VI konferencja sprawozdawczo-wyborcza Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Polska Macierz Szkolna”

Płynąć pod prąd, by wytrwać

12 kwietnia w Domu Kultury Polskiej w Wilnie obradowała VI konferencja najliczniejszej polskiej organizacji branżowej na Litwie – „Polskiej Macierzy Szkolnej”.

251 delegatów ze 102 kół, reprezentujących 2,5-tysięczną rzeszę nauczycieli i wychowawców szkół i przedszkoli polskich, zgromadziło się, by dokonać podsumowania swych dokonań za okres miniony od 2005 r. i wyznaczyć kierunki działalności organizacji na przyszłość. Obrady poprzedziła krótka wspólna modlitwa pod przewodnictwem ks. Marka Gładkiego. Życzył on, by dyskusjom towarzyszył Duch Święty, a ich uczestnikom nie zabrakło odwagi i otwartości na problemy, dotyczące oświaty – „podstawy i świętości” społeczności polskiej – jak określił ją kapłan.

Czy potrafimy stawiać czoła trudnościom?

Czy sprawnie udaje się nam pokonywać problemy, których wciąż, niestety, nie ubywa? Czym się zapisał ten okres na karcie zachowania szkoły polskiej na Litwie? By odpowiedzieć na te pytania, prezes „Polskiej Macierzy Szkolnej” Józef Kwiatkowski w referacie sprawozdawczym musiał przedstawić główne osiągnięcia minionego okresu. Skrótowo wymienił tylko najważniejsze imprezy z 24 corocznych, organizowanych bezpośrednio bądź przy czynnym współudziale: konkursy, olimpiady, festiwale. Jak chociażby Olimpiadę Języka Polskiego, konkursy: recytatorskie „Kresy”, im. M. Konopnickiej, z historii Polski, plastyczny, „Najlepsza szkoła - najlepszy nauczyciel”, „Polskie dyktando”, Festiwal Piosenki w Rudziszkach, przeglądy teatrzyków i dziesiątki innych przedsięwzięć, co brzmiało naprawdę imponująco.

Promowanie pozytywnego wizerunku szkoły polskiej, jej atrakcyjności i konkurencyjności – to tylko jeden z kierunków działalności tej oświatowej organizacji. Inną, nie mniej ważną działkę pracy stanowią szkolenia zawodowe nauczycieli, kolonie uczniowskie, wydawanie podręczników, wyposażenie szkół w pomoce dydaktyczne, pośrednictwo w zakresie remontu szkół i przedszkoli.

Ciągła troska o aktywizowanie nauczycieli i uczniów, o tworzenie dla nich przyjaznego klimatu do pracy i nauki, o nawiązanie i podtrzymanie konstruktywnej współpracy z Macierzą zawiera dziesiątki niepozornych, codziennych czynności i starań, składających się na całość wyników istnienia tego fenomenu na skalę światową, jak się określa szkolnictwo polskie na Litwie.

Aczkolwiek Stowarzyszenie „Polska Macierz Szkolna” pełni też inną, bodaj najważniejszą funkcję – wspólnie z partią polityczną i innymi polskimi organizacjami - egzekwowanie prawa Polaków na Litwie do nauki w języku ojczystym. Sprawą ogromnej wagi pozostaje wypracowanie korzystnych dla oświaty polskiej zapisów prawnych i ich przestrzeganie w praktyce, jakże często odbiegające od norm obowiązujących w demokratycznym państwie.

Potrzeba aktywnej pozycji

Uwadze każdego, kto śledzi rozwój szkolnictwa polskiego na Litwie, nie może ujść sytuacja, w jakiej od prawie dwóch dziesięcioleci funkcjonuje oświata polska na Wileńszczyźnie. Nic zatem dziwnego, że obrady gremium pedagogicznego „Polskiej Macierzy Szkolnej” wyszły poza ramy spraw i problemów stricte oświatowych. Ostatnie posunięcia Ministerstwa Oświaty i Nauki RL w br., dotyczące ujednolicenia egzaminu maturalnego z języka państwowego oraz zamiary nowelizacji Ustawy o oświacie, wyraźnie skierowane na likwidację szkoły polskiej na Litwie, w znacznym stopniu zdominowały dyskusję.

Propozycje prezesa J. Kwiatkowskiego o konieczności rozwoju bazy przedszkoli na rzecz zwiększenia liczby uczniów w klasach I, a nade wszystko – stanowczość w walce i przyjęcie odpowiedzialności za dalszy los oświaty polskiej, spotkały się z aprobatą zebranych.

Poparte one zostały również w wystąpieniu przewodniczącego AWPL, posła na Sejm RL Waldemara Tomaszewskiego. Dziękując pedagogom za ich trud i siłę ducha, wykazane w minionych wyborach samorządowych zaznaczył, że ich pozytywne wyniki już są odczuwalne dla oświaty polskiej, w tym także ostatnio w Wilnie. Mówca zwrócił uwagę na fakt, że po kilku latach interwencji u władz udało się zwiększyć o 10 proc. zawartość „koszyczka ucznia” dla szkół mniejszości, którego naliczanie wszak potrzebuje dokładnego sprawdzania. Życzył delegatom wybrania pryncypialnego składu Zarządu, od którego będzie dużo zależało, gdyż, jak powiedział: „Próby zmian artykułu 29 były i będą, musimy więc być przygotowani na radykalne kroki w jego obronie, ze strajkiem politycznym włącznie, kompromisu tu być nie może. Zaś podobne próby są reakcją na to, że walkę o polskie szkolnictwo nie przegrywamy, a wygrywamy, zachowując jego status quo. „Nie lękajmy się!” - zakończył poseł słowami Sługi Bożego Jana Pawła II.

Wyrazy poparcia przebrzmiały także w wystąpieniu konsula generalnego RP w Wilnie Stanisława Cygnarowskiego, który zaznaczył m. in., że praca nauczycieli polskich na Litwie jest również ważna dla Polski, zapewniając, że sytuacja finansowa szkół w zakresie świadczonej pomocy z Polski nie ulegnie zmianie.

Zaniepokojenie ostatnimi zmianami, skierowanymi na uszczuplenie praw szkoły polskiej wyrazili także naczelnik wydziału ds. Polonii w Ministerstwie Edukacji Narodowej Małgorzata Krasucka, sekretarz Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Maria Piotrowicz, wiceprezes Podlaskiego Oddziału tegoż Stowarzyszenia Izabela Półtorak.

Listy z pozdrowieniami pod adresem delegatów konferencji nadesłali m. in. marszałek Sejmu RP Bronisław Komorowski, dyrektor Biura Polonijnego kancelarii Senatu RP Artur Kozłowski, dyrektor Polonijnego Centrum Nauczycielskiego w Lublinie dr Joanna Wójtowicz.

Przysłowiowy kij w mrowisko

Reprezentujący na konferencji Departament Mniejszości Narodowych i Wychodźstwa wicedyrektor Stanisław Widtmann w swym wystąpieniu wypowiedział twierdzenie, że Departament bierze udział w dyskusjach, dotyczących sytuacji w szkolnictwie mniejszości narodowych i opowiada się za tym, by wszelkie decyzje odnośnie planowanych zmian były przyjmowane tylko drogą porozumienia obu stron i w oparciu o dwustronne dokumenty.

„Jest to pobożne życzenie o uzgadnianie takich kroków ze społecznością polską – zareagował na tę deklarację wicemer rejonu wileńskiego Jan Mincewicz. – Czyż uzgadniano koncepcje oświaty polskiej na Litwie? Przecież członkowie komisji nie podpisali tego dokumentu, ale wbrew życzeniom społeczeństwa polskiego przyjęto go, tak też było w przypadku wielu innych decyzji”.

Jak powiedział dalej mówca, chociaż obecnie szkolnictwo polskie przeżywa okres względnej stabilności, jeżeli chcemy utrzymać ten stan, musimy stale „płynąć pod prąd, inaczej on nas uniesie”. „Dzięki temu, że rodzice posyłają dzieci do polskich szkół, mamy je w polskich szkołach, zawdzięczamy to wpływowi nauczycieli”. Ostrzegał nie zapominać o wciąż pojawiających się „bombach z opóźnionym zapłonem”, m. in. zwrócił uwagę na ostatni dokument, podpisany przez premiera, dotyczący ustalania liczby uczniów w klasach. W poprzedniej jego wersji samorząd, o ile posiadał dodatkowe środki, mógł te liczby zmniejszać. W podpisanym 1 kwietnia dokumencie ten wpis już nie figuruje, co grozi kolejnymi nieprzychylnymi konsekwencjami. Zatrzymał także uwagę delegatów na palącym problemie przedszkoli polskich, od których to zależy przyszłość szkoły.

Mówiąc o skuteczności raportów unijnych nt. stanu oświaty mniejszości, zaznaczył, że wiele po nich spodziewać się nie należy. „Jeżeli zaś nie pomogą te dokumentowe protesty, musimy przygotować się do takich kroków, żeby Europa nas usłyszała. Wtedy może tam postrzegą, że tu coś jest nie w porządku. A nie w porządku jest to, że na Litwie nie są przestrzegane własne ustawy, nie mówiąc o tym, że kolidują one z ustawami międzynarodowymi, które, odkąd Litwa jest w UE, górują nad ustawami krajowymi. Te założenia, ratyfikowane przez Sejm RL, dziś nie są wykonywane”.

W sukurs wypowiedzi J. Mincewicza wystąpił także dyrektor Jaszuńskiej Szkoły Średniej im. M. Balińskiego Kazimierz Karpicz, który dołączył do już wypowiedzianych cały szereg kwestii, nad którymi warto zastanowić się głębiej. Wśród nich były propozycje o rozstrzyganiu niektórych problemów wspólnie ze szkołami litewskimi, o założeniu strony internetowej „Polskiej Macierzy Szkolnej”, a także wypracowaniu konkretnych mechanizmów dalszych działań. Zaakcentował także niepokojący brak kadry nauczycielskiej, co już dziś staje się problemem, a w niedalekiej przyszłości zwiastuje nie lada kłopoty dla szkolnictwa.

Moim skromnym zdaniem, na konferencji takich wystąpień, kiedy nie tylko wylicza się sukcesy, lecz wskazuje się na bolączki, z którymi boryka się każda szkoła, zabrakło. Owszem, chwała i cześć kierownikom szkolnych zespołów, teatrzyków, organizatorów konkursów. Szkoda tylko, że nie było mowy o takich, mniej chlubnych zjawiskach, jak przemoc w szkole, nietolerancja, niska kultura obcowania i wychowania młodzieży, jej językowe ubóstwo i zatrważający poziom moralny. Pokąd na takich gremiach będzie panowała błoga atmosfera biernego przysłuchiwania się mówcom, nie należy spodziewać się wyraźnych zmian na rzecz atrakcyjności i konkurencyjności szkoły polskiej. Bowiem życie szkoły cechuje dynamika, jak powiedział jeden z gości konferencji. Czy będzie szkoła polska i jaką ona będzie – zależy od postawy wszystkich – nauczycieli, rodziców, działaczy oraz każdego Polaka, mieszkającego tu i teraz.

Porządek dzienny obrad zakończyły wybory prezesa, 19-osobowego Zarządu Stowarzyszenia oraz składu komisji rewizyjnej i statutowej. Na stanowisko prezesa „Polskiej Macierzy Szkolnej” ponownie i jednogłośnie wybrano Józefa Kwiatkowskiego.

Delegaci uchwalili także szereg dokumentów: Uchwałę konferencji; Oświadczenie w kwestii projektu ustawy Ministerstwa Oświaty i Nauki Litwy o zmianie Ustawy o oświacie RL; Oświadczenie w kwestii proponowanego ujednolicenia egzaminu maturalnego z języka litewskiego w szkołach z polskim i litewskim językiem nauczania; Apel do nauczycieli i wychowawców polskich szkół i przedszkoli na Litwie w obronie języka ojczystego; Apel do rodziców; Uchwałę o uzupełnieniu nazwy Stowarzyszenia, która ma odtąd brzmieć: Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Polska Macierz Szkolna”.

Czesława Paczkowska
Na zdjęciu: „Nie będzie nikt już pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił…”
Fot.
Jerzy Karpowicz

(Teksty dokumentów uchwalonych na konferencji podamy w nast. numerach „Roty”)

<<<Wstecz