Pasażerowie nie ucierpią

Mimo nacisków ze strony władz samorządowych m. Wilna, które chcą część zadłużenia własnej zajezdni autobusowej zwalić na barki samorządu rejonu stołecznego, ten ostatni nie śpieszy z zawieraniem umowy, a groźby władz stolicy o wycofaniu wszystkich rejsów z rejonu wileńskiego traktuje ze stoickim spokojem.

Jak już informował „Tygodnik” od jutra z inicjatywy władz Wilna zostaną zlikwidowane miejskie trasy Nr 9 (Dolne Ponary-Pogiry-Sorok Tatary) oraz Nr 52 (Szeszkinie-Bukiszki). Od lipca zaś zostaną wycofane miejskie autobusy z trasy Nr 77 (Ul. Ateities-Jerozolimka-Rzesza).

Jednak, jak przekonuje Rita Tamaszuniene, zastępca dyrektora administracji samorządu rejonu wileńskiego, rolę przewoźników na tych trasach przejmą inne spółki transportowe, rozkład jazdy pozostanie bez zmian i pasażerowie nie ucierpią. Trasę Nr 9 będą obsługiwały autokary Solecznickiej Zajezdni Autobusowej, a Nr 52 mikrobusy spółki transportowej „Leilandas”.

- Przedtem władze Wilna straszyły wycofaniem absolutnie wszystkich rejsów podmiejskich, ale podczas spotkania i dyskusji, które odbyło się w ubiegłym tygodniu, poinformowały o likwidacji dwóch tras od maja i jednej od lipca bieżącego roku – powiedziała Tamaszuniene. Jej zdaniem, roszczenia i żądania władz stolicy, aby samorząd rejonu pokrył część sięgającego kilkaset milionów litów zadłużenia są bezpodstawne.

- Wileńska Zajezdnia Autobusowa weszła na nasz teren jeszcze w czasach sowieckich. Bez naszej wiedzy i zgody. Nie było nawet cienia sugestii w sprawie zawarcia zobowiązującej obie strony umowy. Niektóre trasy przynosiły wtedy niemałe zyski. Teraz sytuacja gospodarcza uległa zmianie i rzekomo kilka tras jest stratnych, ale przedstawiciele samorządu stolicy nie przedstawili na to żadnych dowodów oraz konkretnych obliczeń – tłumaczyła zastępca dyrektora.

Poinformowała, że z władzami Wilna zawarta jest umowa w sprawie obsługi jednej trasy z Wilna do Mickun i jest to jedna z najdroższych tras, którą dotuje samorząd rejonu.

- Trasy w naszym rejonie obsługuje 14 spółek transportowych, część z nich wychodzi na swoje, straty innych pokrywa z własnego budżetu samorząd, a są to wydatki rzędu kilku milionów litów w ciągu roku – kontynuowała Tamaszuniene. Wyjaśniła, że do tej sumy wliczane są wydatki związane z kompensatą ulgowych biletów dla osób niepełnosprawnych, emerytów, a także koszta dojazdu lekarzy, nauczycieli i uczniów. Jak już pisał „Tygodnik”, w celu zmniejszenia wydatków związanych z przewozem pasażerów Rada samorządu przyjęła decyzję o powołaniu własnej zajezdni autubusowej. Już został ogłoszony konkurs na stanowisko dyrektora, w toku przygotowania jest studium możliwości działalności przyszłej zajezdni.

Z. Ż.

<<<Wstecz