13 kwietnia - Światowy Dzień Pamięci Ofiar Katynia

„Wileńsko-kowieńskie ślady zbrodni katyńskiej”

Na podstawie zebranych faktów o zbrodni katyńskiej, w tym mało znanych ofiar pochodzących z Wilna, Wileńszczyzny, Litwy, publicysta, redaktor „Magazynu Kombatanckiego” radia „Znad Wilii” Jerzy Surwiło przygotował cykl pogadanek pt. „Wileńsko-kowieńskie ślady zbrodni katyńskiej”.

Pierwsze spotkanie z tego cyklu, połączone z prezentacją 3 wydania książki J. Surwiły „Spacerkiem z Marszałkiem po Żmudzi, Wilnie i Wileńszczyźnie. Zdarzenia, fakty, anegdoty”, odbyło się 4 kwietnia w wileńskiej księgarni „Elephas”, przy ul. Olandu.

W spotkaniu m. in. wzięli udział Apolonia Skakowska, dyrektor Centrum Kultury Polskiej im. S. Moniuszki w Wilnie, członkowie Wileńskiej Rodziny Katyńskiej Jadwiga Szlachtowicz, wnuczka zamordowanego przez NKWD w Katyniu w 1940 r. ppłk. Bronisława Hołuba, Žilvinas Radavičius, którego krewny, pochodzący ze szlachty żmudzkiej, Stanisław Rodowicz też padł ofiarą zbrodni w Katyniu, Irena Wietrowa, wieloletnia przewodniczka wileńska, Edward Mackiewicz, kierownik szkoły początkowej w M. Ligojniach.

Ich krew też się liczy

Na początku pogadanki Jerzy Surwiło stwierdził, że J. Stalin podpisując uchwałę Biura Politycznego KC WKP(b) z marca 1940 r. na wniosek Berii - wyrok śmierci oficerów polskich – faktycznie wziął odwet za tych, którzy ginęli nad Wisłą 1920 r., jak też za tych żywych, którzy walczyli w 1939 r. Zostali więc zamordowani żołnierze, oficerowie Marszałka J. Piłsudskiego... - Wszystko to łączy się w książce o J. Piłsudskim, w której piszę o dwóch lekarzach Kalicińskim i Mozołowskim, którzy zawsze opiekowali się Marszałkiem, gdy przyjeżdżał do Wilna. Oni też zostali zamordowani w Katyniu – opowiadał Surwiło.

Według niego, Katyń nabiera trochę innego brzmienia w łączności z Marszałkiem J. Piłsudskim... „Nie jest to fragment pamięci tylko 15 tysięcy zamordowanych, ale jest to fragment tragedii całego narodu polskiego, państwa polskiego, w tym wypadku też Marszałka J. Piłsudskiego, ale tragedii optymistycznej. Pamięć o Polsce trwa, Polska żyje, ich krew też się liczy”.

Za burtą pamięci

Publicysta podkreślił fakt stacjonowania w latach międzywojennych w sąsiedztwie dzisiejszej księgarni „Elephas” 6 Pułku Piechoty, którego oficerowie w pobliskich domach mieszkali, wspominając też o innych jednostkach wojskowych stacjonujących w Wilnie: 1 Pułku Piechoty, 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich.

„Uważam, że niesłusznie wycięto z historii Katynia Wilno, Wileńszczyznę, Kresy... Za burtą pamięci znalazło się liczne grono inteligencji” – dzielił się swymi refleksjami mówca. Zebrał sporo materiałów o Katyniu, mówił o tym niejednokrotnie, pisał do czynników oficjalnych w Polsce. Niestety, zbywano jego zabiegi milczeniem. „Gdy są uroczystości katyńskie w Polsce, nas nie ma... Może teraz zaproszą na uroczystości związane z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej”.

Wspominał o tym, jak przypadkowo trafił na uroczystości na Monte Cassino wraz z delegacją premiera RP Jerzego Buzka, po prostu upominając się o to...

Przypomniał swe niejednokrotne zabiegi o upamiętnienie ofiar zbrodni katyńskiej w Wilnie, co urzeczywistniło się dopiero po 20 latach.

Przedtem krzyże „katyńskie” stanęły w Miednikach, Rudnikach, na Górze Krzyży pod Szawlami (krzyż przywieziono z Polski), płyta pamiątkowa w Mejszagole, którą poświęcił ksiądz prałat Józef Obrembski, Wilno wówczas nie miało nic.

Do Katynia trafiali nie tylko oficerowie z frontu, ale też i ci, którzy do Wilna powrócili cali i zdrowi. Na przykład Leon Korowajczyk, którego po powrocie z wojny do rodzinnego miasta NKWD zaprosiło na rozmowy. Już nie wrócił do domu... Był absolwentem Państwowej Szkoły Technicznej im. J. Piłsudskiego, jednej z najlepszych szkół technicznych w ówczesnej Europie. Jego małżonka w celu ratowania go przyjęła obywatelstwo litewskie, wyrabiając mu też takowe obywatelstwo, ale, niestety, było już za późno. Na marginesie warto nadmienić, że syn Leona Korowajczyka Władysław Korowajczyk, jest prezesem oddziału Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej w Łodzi.

Zaproszenie do akcji i mszy

Surwiło nie omieszkał wspomnieć o grupie oficerów, która znalazła się na Kowieńszczyźnie po klęsce wrześniowej, a później została wymordowana w Katyniu. Całkiem niedawno dowiedział się o tym, że niegdyś pracująca razem z nim w gazecie „Czerwony Sztandar” maszynistka Maria Jaszczukowska, wilnianka, dziś już nieżyjąca, była żoną zamordowanego w Katyniu majora baonu KOP „Niemenczyn”. Swoiste paradoksy historii...

Nie bez pewnej satysfakcji prelegent przypomniał zebranym, że pierwsze publikacje o Katyniu w latach powojennych ukazały się w wyżej wspomnianym „Czerwonym Sztandarze”.

Poinformował zebranych o akcji, zapraszając do niej, na cmentarzu wojskowym na Antokolu w dniu 17 kwietnia, podczas której uczniowie Szkoły Średniej im. J. Lelewela, szkoły w Jerozolimce, gdzie działa prężne koło historyczne, uporządkują znajdujący się w opłakanym stanie grób i pomnik kontradmirała Michała Borowskiego. Przypomniał przy okazji o mało znanym naszej społeczności fakcie, że w Wilnie urodziło się i mieszkało niemało oficerów morskich wysokiej klasy, kontradmirałów, którzy budowali zręby Polskiej Marynarki Wojennej. Surwiło zaprosił też do uczestnictwa w wielkanocny poniedziałek, 13 kwietnia, we Mszy św. o godz. 13 w kościele św. Rafała, podczas której będą się modlić w intencji katyńczyków i ich rodzin.

Podzielił się co do planów zorganizowania takiej Mszy św. w następnym roku. Zamierza specjalnie zaprosić na nią uczniów szkół polskich. Dobrze by było, jak mówił, gdyby temu towarzyszyły jakieś wiążące imprezy, bądź poświęcone pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego, czy żołnierzy stacjonujących w latach międzywojennych w Wilnie. Rzucił myśl, by z listy pomordowanych w Katyniu wyłuskać, wyodrębnić konkretne osoby, przykładowo nauczycieli.

Kustosz pamięci

W imieniu zebranych Apolonia Skakowska podziękowała Surwile za to niezwykłe spotkanie, a pewna pani z Polski wyrażając podziękowanie za to, co robi, słusznie nazwała go „kustoszem pamięci”.

Wszyscy obecni otrzymali skrawki biało-czerwonej wstęgi, pozostałej z uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej ku czci pomordowanych w Katyniu oficerów polskich z jednostek, stacjonujących w Wilnie, która odbyła się w kościele św. Rafała w ub. roku 8 listopada.

Po pogadance chętni nabyli książkę o Józefie Piłsudskim z dedykacją autora.

Jan Lewicki

Na zdjęciu: Jerzy Surwiło podpisywał książki o Marszałku Piłsudskim.
Fot.
autor

<<<Wstecz