy sposób oo. bernardyni zwracają uwagę wiernych, że Ten Chrystus z betlejemskiego żłóbka przychodzi na ołtarzu „pod osłoną chleba i wina”.

Tak bardzo uboga sceneria żłóbka nawiązuje do ubóstwa, głoszonego przez założyciela zakonów franciszkańskich - św. Franciszka.

Pomysłowość i różnorodność

Jak jest w kościele urządzony żłóbek, zależy przede wszystkim od gospodarza świątyni. To przede wszystkim księża przy pomocy zakrystianów, ministrantów, młodzieży organizują szopki. I pomimo że figurki w kościołach są podobne, to szopki różnią się scenerią, upiększeniem, ustawieniem, a te zaś zależą od pomysłowości wykonawców, jak też wielkości miejsca przeznaczonego na betlejemskie stajenki.

Zawsze jest wyeksponowana stajenka ze Świętą Rodziną, różni się natomiast otoczenie. W jednych stajenka przypomina sklecony z desek chlew, czy też szałas, w innych Maryja, Józef i Jezus są umieszczeni w skalnej grocie. Niektóre szopki prezentują oprócz mieszkania Świętej Rodziny całe wsie z domkami, inne – pola ze stadami owiec. Czasem szopka znajduje się przed ołtarzem, zaś mieszczą się w niej tylko figury Świętej Rodziny. Taka umieszczona przed ołtarzem szopka przyciąga uwagę oglądających, gdzie dokonuje się ofiara Mszy św. W podobny sposób urządzono żłóbek w sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Umieszczoną przed ołtarzem Świętą Rodzinę otaczają kwiaty.

Z wielkim pietyzmem urządzona szopka w kościele śś. Piotra i Pawła. Za tło wykorzystano zdjęcie stada owiec w Betlejem. Stajenka jest stylizowana na grotę. Jest to szopka, w której pojawiły się elementy wileńskie. Naprzeciwko stajenki u dołu znajduje się kościół z witrażami przedstawiającymi m. in. Matkę Bożą Ostrobramską, Jezusa Miłosiernego.

Zadowolone dzieci

Szopki w kościołach przykuwają uwagę przede wszystkim dzieci, których cieszą kolorowe figurki pasterzy, królów, zwierzątek. W kościele oo. franciszkanów na Trockiej figurki przy żłóbku są tak ustawione, że maluchy mają do nich łatwy dostęp i wyglądają wówczas jako nieodłączny element szopki.

Już od kilku lat w kościele pw. św. Teresy sceneria szopkowa jest ustawiona na tle dużego zdjęcia Betlejem. Autorzy szopki zwrócili uwagę na bardzo realistyczny element dotyczący narodzenia Jezusa, jakim są wywieszone w stajence dziecięce śpioszki. Imponująco wyglądają duże figurki w szopce z kościoła Ducha Świętego. Jak podkreślił zakrystian Wiktor Domański, są one wykonane na wzór figur z katedry w Grodnie, które są o wiele starsze, być może przedwojenne. Z kolei w kościele św. Kazimierza jezuici przyszykowali szopkę namalowaną na planszach.

Włochy – ojczyzną szopki

Historia urządzania szopek betlejemskich, mimo że nawiązuje do pierwszych wieków – Narodzenia Jezusa w Betlejem, to genezą swą sięga średniowiecza. Rozpowszechnienie idei corocznego „odtwarzania” żłóbka betlejemskiego w kościołach zawdzięczamy św. Franciszkowi z Asyżu. W 1223 roku Franciszek zaprosił do groty, znajdującej się w Greccio, mieszkańców miejscowości na Mszę św. W grocie przygotował zagrodę, gdzie ustawił: wołu, osła, owce, ustawił figury Maryi i Józefa oraz umieścił pusty żłób. Nad grotą kapłan odprawiał Mszę św., zaś św. Franciszek odśpiewał uroczyście ewangelię i wygłosił kazanie. Niektórzy wierni podczas Mszy św. mieli widzenie żywego Dzieciątka leżącego w żłobie.

Zasługą św. Franciszka nie było wymyślenie przedstawienia jasełkowego, które wszyscy mogą odtworzyć, ale to, że pokazał, z jakim sercem należy przychodzić do Dzieciątka Jezus. Misteria Bożego Narodzenia były znane już w X wieku we Francji, Szwajcarii, Niemczech, Belgii i Północnej Italii. Nowością było połączenie misteriów bożonarodzeniowych (jasełek) z celebracją Mszy św. (Pasterką). Bracia św. Franciszka przenieśli te zwyczaje do Polski już 11 lat po śmierci Świętego z Asyżu. W klasztorze ss. klarysek w Krakowie znajdują się dwie figury XIV-wieczne, pozostałości kompletu jasełkowego podarowane przez córkę Władysława Łokietka, królową Elżbietę. Uważane są za najstarsze figury jasełkowe w Polsce.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: od kilku lat szopka w kościele św. Teresy ma w tle widok na Betlejem – miasto narodzin Zbawiciela; żywe zwierzęta, smród chlewu – to sceneria szopki u bernardynów, ma ona zwrócić uwagę wiernych na ubóstwo Jezusa; kościół franciszkański, tak bardzo biedny z racji na zniszczenie zadane w latach, gdy był nieczynny, pozwala podczas adoracji żłóbka wczuć się w biedę i ubóstwo Świętej Rodziny; niestety, ale wilnianie nie zdali egzaminu... samorząd stołeczny nie wynajął ochrony na noc, co podkusiło wandali, którzy zniszczyli betlejemską ekspozycję; kuria podjęła decyzję o rozmontowaniu stajenki...
Fot.
autorka

<<<Wstecz