Edycja poświęcona żołnierzom Korpusu Ochrony Pogranicza
„...spod kresowych stanic”
Kiedy znajdziemy się na turystycznej wycieczce lub rajdzie, stałym elementem repertuaru ogniskowych utworów jest stara harcerska pieśń, w której między innymi śpiewamy:
(...) O rycerstwie spod kresowych stanic,
O obrońcach naszych polskich granic
A ponad nami wiatr szumny wieje
I dębowy huczy las.(...)
Zawsze wtedy odnosimy to do Michała Wołodyjowskiego i jego kompanów, zapominając, że w czasach nam bliższych, w XX wieku, wzdłuż całej granicy wschodniej II Rzeczypospolitej, także rozlokowały się liczne placówki wykonujące to samo zadanie, co dawne kresowe stanice. Mowa tu oczywiście o Korpusie Ochrony Pogranicza (KOP), specjalnej formacji militarnej powołanej w 1924 roku dla ochrony wschodnich rubieży kraju. 70 lat temu żołnierze tej formacji jako pierwsi doświadczyli efektów agresji Związku Radzieckiego na nasz kraj. Po wojnie, kiedy Polska została ubezwłasnowolniona przez „wyzwolicieli” ze wschodu, historia KOP stała się jednym z tematów zakazanych, które dopiero po przełomie roku 1989, można było w pełni oficjalnie badać. Oczywiście już wcześniej na emigracji oraz w kraju, w wydawnictwach podziemnych powstawały teksty na ten temat. Jednak dopiero w latach dziewięćdziesiątych udostępniono archiwalia znajdujące się w kraju.
W tamtym czasie, grupa zapaleńców skupiona w Stowarzyszeniu Straż Mogił Polskich na Wschodzie, rozpoczęła swoje rokroczne wyprawy na Białoruś, następnie także na Ukrainę i Litwę. Jak się później okazało, częstym miejscem odwiedzin na białoruskim szlaku stała się miejscowość Iwieniec, w której przed wojną stacjonował KOP. To właśnie podczas spotkań z mieszkańcami miasta zaczęto poznawać historię garnizonu i ludzi tam przebywających. Ponieważ znaczną część członków Straży Mogił Polskich na Wschodzie stanowili historycy, jest zrozumiałe, że zaczęto dokumentację. Zbierano relacje, dokumenty, zdjęcia. Ostatecznie zadania opisania dziejów KOP w Iwieńcu podjął się dr Tomasz Głowiński z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego.
Jak podaje autor we wstępie do książki, głównym bodźcem do ujęcia zbieranych przez lata wiadomości w formę publikacji, było dotarcie do dwóch albumów fotografii ilustrujących życie miasta i garnizonu. Pierwszy z nich, lekarza wojskowego kpt. Adama Lewickiego, który udostępnił w roku 2007 prof. Wojciech Morawski. Drugi, także lekarza, kpt. Aleksandra Piwowarczyka, udostępniony przez jego córkę Jadwigę Piwowarczyk-Brzozowską.
Oprawa ilustracyjna to bardzo mocna strona omawianej publikacji (100 ilustracji na 176 stronach druku), znacznie ułatwiająca jej odbiór przez szerszy krąg odbiorców. Ilustracje wręcz w magiczny sposób przywołują zapomniany świat przedwojennego miasta i żyjących tam ludzi. Omawiana książka, mimo dostosowania jej dla szerokiego kręgu odbiorców, jest jednak jak najbardziej solidną pozycją naukową. Autor wykorzystał w niej materiały zebrane w 7 archiwach, liczne relacje świadków, wspomnienia i dostępną literaturę przedmiotu. Całość materiału podzielono na 14 tematycznych rozdziałów, w których kolejno omawiane są: dzieje KOP, historia Iwieńca i Puszczy Nalibockiej (Puszcza Wojskiego z Pana Tadeusza), dalej struktura organizacyjna KOP „Iwieniec” oraz wszelkie aspekty funkcjonowania tej jednostki, następnie trzy rozdziały obejmują opis relacji garnizonu KOP z mieszkańcami Iwieńca, w tym na przykład osobny rozdział o sporcie czy organizowaniu świąt narodowych, państwowych i kościelnych, całość zaś zamyka opis losów garnizonu i jego żołnierzy we wrześniu 1939 roku. W ten sposób otrzymaliśmy rzetelną, dokumentalną pracę, która jednakowo może służyć profesjonalnym historykom, jak i szerszemu ogółowi czytelników. Jest ona jednak także hołdem, który anonsuje dedykacja autora: Nieznanym z imienia żołnierzom KOP, którzy o świcie 17 września 1939 r. na iwienieckiej ziemi samotnie stanęli do obrony Rzeczypospolitej przed sowieckim najazdem.
Mam nadzieję, że praca Tomasza Głowińskiego zachęci innych autorów do podobnego potraktowania pozostałych placówek KOP, także tych, z terenu dzisiejszej Litwy. Mimo że minęło już bardzo wiele lat, ciągle jeszcze żyją świadkowie, którzy mogą przekazać prawdę o tamtym świecie. Są także dokumenty, w tym tak bezcenne fotografie. Tymczasem wszystkich czytelników zapraszam do podróży do przedwojennego Iwieńca dokąd prowadzi nas wrocławski historyk.
Aleksander Srebrakowski
Tomasz Głowiński, Zapomniany garnizon. Oddziały Korpusu Ochrony Pogranicza w Iwieńcu w latach 1924-1939, Wrocław 2008/2009 [Wydawnictwo Gajt], ss. 176, ilustracje, mapy.