Brak pieniędzy na reformę

Rozpoczęta w 1991 roku reforma rolna w rejonie solecznickim dochodzi do mety. Zdecydowana większość spadkobierców po długich latach oczekiwania odzyskała własną ojcowiznę. W rejonie nie brakuje niesprywatyzowanej ziemi państwowej, jednak z powodu drastycznego cięcia funduszy zaplanowanych na dokończenie reformy istnieje niebezpieczeństwo, że jej zakończenie może się przeciągnąć. O stanie reformy rolnej oraz aktualnych trudnościach z jej urzeczywistnieniem mówi Sławomir Sinkiewicz, kierownik Służby Regulacji Rolnych Rejonu Solecznickiego administracji naczelnika powiatu wileńskiego.

Ile ziemi już zwrócono prawowitym spadkobiercom?

Na dzień dzisiejszy w rejonie solecznickim zwrócono 95 proc. nadziałów ziemi, na które pretendowali ich spadkobiercy. W niektórych kadastrach takich jak Podborze, Purwiany, Butrymańce, Dajnowa, zwrócono ponad 98 proc. gruntów. W rejonie do zwrócenia zostało jeszcze 2,8 tys. hektarów nadziałów ziemi, jednak z powodu problemów finansowych, ten proces zwrotu ziemi może się przeciągnąć.

Jak duże jest obcięcie nakładów finansowych reformy rolnej?

Na kontynuowanie reformy rolnej w roku bieżącym z budżetu finansowego planowane było przeznaczyć 65 mln litów. Z powodu kryzysu finansowego rząd postanowił obciąć wydatki także i na reformę rolną, w wyniku czego na jej urzeczywistnienie zamiast 65 mln litów będzie przeznaczonych jedynie 10 mln. Dla porównania, tylko na prace związane ze zwrotem ziemi w rejonie solecznickim potrzebnych jest 1,7 mln litów. Bardzo możliwe jest, że nie będziemy mieli środków na opłatę prac związanych z opracowaniem planów działek, przeprowadzenie ich geodezji, w wyniku czego proces zwrotu ziemi zaciągnie się. Środków brakuje nawet na normalne, rytmiczne funkcjonowanie samej naszej służby. O 50 proc. zostały zmniejszone wydatki na paliwo, więc nie możemy w dowolnym momencie, na wezwanie ludzi przyjechać i wymierzyć działki. Przez lata każdego tygodnia woziliśmy gotowe projekty działek do Wilna, teraz będziemy to czynili raz na kilka tygodni.

Czyli na zakończenie, ciągnącej się od 1991 roku reformy rolnej trzeba będzie jeszcze poczekać?

Zwrot ziemi i na ogół jej obrót jest procesem ciągłym. Zresztą, 1991 rok to tylko oficjalna data początku reformy. W rejonie solecznickim tak naprawdę aktywny proces zwrotu ziemi rozpoczął się dopiero w 1997 roku. Wszystkie poprzednie lata byliśmy daleko w tyle w porównaniu z innymi regionami Litwy. Wielu ludzi nie miało archiwalnych dokumentów potwierdzających prawo do zwrotu ziemi, w związku z czym musieli udowadniać to drogą sądową. Dużo pracy i czasu pochłaniał zwrot ziemi w tak zwanych wsiach sznurowych, których w rejonie solecznickim jest bardzo dużo. Obecnie plany nadziałów ziemi są już opracowane dla wszystkich wsi sznurowych, jednak z powodu braku finansowania ich zwrot może przedłużyć się w czasie.

Czy w Solecznikach zwrot ziemi został już zakończony?

Niestety, nie. 59 spadkobierców czeka jeszcze na zwrot działek w mieście. Problem polega na tym, że siedem działek częściowo wychodzi poza granice miasta. Żeby zwrócić ziemię ludziom należałoby zmienić granice miasta Soleczniki, co może zainicjować samorząd solecznicki, albo na nowo podzielić działki w mieście i znaleźć 31 hektarów gruntów potrzebnych do zwrotu. Kolizje prawne nie pozwalają także zwrócić ziemi około 40 spadkobiercom zamieszkałych na terytorium Dziewieniskiego Historycznego Regionalnego Parku. Obowiązujące prawo zabrania zwrotu ziemi drogą przeniesienia jej na terytorium parku.

Ile pozostało jeszcze niesprywatyzowanej ziemi w rejonie solecznickim?

Na dzień dzisiejszy w rejonie solecznickim pozostało 32 tys. ha niesprywatyzowanej ziemi państwowej, z czego około 9 tys. stanowią tereny lasów. 430 osób prywatnych oraz podmiotów prawnych życzą nabyć na własność 14 tys. hektarów ziemi rolnej. Jesteśmy gotowi wykonać prace związane z przekazaniem w prywatne ręce tych gruntów, jednak to potrzebuje środków finansowych, których naszej służbie nie wystarcza.

<<<Wstecz