Dyskusja w redakcji dziennika „Lietuvos žinios”

Rossa bez ducha litewskości?

Litwa dotychczas nie ma swego narodowego panteonu, z którego mogłaby być dumna. Takie miano mógłby nosić cmentarz na Rossie, na którym jest pochowany Jonas Basanavičius, Mikalojus Konstantinas Čiurlionis oraz wielu innych zasłużonych osób dla narodu litewskiego i polskiego. Ale, niestety, Rossa jest zaniedbana i opuszczona. Czyżby Litwa nie jest godna posiadania narodowego panteonu? Odpowiedzieć na to pytanie próbowali uczestnicy dyskusji, zorganizowanej w redakcji dziennika „Lietuvos žinios”. Wzięli w niej udział przedstawiciele kultury i władz, odpowiedzialnych za ochronę zabytków.

Starsza inspektor wydziału kontroli departamentu dziedzictwa kultury, Audrone Vyšniauskiene ubolewała, że coraz mniej Litwinów odwiedza cmentarz na Rossie. Sprawozdawca polityczny Alvydas Medalinskas również zauważył, że gdyby nie turyści z Polski, cmentarz Rossa byłby pusty i ponury. Władze państwa przypominają o nim jedynie w Dniu Niepodległości, a Litwini przychodzą też czasem przed Zaduszkami. Czyżby więc Rossa zgubiła ducha litewskości? Na cmentarzu większą część stanowią nagrobki z polskimi napisami, więc, jak przypuszczają malarz Aloyzas Stasiulevičius i Alvydas Medalinskas, to może być przyczyną, dlaczego dotąd Rossa nie była doglądana. „Litwini dbają o swoje groby, ale tutaj sporo polskich mogił. Cmentarz na Rossie i Bernardyński stały się jakby nieswoje dla Litwinów. W tym tkwi właśnie problem” – rozważał Stasiulevičius.

Ale, zdaniem prof. etnologa Libertasa Klimki, cmentarz jest odzwierciedleniem kultury narodu. Więc Medalinskas pyta, co władza powinna uczynić w celu ratowania nekropolii?

Niestety, odpowiedzialności za cmentarz Rossa unika i ministerstwo kultury, i Departament ochrony dziedzictwa kultury, i samorząd miasta Wilna, do którego Rossa należy bezpośrednio. Wicemer miasta Wilna, Gintautas Babravičius stwierdził, że budżet miasta nie stać na poważne inwestowanie w cmentarz. „Nasz budżecik taki, że nawet na wytarcie pyłu z nagrobków nie wystarczy pieniędzy” - powiedział wicemer stolicy. Donatas Valančiauskas, wiceminister kultury, też mówił, że „ministerstwo nie wszystko może”. Audrone Vyšniauskiene natomiast rzekła, że „dla departamentu byłoby za dużo pracy papierkowej w prostowaniu pomników i układaniu zdjęć”.

Więc jeżeli władza jest bezsilna, to uratować Rossę mogą tylko ludzie lub ...inne państwo. Gražina Dremaite, przewodnicząca państwowej komisji dziedzictwa kultury, powiedziała, że polskie media wstydziły Litwinów, którzy tak zaniedbali Rossę i Cmentarz Bernardyński. Polskie władze zaproponowały pomóc w uporządkowaniu tych nekropolii. „Polacy na uporządkowanie Cmentarza Bernardyńskiego co roku wydzielają 1 mln litów” – wymieniła Dremaite, dodając, że jednak nie możemy z Polski czynić krowy dojnej.

Zdaniem większości rozmówców, konieczna jest również inicjatywa społeczeństwa. „Jeżeli nasz patriotyzm się kończy i nie spacerujemy z trójkolorowymi sztandarami, tłumy ludzi nie stoją nad grobem J. Basanavičiusa, to nie wińmy samorządu i ministerstwa kultury. Jeżeli pojawiłaby się społeczna inicjatywa porządkowania grobów, wtedy wszystko byłoby inaczej” – mówił Valančiauskas. Dremaite zgadza się, że oświata ma wielkie znaczenie. Podkreśliła, że najbardziej aktywne w porządkowaniu wileńskich nekropolii są polskie szkoły.

Padły więc propozycje, aby uczelnie i szkoły opiekowały się konkretnymi grobami: np. studenci Uniwersytetu Wileńskiego zadbały o mogiły profesorów, Szkoła Sztuk Pięknych im. M. K. Čiurlionisa – grobem Čiurlionisa, Szkoła Średnia im. J. Basanavičiusa – mogiłą Basanavičiusa itd.

Z kontrowersyjną propozycją wystąpił Stasiulevičius, twierdząc, że cmentarz Rossa nie będą odwiedzać Litwini dopóty, dopóki nie będzie pozwolenia na grzebania tam zasłużonych dla Litwy osób. „Rossa powinna być zlituanizowana. Wtedy nie trzeba będzie prosić pieniędzy od władzy – sami ludzie uporządkują Rossę” – stwierdził malarz. Na co Vyšniauskaite odpowiedziała, że na tym cmentarzu można chować jedynie w rodzinnych mogiłach, a jeżeli zaczniemy grzebać byle kogo, utracimy obraz starego cmentarza.

15 tys. złotych zebrano podczas tegorocznej kwesty na warszawskich Powązkach na rzecz wileńskiego cmentarza na Rossie - poinformowała przewodnicząca Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą Alicja Klimaszewska.

„Jak każdego roku najaktywniej datkami starą Rossę wspierali ci, którzy mają korzenie wileńskie, m.in. marszałek Bronisław Komorowski i cała rodzina marszałka Piłsudskiego na czele z panią Jadwigą Jaraczewską, młodszą córką marszałka” - powiedziała Klimaszewska. Na rzecz Rossy kwestowali też w Poznaniu politycy, sportowcy, dziennikarze i artyści. Poznaniacy zebrali w tym roku ponad 37 tys. złotych. Od 20 lat na Powązkach i od siedmiu lat w Poznaniu w dniu Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny są zbierane pieniądze na wileńską nekropolię. Za zebrane pieniądze odnowiono już ponad 50 pomników.

Opracowała I. K.

Na zdjęciu: Rossa w jesiennej tonacji.
Fot.
Teresa Worobiej

<<<Wstecz