Radykałowie szkalują, media powielają

W ostatnim okresie można bez trudu dostrzec określoną tendencję w naświetlaniu przez krajowe opiniotwórcze media spraw społeczności polskiej na Litwie. Tą tendencją jest niestety przedstawianie obywateli Litwy polskiej narodowości w krzywym zwierciadle przypisując im cechy i działania, które w rzeczywistości nigdy nie miały miejsca. Portal Delfi, gazety „Respublika”, „Veidas”, a nawet „Lietuvos rytas”, jeżeli już piszą coś o litewskich Polakach, to wyłącznie w świetle negatywnym.

Najczęściej jest poruszany wątek rzekomego dyskryminowania szkolnictwa litewskiego w rejonach wileńskim i solecznickim przez miejscowe, rządzone przez Polaków, samorządy. W ślad za politykami i działaczami o skrajnych, antypolskich poglądach media bezkrytycznie inkryminują im masowe zamykanie litewskich szkół na Wileńszczyźnie, finansowe dyskryminowanie litewskich szkół, stwarzanie gorszych warunków nauki w szkołach litewskich w porównaniu do polskich itd. Przedstawiając jednostronną, często nieprawdziwą informację media nawet nie próbują zasięgnąć zdania przedstawicieli samorządów, których oskarżają o rzeczy niebywałe. Regułą też jest, że późniejsze sprostowania samorządów tłumaczących, iż żadnej litewskiej szkoły na swym terytorium nie zamknęły, że wszystkie praktycznie litewskie szkoły na Wileńszczyźnie są nowo wybudowane, więc warunki nauki są w nich doskonałe, najczęściej znacznie lepsze od dowolnej innej szkoły na Litwie, że pieniądze z koszyka ucznia są przesuwane zgodnie z prawem, by ratować mniejsze szkoły mniejszości narodowych przed bankructwem, nie są zamieszczane przez wspomniane media. Stąd do opinii publicznej docierają tylko nieprawdziwe informacje, wykrzywiające właściwy obraz i sytuację oświatową w wielokulturowych rejonach Litwy.

Kolejnym sposobem tworzenia nieprawdziwego obrazu społeczności polskiej na Litwie jest przedstawianie ich prawdziwych, rzeczywistych problemów jako swego rodzaju nieuzasadnionej postawy roszczeniowej Polaków wobec państwa zamieszkania. Tak więc pisanie ulic na terenach zwarcie zamieszkałych przez mniejszość polską w dwóch językach – państwowym litewskim oraz pomocniczym polskim media przedstawiają najczęściej jako zamach na konstytucyjny status języka państwowego. Pomijają przy tym prawdziwe intencje podwójnej pisowni oraz obowiązujące Litwę w tej materii zobowiązania prawne (krajowe i międzynarodowe). W ten sposób obowiązujące w każdym praktycznie bez wyjątku państwie europejskim rozwiązanie pisania nazw topograficznych w języku państwowym i mniejszości narodowych na terenach zwarcie zamieszkałym przez te mniejszości na Litwie przedstawia się wyłącznie jako wykroczenie administracyjne, kryminał, nieuzasadnione żądanie miejscowych Polaków. Oczywiście media w ten sposób odpowiednio nastawiają opinię publiczną wobec swych współobywateli polskiej narodowości. Dodajmy, że nierzadko media jako nieuzasadnione żądanie przedstawiają nawet dążenia litewskich Polaków do pisowni swych imion i nazwisk w języku ojczystym, czy próbę odzyskania zgodnie z obowiązującym prawem ziemi w Wilnie i jego okolicach. Szczególnie cyniczne są artykuły mówiące o nagannych procedurach zwracania ziemi w Wilnie Polakom (zwrócono jej ledwie 12 proc.), co jakoby jest sprzeczne z interesem publicznym.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że większość wyżej wspomnianych zakłamanych artykułów na temat litewskich Polaków pojawia się w litewskich mediach z inspiracji polityków, działaczy, organizacji społecznych o skrajnie antypolskim nastawieniu. W każdym demokratycznym państwie zdarzają się zjawiska występowania na marginesie sceny politycznej organizacji skrajnych. Litwa jednak na tym tle wyróżnia się tym, że organizacje skrajne jak „Vilnija”, głoszące bez zażenowania takie tezy jak stosowanie genocydu wobec Litwinów na Wileńszczyźnie (aktualnie w odróżnieniu od międzywojnia tylko duchowego) przez Polaków czy porównywanie ze Stalinem i Hitlerem przywódcy zaprzyjaźnionego państwa polskiego J. Piłsudskiego bez żadnych ograniczeń mają dostęp do największych mediów i pewnej grupy polityków, którzy bezkrytycznie powielają i upowszechniają kłamstwa organizacji dążącej do skłócenia a nie pojednania Litwinów i Polaków.

W rezultacie takich działań mediów i polityków na Litwie w ostatnim czasie został odnotowany rekordowy wzrost antypolskich nastrojów wśród młodzieży do 23 proc., a pseudonaukowe artykuły dr. Butkusa w portalu Delfi doczekują się nawet tysięcy niewybrednych, szkalujących, poniżających litewskich Polaków komentarzy anonimowych internautów.

Janusz Leśniewski

<<<Wstecz