IX Międzynarodowy Rajd Katyński

„Kocham Polskę i Ty Ją Kochaj”

Uczestnicy IX motocyklowego Rajdu Katyńskiego w imieniu wszystkich Polaków oddali hołd polskim ofiarom zbrodni katyńskiej pogrzebanym w wielu leśnych miejscach byłego terytorium ZSRR. Także pomordowanym przez nazistów niemieckich i z rąk oddziałów ukraińskich czy litewskich.

„Ku wolności” nam żyjącym na Wileńszczyźnie, 12 września 2009 roku dotarł do Wilna IX Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński. Ponad 90 osób przybyłych na motorach stanęło u stóp Matki Bożej Ostrobramskiej podczas Mszy Św., którą celebrował kapelan rajdu, O. Marek Kiedrowicz OFM Conv. z Darłówka.

Ogromne wrażenie

Przywitać uczestników przyszli liczni wilnianie, koordynator pobytu IX Rajdu „Katyń” na Wileńszczyźnie Ks. Hm. Dariusz Stańczyk HR komendant Wileńskiego Hufca Maryi z młodzieżą harcerską i konsul RP w Wilnie Stanisław Kargul. Wrażenie było ogromnie budujące: widok dorodnych mężczyzn klęczących i przyjmujących komunię św. na ulicy Ostrobramskiej w intencji bestialsko pomordowanych w różnych kaźniach sowieckich polskich oficerów i cywilów miał swoją niepowtarzalną wymowę.

Komendant Rajdu Wiktor Węgrzyn, członek Kongresu Polonii Amerykańskiej, wydał rozkaz po Mszy Św., aby kolumna motocyklistów ruszyła przez miasto w stronę cmentarza na Rossie, by tam oddać hołd Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu. Wprowadzono uroczyście sztandar Rajdu „Katyń”. Po uroczystych przemówieniach, złożeniu kwiatów, zapaleniu zniczy i modlitwach za poległych żołnierzy oraz wszystkich tu spoczywających, motocykliści z przewodnikiem ks. Dariuszem udali się na szybkie zwiedzanie cmentarza. Szczególną uwagę poświęcono przy grobie Euzebiusza Słowackiego, ojca Juliusza Słowackiego, gdzie również złożono wieniec i odmówiono modlitwę za zmarłych z rodziny wieszcza.

Jazda na „jednym kole”

Nocleg tego dnia rajdowcy mieli w Czarnym Borze, w polskiej szkole średniej im. Św. Urszuli Ledóchowskiej. Dyrektor szkoły Mieczysław Jasiulewicz wraz z nauczycielami i uczniami witał motocyklistów czarnym chlebem wileńskim i solą. Harcerki drużyny „Czarna Jedynka” z drużynową Laurą pomagały w rozlokowaniu uczestników rajdu w klasach szkolnych. Po czym wszyscy byli zaproszeni na ognisko z kiełbaskami. Pod akompaniament gitary druhny Oli i śpiewu wszystkich harcerzy, motocykliści, mimo zmęczenia, śpiewali polskie pieśni patriotyczne i z uwagą przysłuchiwali się piosenkom w języku litewskim. Na spotkanie z nimi przybyli mieszkańcy z tej miejscowości: wielu chciało z bliska się przyjrzeć motorom, niektórzy mieli nadzieję na przejażdżkę. Wraz z druhną Basią miałyśmy taką możliwość. Przejechaliśmy się wraz z motocyklistą Sławkiem na „jednym kole”! Spotkanie z rodakami z Wileńszczyzny było żywą lekcją historii i patriotyzmu dla rajdowców-pielgrzymów z Macierzy, chociaż zachować polskość na tych ziemiach nie jest łatwo. Wielu z nich mówiło „tutaj czekała nas najpiękniejsza gościna podczas rajdu”.

Msza w ciszy leśnej

Wczesnym niedzielnym rankiem motocykliści wyruszyli przed dom pisarza Józefa Mackiewicza w Czarnym Borze. Ddalej kolumnę poprowadził ks. Hm. Dariusz Stańczyk do lasu ponar¬skiego. Tam wielu uczestników rajdu odkryło bolesną prawdę o zbrodni dokonanej na 100 tysięcach ludzi. Zbrodni ludobójstwa dokonanej na Żydach, Polakach i przedstawicielach innych narodowości. Msza św. w ciszy leśnej, śpiew motocyklistów i zaduma nad „niekończącymi się skutkami wydarzeń tamtych dni i decyzji jałtańskich”.

Utwierdzanie ducha patriotyzmu

„Kocham Polskę i Ty Ją Kochaj” – słowa wypowiedziane przez ks. Hm. Zdzisława Peszkowskiego, są hasłem Rajdów Katyńskich, zapisane na kamizelkach uczestników. Przy każdym motorze powiewa flaga biało-czerwona, do niektórych są też przyczepione flagi litewskie. Duch Katyński w nas ożył, gdyż wędrowaliśmy z ks. Darkiem nieraz pod Smoleńsk do Katynia. Ogromne wrażenie robi ta 90-osobowa motocyklowa grupa przejeżdżająca ulicami miast, wędrująca od miejsca do miejsca mordów i zbrodni, dokonanych przez sowietów, czy hitlerowców podczas II wojny światowej. Ducha patriotyzmu i wiary religijnej utwierdzali w sobie i uczyli innych na trasie ponad 6500 km, która w dniach 29 sierpnia - 14 września wiodła z Warszawy przez: Żółkiew, Lwów, Olesko, Hutę Pieniacką, Podhorce, Berzeżany, Zbaraż, Krzemieniec, Starokonstantynów, Berdyczów, Kijów, Charków, Orzeł, Katyń, Moskwę, Miednoje, St. Petersburg, Tartu (Dorpat), Kircholm, Wilno, Ponary, Troki, Kopciowo, Suchowolę, Sokółkę.

Dumni z dokonanych czynów

Przejechać całą trasę do Golgoty Wschodu, zwiedzać miejscowości, w których działy się rzeczy „nieludzkie” z ludźmi, czynnie uczestniczyć w rajdzie, zachować radość i pogodę ducha – nie jest łatwo w tak trudnej wyprawie, a szczególnie w dużej grupie. Wiem to doskonale, przecież uczestniczę w pielgrzymkach rowerowych – choć ma to inny wymiar, ale trudności są podobne. Mimo wszystkiego przy spotkaniu zobaczyliśmy ludzi szczęśliwych, ludzi, którzy są dumni z dokonanych czynów, bo przecież pokonanie trudności i niewygód przynosi największą satysfakcję. My, harcerze, bylismy też pod wrażeniem – teraz na rowerach, a może w przyszłości na motocyklach?

Czuwaj!
Phm pr
Justyna Czikilowa, wędr.
hufcowa WHH-ek

Na zdjęciu: chlebem i solą uczestników Rajdu Katyńskiego witali uczniowie i dyrekcja szkoły w Czarnym Borze.

<<<Wstecz