Pamiętajmy o Ponarach!

„Kimkolwiek jesteś, wiedz, że wyrok śmierci nie pokonał nas. Solidarni i świadomi wagi chwili, oddajemy życie za Boga i Ojczyznę. Wierzymy, że to, o co walczymy, nie zginie. Sprawę podejmą inni. Polska powstanie wolna, niepodległa. Nie załamał się nikt. Wierzymy, że naszą śmiercią rozporządza Opatrzność, więc jesteśmy spokojni i ufni...” – tak pisał w przeddzień śmierci jeden z młodych przywódców Związku Wolnych Polaków, skazanych na śmierć. Był tak samo maj, kwitły kasztany, gdy 5 maja 1942 rozstrzelano tu 40 młodych Polaków, w tym kilku niepełnoletnich. 12 maja 1942 roku – rozstrzelano 41 osób, 13 maja rozstrzelano jeszcze 15 młodzieńców. Wszystkich łączyła chęć walki o wolną i niepodległą Polskę. Wszyscy należeli do Związku Wolnych Polaków.

12 maja br. przedstawiciele Związku Polaków ma Litwie złożyli wieńce przy memoriale żołnierzom Armii Krajowej, polskiego państwa podziemnego, polskiej inteligencji i młodzieży, poległej w podwileńskich Ponarach.

O ile każdy Polak wie o tragedii katyńskiej, o tyle zbrodnia ponarska prawie zupełnie nie istnieje w świadomości szerokich mas narodu polskiego. A przecież obok kłamstwa katyńskiego istniało też kłamstwo Ponar – największego miejsca kaźni Polaków na Wileńszczyźnie. Właśnie tu, w latach 1941 – 1944 litewski oddział specjalny („Ypatingas burys”), tak zwani strzelcy ponarscy, pełniący służbę dla okupanta faszystowskiego, rozstrzelali ponad 100 tys. osób. Wśród nich najwięcej było Żydów, ale także kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Mordy na Polakach dotyczyły najwartościowszych przedstawicieli społeczności polskiej: inteligencji, duchowieństwa, żołnierzy i oficerów Armii Krajowej oraz innych organizacji niepodległościowych. Ludzie ci zginęli tylko dlatego, że byli Polakami!

W 2000 roku staraniem władz RP w miejscu zbrodni ponarskiej stanął kilkumetrowy metalowy krzyż z tablicami, zawierającymi nazwiska zamordowanych tu rodaków. Tragedii ponarskiej została poświęcona książka autorstwa wilnianki Heleny Pasierbskiej „Wileńskie Ponary”.

<<<Wstecz