Sąd Konstytucyjny pochylił się nad pisownią nazwisk

Wstępny krok ku rozwiązaniu kwestii

Przed tygodniem Litewski Sąd Konstytucyjny Litwy rozpoczął rozpatrywanie sprawy pisowni nielitewskich nazwisk w dokumentach wydawanych przez oficjalne urzędy.

Wniosek o wyjaśnienie przez Trybunał Konstytucyjny, „czy w paszporcie obywatela Republiki Litewskiej obok imienia i nazwiska zapisanego w języku państwowym, jeśli osoba tego życzy i są pierwotne dokumenty z zapisem imienia i (lub) nazwiska potwierdzające jej tożsamość wydane w krajach zagranicznych, w rozdziałach tego samego dokumentu przeznaczonych do innych wpisów, można wskazać imię i nazwisko osoby, zapisane w innej niż litewska pisowni, w formie niedostosowanej do wymogów języka litewskiego” w czerwcu br. z inicjatywy ówczesnego przewodniczącego Arunasa Valinskasa wystosował Sejm. Sejm ponadto prosi o wyjaśnienie orzeczenia wydanego przez SK w roku 1999, twierdzącego, że imię i nazwisko w dokumentach tożsamości powinno być zapisywane wyłącznie zgodnie z zasadami pisowni litewskiej.

Omawiany obecnie przez parlament Litwy projekt Ustawy o imionach i nazwiskach przewiduje, że dokument, w którym jest zapisane imię własne, powinien zachować tożsamość osoby oficjalnie określoną imieniem i nazwiskiem, nie zaś tworzyć nową tożsamość. Projekt powyższej ustawy zmierza ku temu, by ustalić ogólną zasadę, zgodnie z którą imiona i nazwiska w dokumentach byłyby zapisywane według zasad pisowni litewskiej, lub też w innej pisowni literami łacińskim, z wykorzystaniem liter w, q, x, nie należących do alfabetu litewskiego.

Mniejszość polska na Litwie o prawo do zapisywania swej godności w oryginalnym brzmieniu ubiega się już ponad dziesięć lat. Temat pisowni nazwisk polskich z roku na rok był jednym z kluczowych pytań wnoszonych przez delegację polską podczas kolejnych sesji Polsko-Litewskiego Zgromadzenia Poselskiego.

Dwa i pół roku temu podczas jubileuszowej sesji zgromadzenia (z okazji dziesięciolecia) strona polska wysoko oceniła przyjęty przez rząd RL projekt Ustawy o pisowni imion i nazwisk i wyraziła nadzieję, że „litewski parlament wkrótce przyjmie ustawę regulującą kwestię w sposób zbliżony do rozwiązań stosowanych w Rzeczypospolitej Polskiej”.

Wprowadzenie pisowni polskich nazwisk na Litwie i litewskich w Polsce z użyciem wszystkich znaków diakrytycznych przewiduje Traktat polsko-litewski z dnia 26 kwietnia 1994 roku.

W czasie pierwszej wizyty roboczej do sąsiedniej Polski latem br. prezydent Dalia Grybauskaite podzieliła się nadzieją, że orzeczenie Sądu Konstytucyjnego w kwestii pisowni nazwisk polskich pomoże rozwiązać ten zadawniony problem.

Niemniej jednak to naturalne prawo do najbardziej osobistej własności każdego obywatela – imienia i nazwiska – dla niektórych polityków nadal w naszym kraju wydaje się czymś nie do przyjęcia.

Oto liberalny centrysta Raimundas Šukys, wiceprzewodniczący Sejmu RL zaproponował Sądowi Konstytucyjnemu, by ten się określił, czy zezwolić niezlitewszczone nazwiska zapisywać na nie najważniejszej stronie paszportu, tym samym nie przyznając temu zapisowi mocy prawnej, czy też prawo do zapisywania oryginalnych imion i nazwisk na głównej stronie paszportu przyznać nie tylko Polakom, ale też Arabom i Chińczykom… Šukys przyznaje, że w krajach Unii Europejskiej istnieje teoretyczna możliwość oryginalnej pisowni nazwisk i proponuje sądowi rozpatrywać tę kwestię szerzej. Zgadza się także z tym, iż zezwolenie na pisownię imion i nazwisk w oryginale przedstawicielom mniejszości narodowych dałoby możliwość posiadania dokumentu z właściwie, w ojczystym języku zapisanym nazwiskiem. Jednak sugeruje, że taka możliwość stworzyłaby wiele problemów organizacyjnych i technicznych. Ponadto zachcianka ta, według jego szacowań, kosztowałaby 8-10 mln Lt. Dzieląc tę kwotę na długie lata oczekiwań mniejszości polskiej, taka „inwestycja” nie wydaje się zbytnio kosztowna. Ile natomiast przeciętnego podatnika kosztuje polityka oszczędnościowa rządu, chyba mówić nie trzeba.

Irena Mikulewicz

<<<Wstecz