„Zakątek” oświaty w Ławaryszkach

Wjeżdżając do Ławaryszek widzimy po lewej stronie zabudowania placówek oświatowych. W jednym miejscu ulokowały się tutaj dwa budynki szkolne i przedszkole, tworząc tym samym zespół miejscowych placówek oświatowych. O ile pierwsza ławaryska szkoła znajduje się w tym miejscu od dziesięcioleci, o tyle nowy gmach szkolny i nowiusieńkie przedszkole znalazły się obok całkiem niedawno.

„Jesteśmy narybkiem

dla miejscowej polskiej szkoły” – z uśmiechem tłumaczy dyrektorka polskiego przedszkola Renata Barusewicz, od dwóch miesięcy piastująca to stanowisko. W przeciwieństwie do swoich wychowanków, którzy z przedszkola udają się do szkoły, pani Renata do przedszkola przyszła ze szkoły, gdzie dotąd pracowała jako nauczycielka historii i bibliotekarka. Natomiast na pytanie, co było powodem zmiany pracy, powiada, że zamiłowanie do pracy z dziećmi. Objęcie kierowniczego stanowiska chce wykorzystać, by realizując wszelkiego rodzaju projekty wychowawcze, stworzyć dzieciom jak najlepsze warunki.

Polskie przedszkole w Ławaryszkach zostało otwarte przed 2 laty. Jest to młoda placówka, która dopiero tworzy swoje własne tradycje, święta. Działają tu 3 grupy wiekowe, w których opiekę nad dziećmi sprawuje 5 przedszkolanek i ich pomocnice. Najmłodsi, w wieku 1-3 lat, uczęszczają do żłobka; 4-5-latki należą do grupy przedszkolaków. Natomiast najstarsi „obywatele” przedszkola są w grupie przygotowawczej, tzw. zerówce. Dzieci trzy razy dziennie otrzymują posiłek, po obiedzie mają czas na sen. Drzwi przedszkola są otwarte dziennie przez 12 godzin, co jest wygodne dla rodziców, którzy przed pracą oddają swoje pociechy w ręce opiekunów, zaś wieczorem - odbierają je. Miesięczna opłata za przedszkole wynosi 100 litów, z czego 30 proc. pokrywa samorząd, więc rodzice płacą tylko 70. Natomiast rodziny wielodzietne, lub o niskich zarobkach mają zniżki w opłacie za placówkę.

W przedszkolu maluchy uczą się przede wszystkim obcowania z rówieśnikami, bycia w grupie. Nowiutka placówka tchnie nowoczesnością. Piękne meble, ładne bawialnie i sypialnie sprzyjają rozwojowi maluchów. Najtrudniej okres adaptacyjny znoszą najmłodsi. Nie obywa się rano w żłobku bez łez, jednak w ciągu dnia dzieci przyzwyczajają się do kolegów, wychowawczyń. Dzień spędzają na grach i zabawach, które przedszkolanki dobierają do wieku dzieci, by poprzez grę i zabawę uczyć. „Żłobkowicze” potrafią wytłumaczyć, ile mają lat. „Średniacy” zaś opowiadają o swoich ulubionych zabawkach, w co najbardziej lubią się bawić. Najpoważniejsi natomiast są ci z zerówki. Są świadomi, że po upływie roku kończy się ich beztroskie przebywanie w przedszkolu. Już teraz uczą się pierwszych literek i cyferek, by szkolna rzeczywistość nie zaskoczyła ich trudnościami i wymaganiami.

Codzienne zabawy na świeżym powietrzu, spacery po okolicy rozwijają dziecięcą wyobraźnię i dodają atrakcji oraz miłych wrażeń. Wychowawczynie wspólnie ze swoimi podopiecznymi organizują spotkania z okazji Dnia Dziadków, Mamy i Taty, zabawy noworoczne. Niedawno przedszkole było upiększone wspaniałymi ekspozycjami, przygotowanymi z darów jesieni. Wiosną czekają na dzieci wesołe imprezy z taczaniem pisanek. Przedszkole w Ławaryszkach, jak większość przedszkoli dzisiaj, nie jest w stanie zmieścić wszystkich chętnych. Jest kilka rodzin, które złożyły podania i oczekują swojej kolejki, kiedy zwolni się miejsce w grupie dla ich pociechy.

Zza szkolnej ławy…

Miejscowość Ławaryszki ulokowana jest przy Trakcie Stefana Batorego (Połockim), który to od dawna był świadkiem przemarszu dużych wojsk. Były Ławaryszki świadkiem wydarzenia, zapisanego w historii Powstania Styczniowego. Oddział powstańczy dzielnie odpierał natarcia wojsk rosyjskich, że te nie śmiały ich ścigać. Podczas II wojny światowej partyzantka AK rozbroiła konwój transportu samochodowego z zaopatrzeniem dla załogi niemiecko - litewskiej. Być może te i inne militarne wydarzenia, których świadkami były Ławaryszki, przyczyniły się do tego, że dzieci i młodzież Ławaryskiej Szkoły Średniej szczególną sympatią darzą bohaterów narodowych. Powstała przed kilkunastu laty drużyna harcerska przyjęła miano Emilii Plater. W ubiegłym roku ławaryska szkoła, szukając sobie patrona, zadecydowała, że Emilia Plater, uczestniczka Powstania Listopadowego oddziału na Żmudzi będzie godną patronką szkoły i dobrym przykładem dla młodzieży, kształcącej się w jej murach. Niestety, państwowa komisja języka litewskiego nie pozwoliła na nadanie imienia szkole w polskiej formie brzmienia nazwiska - Plater, zaznaczając, że personalia bohaterki mają być użyte w języku litewskim: Emilijos Platerities. Obecnie, po odwołaniu się od decyzji sądu, dyrekcja placówki oraz kierownictwo wydziału oświaty samorządu rejonu wileńskiego oczekują kolejnego posiedzenia sądu w sprawie formy użycia w nazwie szkoły imienia i nazwiska.

Nauczanie w Ławaryszkach istnieje już około 150 lat. Pierwsza szkoła była tutaj już w roku 1861, znajdowała się przy kościele; w 1905 roku działała wiejska szkoła ludowa, kształcenie odbywało się w języku rosyjskim. W latach międzywojennych dzieci uczyły się w języku ojczystym – polskim. W roku 1937 ku czci marszałka Józefa Piłsudskiego na Wileńszczyźnie wybudowano 100 szkół, wśród których znalazł się także gmach ławaryskiej szkoły. Uczyło się tutaj wówczas ponad 100 uczniów. Budynek ten istnieje do dzisiaj, gdzie rozmieściły się gabinety dla uczniów klas starszych. Stare przedwojenne piece stanowią tutaj już tylko element dekoracyjny, bowiem system grzewczy został zamieniony i złączony z nowym, wybudowanym przed kilkoma latami, budynkiem. W 1999 roku społeczność Ławaryszek doczekała się oddania do użytku nowego gmachu szkoły. Znajdują się w nim klasy początkowe, sala sportowa, biblioteka, klasa komputerowa oraz pokoje administracji i nauczycielski. Chociaż budynek jest nowy, posiada swoje mankamenty, mianowicie - przeciekający dach, który przez ostatnie lata jest stale naprawiany.

Innym zmartwieniem dyrektor szkoły Anny Ancewicz jest zmniejszająca się liczba uczniów. Jeszcze 8 lat temu w szkole tworzono dwie równoległe klasy, obecnie uczniów ledwo wystarcza na jedną. W bieżącym roku szkolnym rozpoczęło naukę 14 pierwszoklasistów. Jeszcze do niedawna w szkole była grupa przygotowawcza, tzw. zerówka. Ale odkąd jest przedszkole, to dzieci właśnie tam spędzają rok przygotowujący do szkoły. W tym przypadku obaw nie ma, gdyż dyrektor jest święcie przekonana, że dzieciaki z polskiego przedszkola na pewno przyjdą do polskiej szkoły. Brak uczniów jest spowodowany niżem demograficznym, który nie ominął i Ławaryszek. „Był rok, że w starostwie urodziło się zaledwie czworo dzieci, a na terenie gminy funkcjonują cztery szkoły: w Ławaryszkach prócz polskiej jest litewska powiatowa, do której z różnych stron są dowożone dzieci; w Mościszkach jest litewska i polska – opowiada pani dyrektor. – Rodzice mają wybór, do jakiej szkoły oddać swoją pociechę”. Litewska szkółka powiatowa nie stwarza wielkiej konkurencji. Uczęszczają do niej dzieci przede wszystkim z okolicznych miejscowości; są dowożone żółtym busem, co często jest w oczach rodziców atutem: dziecko będzie zabrane z domu i do domu odwiezione. Jednak obecnie „moda” na litewską szkołę minęła; rodzice chcą kształcić swoje dzieci w języku ojczystym, są przekonani, że polska szkoła zapewni dobre wykształcenie ich pociechom.

Uczniowie szkoły pod kierownictwem swoich nauczycieli uczestniczą w różnych projektach - i tych szkolnych, i tych międzyszkolnych. Zdobywają w konkursach zwycięskie miejsca. Działająca przy szkole filia rejonowej szkoły sportowej przyczynia się do popularyzacji zdrowego trybu życia i zamiłowania do sportu, szczególnie lekkiej atletyki. Każdego roku uczniowie wyjeżdżają na wycieczki. Natomiast latem prowadzone są kolonie przez nauczycielki z Polski. Szkoła bowiem współpracuje ze szkołą podstawową nr 7 w Łodzi. Kontakty zostały nawiązane przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. Dzięki tej współpracy uczniowie mają nie tylko treściwe kolonie letnie przy szkole, ale też każdego roku szkolnego spędzają 2 tygodnie w Macierzy, uczestnicząc tam w lekcjach wraz ze swoimi rówieśnikami z Polski. Różne kółka, które prowadzą poszczególni przedmiotowcy, dają młodzieży szansę dokształcania się w kierunku najbardziej lubianym.

Każdy odnajdzie w szkole to, co mu się najbardziej podoba. Takie upodobania już się kształtują od pierwszej klasy. Pierwszoklasiści wymieniając, co im się najbardziej podoba mówili: matematyka, religia i… przerwa.

Teresa Worobiej
Na zdjęciach: budynek szkoły; dyrektor Anna Ancewicz, absolwentka ławaryskiej szkoły, kieruje obecnie pracą 32 nauczycieli; w klasie pierwszej zawsze z pomocą pośpieszy wychowawczyni Helena Rynkiewicz.
Fot.
autorka

<<<Wstecz