Wileńska Madame Tussauds?

Przechodząc ulicą Ostrobramską, nie sposób nie zauważyć, że przy wejściu do kamienicy pod nr 19 od kilku miesięcy stoi figura zamyślonego mężczyzny. Do niedawna był on w stroju żołnierza, pilnującego obejścia, to znów uchodził za mnicha. To swoista atrakcja dla przechodniów: turyści, czasem orszaki weselne, robią przy nim pamiątkowe zdjęcia.

Od kilku miesięcy na wileńskiej Starówce, tuż przy Ostrej Bramie działa Muzeum Figur Woskowych. Lilia Kuncewicz, jego właścicielka, a zarazem i kierowniczka, opowiedziała o pomyśle powstania i pierwszych miesiącach działalności, nietypowej jak na Wilno, placówki.

Zanim pani Lilia rozpoczęła swoją przygodę z figurami woskowymi, prowadziła szkołę fryzjerską. Placówka obejmowała także naukę makijażu. „Bardzo lubiłam pracę makijażystki – zwierza się pani Lilia. – Lubię wydobyć i podkreślić to piękno, które posiada twarz kobiety”. Być może to zamiłowanie do misternej pracy z ludzką twarzą przesądziło o pomyśle otwarcia Muzeum Figur Woskowych w grodzie nad Wilią.

„Przez cały rok zastanawiałam się, co zrobić z pomieszczeniem, które wcześniej wynajmowałam – opowiada pani Lilia. – Kiedy umowa o wynajmie wygasła, należało pomieszczenie (parter i piwnica) jakoś zagospodarować. Muszę przyznać, że były różne pomysły. Na taki rodzaj działalności zaważył mój wyjazd do Londynu, gdzie odwiedziłam słynne Muzeum Figur Woskowych Madam Tussauds, i to mnie natchnęło do otwarcia czegoś podobnego w Wilnie”.

Początki nie były łatwe, tym bardziej, że wykonanie figury zajmuje od 6 do 12 miesięcy. Koszta też nie są małe: wykonanie jednej – od 10 do 15 tysięcy euro. Pani Lilia figury do swego muzeum zamawia w Rosji, w Sankt Petersburgu, gdzie jest specjalna fabryka. Proces wykonania woskowej figury zajmuje też utworzenie formy, do czego są potrzebni m. in. rysownicy, a postacie odlewa się najpierw z gipsu, potem z wosku. Wiele też czasu i wysiłku pochłania upiększenie gotowej już figury: włosy, brwi, brody – są naturalne, zmarszczki, kolor… Wszystko to, by wyglądały jak najnaturalniej. Obecnie jej kolekcja obejmuje 70 figur.

Jak opowiada właścicielka wileńskiego muzeum, fabryka w Rosji jest nowatorska w porównaniu z tą z Londynu, gdzie wykonanych figur nigdzie się nie przewozi. Rosjanie wymyślili nieco inną technikę wykonania figur: robią je częściami, które łatwo jest transportować. Składane w całość są już na miejscu przez specjalistę, który przyjeżdża z petersburskiej fabryki.

Inspiracja do tematyki

Londyńskie Muzeum Figur Woskowych posłużyło pani Lilii za wzór, by wilnianom stworzyć podobną atrakcję. Tym niemniej dobór figur jest podyktowany zamiłowaniem właścicielki do historii, jak też usytuowaniem kamienicy.

Na pytanie, czy ekspozycja może się zmienić, Kuncewicz odpowiada, że owszem, tym niemniej nie tak szybko. Gdyż na przybycie nowych figur trzeba czekać dość długo. Pierwsza sala jest poświęcona tematyce religijnej. Ulokowane tutaj są dwie sceny z życia Chrystusa: Ostatnia Wieczerza oraz zdjęcie z krzyża, odtworzone na podstawie malowideł słynnego Leonardo da Vinci. W witrynie okiennej stoi figura przedstawiająca Jana Pawła II.

„Długo się zastanawiałam nad dobraniem tematyki – opowiada pani Lilia. – Z racji na bliskie zlokalizowanie muzeum do sanktuarium Ostrej Bramy, wiedziałam, że na pewno powinno być coś religijnego. Dlatego też pierwsza sala jest poświęcona religii. Z kolei „Ostatnia Wieczerza” zmieściłaby się tylko tutaj, długość stołu pasowała wyłącznie w pierwszym pokoju. Podobnie wysokość sceny obrazującej „Zdjęcie z Krzyża” pasowała tylko w jednym kącie pomieszczenia”.

Historia dla turystów i uczniów

Ponieważ właścicielka muzeum ma zamiłowanie do historii, nie zabrakło postaci historycznych. W niższej kondygnacji domu jest miejsce związane z II wojną światową. Przedstawione jest zebranie Wielkiej Trójki po konferencji w Jałcie; jest też postać Hitlera. Obok postaci jest też gablota z mapami, kopiami dokumentów. Zaś naprzeciwko tych postaci są figury ludzi, tworzących historię kina. „Takie umieszczenie jest celowe: przeciwstawienie działalności ludzi sztuki działaniom, które tak bardzo zmieniły oblicze Europy w XX wieku” – mówi pani Lilia.

Muzeum odwiedza wiele wycieczek. Są one z całej Europy, ale najwięcej z Polski. Właśnie z myślą o polskich turystach, właścicielka wpadła na pomysł zamówienia figur osobistości historii wspólnej dla Polski i Litwy. Zaplanowane jest powiększenie ekspozycji o 5 kolejnych figur. W kolekcji ma się pojawić Józef Piłsudski. Polsko-litewską historię uzupełnią też dwie pary: Jagiełło i Jadwiga oraz Zygmunt August i Barbara Radziwiłłówna. Wystawione na witrynie portrety już zapowiadają o tym. Jest nadzieja, że te figury „zasilą” muzeum już w najbliższym sezonie turystycznym, czyli latem przyszłego roku.

Historyczne jest też miejsce, gdzie muzeum się znajduje. Kamienica wybudowana w 1630 roku przez swoją 400-letnią historię zachowała oryginalny wystrój niektórych sal. W tym domu przez dwa lata (1916-1918) mieszkał Jonas Basanavičius. Właścicielka umieściła też gablotkę, upamiętniającą sygnatariuszy Aktu Niepodległości Państwa Litewskiego. Są umieszczone portrety pierwszych prezydentów Litwy oraz obecnej – Dalii Grybauskaite.

Przyjemność i edukacja

Turyści odwiedzający muzeum nie są wpuszczani na takie sobie pochodzenie po pomieszczeniach i oglądanie. Oprócz pani Lilii w muzeum zatrudnione są jeszcze 3 osoby, w tym dwoje jej dzieci: Honorata i Tadeusz-Edmund, którzy odpowiednio przeszkoleni oprowadzają wycieczki, opowiadając o postaciach, wydarzeniach, związanych z ich życiem.

Właśnie z myślą o zorganizowanych wycieczkach turystycznych, wśród których prym wiodą szkolne, stworzone zostały 4 półtoragodzinne programy edukacyjne. Ich tematyka to: Ewangelia i religia; skutki II wojny światowej na Litwie i w Europie; historia sztuki kinematografii w pierwszej połowie XX wieku; teratologia (nauka, która zajmuje się badaniem wad rozwojowych. Powiązana jest ściśle z anatomią porównawczą, patologiczną, embriologią i genetyką). Ta ostatnia wzbudza szczególne zainteresowanie u młodzieży, która, oglądając postacie ze zwyrodnieniami genetycznymi, szczególnie staje się wrażliwa na nauczanie prewencyjne o paleniu, narkotykach i alkoholizmie.

„Moje muzeum odwiedziło dużo osób, które potrafiły opowiedzieć wiele ciekawych faktów z życia tych wszystkich postaci – mówi pani Lilia. – W taki sposób myśmy się też dokształcamy”. Wśród ekspozycji znajdują się też figury postaci z Księgi Rekordów Guinnessa, jak też bohaterowie dziecięcych baśni i filmów, np. Harry Potter, Shrek.

Opuszczając to miejsce, które z pewnością można nazwać „innym światem”, zapytuję, czy kryzys nie doskwiera. Właścicielka uśmiechając się mówi, że ludzie oprócz przysłowiowego chleba potrzebują też tzw. strawy duchowej, co ona i stara się zapewnić.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: obecnie do odwiedzenia muzeum zaprasza tajemniczy mnich; kierowniczka muzeum Lilia Kuncewicz (za stołem) pierwszą salę poświęciła tematyce religijnej.
Fot.
autorka

MUZEUM FIGUR WOSKOWYCH MADAME TUSSAUDS zostało założone przez Marie Tussaud, która właściwie nazywała się Marie Grossholtz. Przybyła ona do Londynu po Rewolucji Francuskiej z wykonanymi wcześniej woskowymi odlewami głów zgilotynowanych francuskich arystokratów, m. in. Marii Luizy, księżniczki de Lamballe. Pierwszą woskową rzeźbą Tussaud była postać Woltera ukończona w 1777 roku. Obecnie oprócz londyńskiego muzeum działają jego filie w: Amsterdamie, Hongkongu, Las Vegas, Nowym Jorku, Szanghaju, Berlinie. W muzeum prezentowane są naturalnej wielkości figury postaci historycznych, polityków, oraz niezliczone podobizny współczesnych gwiazd filmu, muzyki i sportu. Jedynymi Polakami, których postacie znajdują się w tym muzeum są papież Jan Paweł II i Lech Wałęsa.

<<<Wstecz