Kopertowa prowokacja w centrum Wilna
W centrum Wilna, w państwowym budynku Poczty Głównej, można nabyć koperty z napisami o retoryce rasistowskiej. Żydom zarzuca się światowy terroryzm, politykom litewskim „zdradę ojczyzny”, zaś Polakom – ludobójstwo narodu litewskiego. Kosztujące 1,5 – 3 Lt „oryginalne“ koperty o szyderczych treściach dotyczą poszczególnych litewskich polityków, instytucji państwowych i organizacji społecznych. Sprzedawca – indywidualna spółka Jonasa Jarmolavičiusa. Autor kopert – litewski grafik Antanas Rimantas Šakalys.
Nie zabrakło tu kopert z rysunkami zawierającymi wyraźne akcenty antypolskie. Na jednej z kopert pisze się mianowicie, że 80 lat temu, 9 października 1920 roku, łamiąc umowę w Suwałkach, polska armia okupowała Litwę Wschodnią, pustosząc kraj i przenosząc na miejsce wymordowanych Litwinów tysiące kolonistów z Polski (!). Inna „oryginalna” koperta z „akcentem polskim” ukazuje obok siebie Józefa Stalina, Adolfa Hitlera oraz Józefa Piłsudskiego z napisem „Wielcy organizatorzy ludobójstwa narodu litewskiego”. Wśród dziesiątków dostępnych tu kopert podobna krytyka skierowana jest pod adresem polityki Izraela, Rosji czy Stanów Zjednoczonych.
Politykowanie czy „własny punkt widzenia”?
Z prośbą o skomentowanie tego rodzaju produkcji zwróciliśmy się do właściciela spółki wynajmującej pomieszczenie w budynku Poczty Głównej Jonasa Jarmolavičiusa. „Rysunki Šakalysa na kopertach zawierają krytykę pod adresem posłańców na litewski Sejm, urzędników państwowych, a niektóre komentarze są bardzo ostre. Komuś to się nie spodobało, więc sprawa ta była nagłośniona na litewskim portalu DELFI. Artykuł ten doczekał się głośnego rezonansu ze strony czytelników. Wielu podtrzymało komentarze grafika. Objąć zakazem można łatwo, ale powstaje wówczas pytanie o wolność słowa i wolność wypowiedzi swojego zdania” – powiedział nam dyrektor spółki Jonas Jarmolavičius, dodając, że poza zamieszaniem wokół sprawy, był uprzedzony, by nie brać do sprzedaży kopert zawierających ostrych politycznych komentarzy. „Nie popieram takich działań ze strony autora kopert. Pracuję w porozumieniu i według umowy z Pocztą Główną, której też nie zależy na tego rodzaju problemach. Po prostu uprzedzono mnie, że mogę stracić tu miejsce handlu“ – mówi Jarmolavičius. – „Na podstawie treści poszczególnych kopert, sprawę tę można rozdmuchać do poziomu skandalu międzynarodowego. Ale grafik Šakalys twierdzi, że opiera się o konkretne fakty historyczne. Bardzo mało wiem na temat Piłsudskiego, ale Šakalys wiele mi o nim opowiadał, opierając się o konkretne fakty. Mogę w każdej chwili wycofać ze sprzedaży poszczególne jego dzieła, ale uważam, że o tym trzeba rozmawiać bezpośrednio z autorem kopert“ – powiedział właściciel spółki, komentując rysunek obrazujący „organizatorów ludobójstwa narodu litewskiego“. „Za treści te odpowiada Šakalys“ – podsumował.
„Ludzie po prostu korzystają z wolności wyrażania siebie“ – tłumaczył dyrektor Instytutu Monitoringu Praw Człowieka Henrikas Mickevičius, – „W demokracji wolność ta czasami może być szokująca, dla wielu może być nie do przyjęcia. Nie widzę problemu w tym, że ludzie korzystają z prawa wyrażania siebie, ale trzeba uważać, czy ta swoboda nie przekracza jednak pewnych granic. Uważam, że każdą poszczególną kopertę trzeba rozpatrywać osobno, patrząc czy jej treść jest zgodna z prawem, czy też nie“.
Grafik rozmawiać nie chce
Od dyrektora spółki handlującej dowiedzieliśmy się, że litewski grafik realizuje swoje dzieła poprzez dosyć szeroką sieć. „Po skandalu na litewskim portalu internetowym następnego dnia otrzymałem telefon ze Stanów Zjednoczonych z prośbą o przesłanie do Ameryki kilku kopert, o których wspomniano w artykule. Nie nazwałbym tego polityką, uważam, że w ogóle nie można z tej sprawy „robić polityki”. Niejednokrotnie zaznaczałem też autorowi kopert, by nie uprawiał polityki. Uważam, że sprawy tej nie należy zaostrzać” – powiedział właściciel spółki.
Opowiedziano nam także, że prawie codziennie autora oryginalnych kopert można spotkać na Poczcie Głównej oraz że lubi on przesiadywać w znajdującej się obok knajpie „Post Scriptum”. Zajrzeliśmy do tej przytulnej wileńskiej kawiarni. Popijając brendy w otoczeniu kolegów mistrz grafiki pokazywał swoje najnowsze dzieła. „Wystarczająco już rozmawiałem z policją” – odparł litewski grafik, poproszony o skomentowanie swoich prac. – „Decyzji sądu jeszcze nie było. Ja się zajmuję bardziej historią, a na kopertach wyraziłem swój punkt widzenia. Nie chcę więcej o tym rozmawiać. Do widzenia” – zakończył rozmowę Šakalys.
Rewizja stosunku do Piłsudskiego?
Jak już informowały media, podczas konferencji „Sąjudis – Solidarność: początek partnerstwa strategicznego”, która miała miejsce na początku września br. na Zamku Królewskim w Warszawie z udziałem historyków i filozofów z obu państw, poruszane były także trudne tematy polsko-litewskie. Podczas konferencji lider Litewskiej Partii Konserwatywnej Andrius Kubilius zaapelował do rodaków Litwinów, by zrewidowali swój stosunek do Piłsudskiego. „Okupacja Wilna w roku 1920 była dla Litwy tragedią, jednakże miała miejsce po tym, gdy Piłsudski pod Warszawą rozgromił wojsko rosyjskie i popędził je przez Litwę. Gdyby Piłsudski nie odniósł tego zwycięstwa, Litwa od roku 1920 byłaby częścią sowietów” – mówił Kubilius, stwierdzając, że w świadomości Litwinów nadal panują stereotypy. „Należy mieć pełny obraz i zrozumieć stanowisko Polaków w tym okresie, a dla nas potrzebny jest nieco szerszy kontekst historyczny” – tłumaczył przewodniczący Związku Ojczyzny.
Dyskusja wokół sprawy Wilna
Słowa Kubiliusa były jednak sporym zaskoczeniem dla jego kolegi partyjnego, wieloletniego przewodniczącego konserwatystów europarlamentarzysty Vytautasa Landsbergisa, według którego kolega partyjny Kubilius pomylił różne sprawy. Zdaniem Landsbergisa, październikowe wydarzenia 1920 roku można nazwać jedynie okupacją Wilna i części terytorium Litwy, zaś Kubilius o tych wydarzeniach wypowiedział się pochopnie.
Żadnej kontrowersji w wypowiedzi Kubiliusa nie dopatruje się jednak kierownik działu historii XX wieku Instytutu Historii Litwy Česlovas Laurinavičius. Według niego, przesłanka o tym, że „gdyby nie marsz Piłsudskiego na Litwę, ta by nie ustała, uległaby sowietyzacji” jest znaną, starą przesłanką historyków.
Zapytany o stosunek Litwinów do Piłsudskiego, Česlovas Laurinavičius odpowiedział, że stosunek ów wydaje się mu „normalny”. „Oczywiście, dla narodu polskiego jest on wielkim człowiekiem, a dla Litwinów – postacią kontrowersyjną, ale nieodpychającą, może nawet zasługującą na szacunek. Zawsze tak było, nawet gdy Litwini w 1939 r. wkroczyli do Wilna, z miejsca skierowano uroczystą delegację na Rossę dla uczczenia pamięci Piłsudskiego” – mówił historyk.
Co na to profesor Bumblauskas?
Przy okazji tematu warto przypomnieć też o konferencji naukowej, zorganizowanej w maju br. przez Wileński Oddział Miejski ZPL oraz Towarzystwo Przyjaciół Wilna i Grodna (Oddział w Lublinie) z udziałem historyków z Polski i Litwy. Warto tu odwołać się do autorytatywnej opinii profesora Alfredasa Bumblauskasa. „Amnezje są tak głęboko zakorzenione, że po stu latach od czasów Piłsudskiego bardzo często nie możemy znaleźć wspólnego języka w sprawie Wilna. [...] Należy zaznaczyć, że historia nie jest czarno-biała. Jest bardzo dużo stronic kolorowych, które burzą wszelkie stereotypy, które z kolei mają korzenie stuletnie”. Warto też przypomnieć wypowiedź Jerzego Surwiły, jednego ze specjalistów na Litwie w tematyce marszałka Piłsudskiego: „Chciałbym podkreślić, że postać marszałka Piłsudskiego należy rozpatrywać w kontekście Rzeczypospolitej Obojga Narodów. [...] Zapoznając się z tekstem odezwy Marszałka, która nazywa się „Do obywateli Wielkiego Księstwa Litewskiego” widzimy, z jak wielkim szacunkiem odnosił się do Litwy i Litwinów. Wiemy, że do końca życia Piłsudski nieoficjalnie wysyłał swoich emisariuszy, by ciągle rozmawiać z Litwą. [...] Nie ulega wątpliwości, że była to postać kontrowersyjna, ale bardzo uniwersalna. Piłsudski był doskonałym politykiem, doskonale rozumiał, że po 123 latach niewoli trzeba było ożywić handel, budować przemysł przy pomocy Żydów, gdyż oni są zdolnymi do handlu i mogą szybko dać pieniądze do obrotu, do budżetu państwa. Dziś, gdy mówimy o współczesnej Europie, uważam, że postać Marszałka Piłsudskiego musi zająć godne miejsce jako postać historyczna w kontekście Unii Europejskiej. Znaczenie Józefa Piłsudskiego jest szczególnie wielkie”.
Witalis Masenas