„Wesele wileńskie” wg „Wilenki”

„Nie umiera ani taniec, ani śpiew”

Polski zespół ludowy pieśni i tańca „Wilenka”, już 37 lat działający przy Szkole Średniej im. Wł. Syrokomli, wciąż potrafi zachwycić i rozemocjonować swego widza. Tym razem na jego ocenę została wystawiona premiera obrazka folklorystycznego „Wesele wileńskie”.

Sympatycy zespołu znów nie zawiedli. Można było o tym się przekonać podczas koncertu poświęconego Dniowi Matki, który „Wilenka” zorganizowała w Domu Kultury Polskiej w Wilnie.

Najstarszy polski zespół szkolny, posiadający swój styl i tradycje, zaprezentował swoim miłośnikom nie tylko tradycyjny repertuar – folklor regionów Polski i Wileńszczyzny, gdzie pozycje śpiewane i taneczne, popisy solowe i chóralne przeplatały się ze sobą, a obok starszych uczestników wystąpili też najmłodsi.

Licznie zgromadzona publiczność mogła też zobaczyć premierę obrazka scenicznego pt. „Wesele wileńskie”. Jest to druga próba przedstawienia tradycyjnego wesela wileńskiego, z pierwszą przed laty wystąpił zespół „Wileńszczyzna”.

W barwach Litwy

Pan Młody i panna Młoda, orszak weselny, kapela, tradycje i obrzędy weselne, łącznie z rzucaniem cukierków na salę, oraz śpiewy i tańce – wszystko to w barwny sposób przedstawili młodociani członkowie „Wilenki”. „Wesele wileńskie” zostało głośnymi oklaskami przyjęte przez wileńską publiczność. W następnym miesiącu zostanie pokazane również dla polskiego widza. Bo jak powiedziała kierownik artystyczny zespołu Janina Łabul, muzyczny obrazek o wileńskim weselu został przygotowany specjalnie na Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny „Wesele kurpiowskie”, który się odbędzie 19-21 czerwca w Kadzidle koło Ostrołęki w Polsce i na który „Wilenka” też została zaproszona. Zespoły ludowe z wielu państw Europy pokażą na nim tradycje weselne swoich krajów. Zespół z „syrokomlówki” będzie reprezentował Litwę, więc w swoim przedstawieniu obok elementów polskich zamieścił również elementy litewskie: stroje, tańce, obrzędy. Piosenki natomiast są wykonywane wyłącznie w języku polskim. Szereg autentycznych polskich weselnych piosenek podwileńskich udostępniła zespołowi Aniela Mikielewicz z Bujwidz, za co zespolacy są jej bardzo wdzięczni. „Wilenka” dziękuje również Marii Litwin za sprezentowany zespołowi ogromny kolorowy kufer, który został wykorzystany jako rekwizyt w przedstawieniu.

Dopiąć na ostatni guzik

Piątkowa premiera „Wesela wileńskiego” na scenie DKP stanowiła więc swoistą „rozgrzewkę” przed premierą tego obrazka scenicznego w Polsce. Łabul powiedziała, że ich zamiarem było, aby rodzice i miłośnicy zespołu zobaczyli i ocenili nowy program „Wilenki”. Również dla zespolaków ten występ pozwolił wypróbować swoje siły i poczuć się pewniej na scenie, a kierownictwu – dostrzec możliwe niedociągnięcia. „Dziewczęce śpiewy, które powinny ładnie i głośno brzmieć, niestety, były za słabe, a one naprawdę mogą się wykazać” – stwierdziła krytycznie pani Janina. Chłopcy natomiast, jej zdaniem, wystąpili „całkiem nieźle”. Do wyjazdu jest jeszcze trochę czasu, więc, jak powiedziała kierowniczka, niektóre fragmenty obrazka da się naprawić i dopiąć wszystko na ostatni guzik.

A w przygotowaniach do koncertu wzięło udział wiele osób. Szczególnym zaangażowaniem wyróżniła się polonistka Danuta Korkus, która opracowała piosenki i wyreżyserowała cały występ. Kierownictwo zespołu dziękuje również Janinie Kuckiene, Waldemarowi Oleszkiewiczowi, paniom od choreografii Monice Bogdziewicz, Justynie Griszun oraz wielu, wielu innym osobom.

Janina Łabul po uroczystym koncercie i premierze z pokaźnym naręczem kwiatów cieszyła się, że folklor jest wciąż żywy wśród młodzieży i „nie umiera ani taniec, ani śpiew”. Podziękowała też Danucie Siliene, dyrektor Szkoły Średniej im. Wł. Syrokomli, za stworzenie wspaniałych warunków do prowadzenia działalności artystycznej zespołu.

Praca na okrągło

Obecnie „Wilenka” liczy około setki członków. W 6 grupach (3 taneczne i 3 chóralne) są zaangażowani uczniowie 2-12 klas, a nawet absolwenci. Zmieniająca się i odnawiająca się „Wilenka” – dzieci przecież dorośleją – ciągle się rozwija i szuka nowych pomysłów. Ludzka fantazja i zasoby folkloru są przecież niewyczerpalne! Potrzebne tylko chęć i praca. Pani Janina powiedziała, że praca w zespole trwa na okrągło. Próby odbywają się po lekcjach, w soboty, a nawet w święta. „Ciągle uczymy się czegoś nowego” – mówiła Łabul, ciesząc się, że zainteresowanie folklorem wśród młodzieży nie maleje i zespołowi nie brakuje uczestników.

Polskie ludowe pieśni i tańce wykonywane z wielkim entuzjazmem przez młodzież szkolną obalają panujące przekonanie, że kulturą ludową pasjonuje się wyłącznie starsze pokolenie. Zawsze młodej „Wilence” pozostaje życzyć sukcesów i udanego występu podczas festiwalu w Kadzidle.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciu: skrzynia posażna była wypełniona po brzegi ku zadowoleniu pana Młodego.
Fot.
autorka

<<<Wstecz