Ogniki pamięci o Jerzym Surwile wciąż płoną
W wileńskim kościele św. Rafała płonie znicz pamięci o Jerzym Surwile. Oświetla Jego portret i tablicę katyńską, której umiejscowienia był pomysłodawcą. Ta wileńska świątynia dla całych pokoleń rodziny Surwiłów była kościołem parafialnym. Znicz zapłonął w 30 dniu śmierci publicysty, patrioty, wspaniałego wilnianina, Polaka.
W ciągu dni, które minęły od chwili Jego odejścia, w wielu też miastach Polski zapłonęły ognie pamięci o Jerzym, naszym ziomku. We Wrocławiu Mszę św. celebrował ks. kardynał Henryk Gulbinowicz. W Lublinie, Szczecinie, Warszawie opłakiwano odejście Człowieka, który jeszcze tak wiele mógł zdziałać dla ocalenia pamięci o sprawach bardzo ważnych – historii Ziemi Wileńskiej, Jego i naszej małej ojczyzny.
Czy to sprawa przypadku czy też tak zechcieli mieszkańcy Warszawy o rodowodzie wileńskim, którzy żegnali Jerzego, ale Mszę św. Jego pamięci odprawiono w warszawskim kościele św. Antoniego Padewskiego w dniu urodzin Marszałka Józefa Piłsudskiego. Świątynia znajduje się w sercu Warszawy, nieopodal Grobu Nieznanego Żołnierza. Marszałkowi oraz Żołnierzowi Polskiemu publicysta wileński w swych badaniach, wydaniach książkowych i w swym sercu poświęcił bodaj najwięcej miejsca.
Ta sobotnia Msza św. w świątyni przy ulicy Senatorskiej była czymś zgoła innym, niż zazwyczaj bywa cicha msza żałobna. Kościół wypełnili ci, którzy od lat znali Jerzego, cenili w Nim zapał, umiłowanie polskości, Jego siłę i Jego ludzkość. Przybyli ludzie o kulach i na wózkach inwalidzkich, przybyli bliscy przyjaciele, którzy od lat znali Jurka nie tylko z tej oficjalnej strony niestrudzonego działacza społecznego. Przybyła była ambasador RP w Wilnie prof. Eufemia Teichmann z mężem, wieloletnia działaczka Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Barbara Reszko, znana historyk Warszawy Hanna Szwankowska, dr Tadeusz Rutkowski, Janina Michejda – wszystko to są nazwiska znakomitych rodów wileńskich. Mariquita Węsławska, niegdyś tancerka Wielkiego Teatru, jak sama przyznała, po raz pierwszy w życiu miała zaszczyt przemawiania z mównicy kościelnej. Przeczytała również artykuł poświęcony pamięci Jerzego Surwiły w „Tygodniku Wileńszczyzny” zamieszczony tuż po Jego śmierci.
Msza celebrowana przez proboszcza o. Kamila Łętowskiego była przeplatana muzyką. Wykonawcami byli – słynna warszawska sopranistka Katarzyna Kalisz oraz skrzypek Marek Szwarc. Niejednemu z przybyłych ściskało gardło, gdy słyszeli melodie dawnych lat, gdy na zakończenie zabrzmiał Polonez „Pożegnanie Ojczyzny” Ogińskiego. Było to niczym pożegnanie z Jerzym.
Dzielą z żoną ból utraty
Od pogrzebu Jurka mija drugi miesiąc. Niezapomniane słowa bólu i otuchy jeszcze tkwią w naszych sercach – ambasadora RP w Wilnie Janusza Skolimowskiego, prezesa Łódzkiego Oddziału „Wspólnoty Polskiej” Marii Piotrowicz, braci dziennikarskiej, kombatantów...
Na ręce wdowy Haliny Jotkiałło do dziś przychodzą listy od znajomych i przyjaciół z Polski, z Anglii. Tych, z którymi wiążą dawne przyjaźnie, kiedy to za czasów sowieckich tęsknota byłych wilnian do swych stron rodzinnych zmuszała szukać znajomych przez znajomych, by ci przysłali zaproszenie. W ten sposób Halina i Jerzy otwierali swój gościnny dom dla pisarki Kiry Gałczyńskiej, córki słynnego poety, do dziś dnia trwa przyjaźń z Janką Michejdą, synową słynnego chirurga wileńskiego Kornela Michejdy, który prowadził w Wilnie klinikę chirurgiczną i jako pierwszy sprowadził do Wilna rentgen. Sama Janka, do której ojca należały Ławryniszki, w czasie wojny doświadczyła losu żołnierza AK. Jej wędrówkom śladami ojca po Wilnie i okolicach, zawsze towarzyszyli Halina i Jerzy.
Słynny aktor Igor Śmiałowski i jego żona Danuta, to kolejna karta wielkich przyjaźni tych ludzi z wileńskimi dziennikarzami, podobnie jak z rodziną Węsławskich – Mariquitą i Jerzym, którego ojciec Stanisław był ostatnim prezydentem Wilna, zamordowanym w Ponarach.
Wyrazy współczucia, kondolencje. Duży plik listów od ludzi, podzielających z żoną ból utraty jest imponujący.
Imponujący dar Jego życia
„Droga, kochana Halinko, To był grom z jasnego nieba. Tak niespodziewany! Dla Jurka, dla Ciebie, dla nas wszystkich! Cierpimy razem z Tobą. Cóż robić! Żyć dalej, teraz może trochę inaczej – mając przed oczami postawę życiową, piękny stosunek do ludzi Jurka i jego poczucie obowiązku służbie prawdzie historycznej – wielkiej wartości spadku po naszych ojcach, polskości. Tobie i Jurkowi jestem winien głęboką wdzięczność za wasz dar przyjaźni, który bardzo cenię, jako najwyższą wartość we wzajemnych relacjach. ...Bez Jego pomocy i udziału nie byłoby możliwe zrobienie czegokolwiek ani w Rudominie, ani na Rossie, na naszych mogiłach. I jeszcze upamiętnienie tej pracy w książkach!
Na UMCS w Lublinie podjęliśmy włączenie się w oddaniu Jurkowi specjalnego podziękowania: był wielokrotnym naszym gościem, wygłaszał piękne porywające wykłady dla młodzieży akademickiej, przedstawiał swoje niezwykle bogate w faktografię umykającą z obszaru wraz z odchodzącymi ludźmi, ogromnie wartościowe źródłowe książki. Doceniamy wszyscy ten wielki imponujący dar Jego życia. Otóż w dniu Jego urodzin, 20 listopada zostanie odprawiona w kościele akademickim KUL uroczysta Msza św. w intencji Jurka z homilią poświęconą Jego postawie życiowej i plonowi jego pracy” – Urszula i Kazimierz Parfianowiczowie.
Na Powązkach pusto i sucho
„Droga Pani Halino! Oglądałam wczoraj na kanale Polonia reportaż z Zułowa, prowadzony przez Pana Jerzego. Zakończony został informacją o Jego nagłej śmierci. Poraziła mnie ta wiadomość. Jego odejście zostawi wielką pustkę wśród polskiej społeczności na Litwie. Pamiętam doskonale, kiedy był w Londynie i jak bardzo mile upływał ten czas na oficjalnych pełnych swobody spotkaniach jak również prywatnych nocnych rozmowach w gościnnym domu śp. Juliana Iwaszkiewicza. Droga Pani Halino, wyobrażam sobie, jak Pani przeżywa ten bolesny okres i oby Bóg dał Pani sił i pozwolił odzyskać utracony spokój” – pisze dziennikarka Wala Sawicka z Londynu, której ojciec przed wojną był dyrektorem gimnazjum w Święcianach.
„Dziś na Powązkach tak pusto i cicho. Przechodzą ludzie, rozglądają się i pytają zdziwieni – gdzie jest pan Jerzy? Chcą porozmawiać, nagle odkrywają, że już nie mogą, spóźnili się, ale w pamięci mają poprzednie lata, kiedy mogli uścisnąć dłoń, wymienić poglądy, popytać co tam na Litwie. Halinko, jestem z Tobą, pamiętaj, że ślady pozostawione przez Jerzego są trwałe i długo pozostaną w pamięci” – Lidka z Warszawy razem kwestująca na Powązkach.
„Kochana Halinko – pisze Kira Gałczyńska – Wiadomość o śmierci Jurka spadła na mnie jak stupudowy głaz. Wszystkiego mogłam się spodziewać, ale nie tego... Musisz teraz znaleźć w sobie siły, żeby sobie pomóc. Jurek tego by chciał i tego ci życzy – siły i dochodzenia do wewnętrznego spokoju. Myślę o Tobie, o Was, o Waszej serdeczności, o wszystkim dobrym, co mnie od Was spotkało. Jesteście oboje ze mną, a w tle nasze cudowne miasto”.
„Jeżeli będzie ci ciężko to siadaj i pisz do Niego list. Będzie ulga. Porozmawiaj z Nim o wszystkim, to rozładuje Twą zbolałą duszę, a Jemu sprawi przyjemność. Bo trwa przy Tobie, dokąd będziesz go potrzebowała, wzywała”. Rodzina Zambrzyckich z Warszawy.
Hołd pamięci
W wileńskim kościele św. Rafała płonie znicz pamięci Jerzego Surwiły. Skromny młody człowiek hołd wileńskiemu pisarzowi oddał w ten właśnie sposób. Kazimierz Bogdziun z Ejszyszek jest zwykłym rolnikiem, nie ma w rodzinie ani akowców, ani innych bohaterów książek Jerzego. Po prostu tylko czyta te książki. I uczy się od Niego naszej historii.
Krystyna Adamowicz
Na zdjęciach: spotkanie z córką Marszałka Piłsudskiego Jadwigą, w tle – portret Marszałka podarowany przez Jerzego; kącik pamięci w kościele św. Rafała.
Fot. archiwum i Jan Lewicki
Marszałek Senatu RP
Bogdan BORUSEWICZ
Szanowna Pani,
Poruszony wiadomością o nagłym odejściu śp. Jerzego Surwiły – w imieniu Senatu RP oraz własnym – składam Pani oraz najbliższym wyrazy głębokiego współczucia. Strata, której doświadczamy jest tym bardziej dojmująca, że pożegnaliśmy wspaniałego Człowieka, całym swoim twórczym życiem służącego polskości oraz sprawom Polaków na Litwie. Redaktor Jerzy Surwiło w sposób rzetelny i pełen zaangażowania upamiętniał dorobek intelektualny i materialny Kresów II Rzeczypospolitej.
W Jego Osobie żegnamy świetnego historyka i pisarza, który dzięki pasji dziennikarskiej i społecznikowskiej stał się orędownikiem dokumentowania śladów polskości na Litwie i znakomitym popularyzatorem wiedzy na ten temat. Pozostawił po sobie imponującą spuściznę.
W imieniu Senatu RP, które pełni zaszczytną funkcję opiekuna Polonii i Polaków poza granicami a także własnym składam hołd Jego niezłomnej, patriotycznej postawie, która winna być wzorem do naśladownictwa dla młodego pokolenia Polaków w kraju i za granicą.
Pamięć o Nim pozostanie z nami na zawsze.