Echa sprzed wieków
Światła cmentarz rozjaśniły,
że aż łuna bije w dali,
lecz i takie są mogiły,
gdzie nikt lampki nie zapali.
W. Broniewski
W okresie refleksji listopadowych człowiek zastanawia się nad sensem życia i przemijania. Niemymi świadkami dziejów ludzkości są miejsca ostatecznego spoczynku wszystkich, którzy już „powrócili do domu ojca” – groby zmarłych. Jedne są częściej odwiedzane, inne niestety zapomniane. Wśród takich cmentarzy jest ten, który znajduje się we wsi Burkiła gminy podbrzeskiej. Jest to pagórek porośnięty bzem znajdujący się przy samej szosie łączącej Wilno z Giedrojciami (Giedraičiai), niegdyś zwanej Traktem Malackim. Mieszkańcy opowiadają, że w czasie budowy drogi omal nie zniesiono tego pagórka, ale dzięki postawie ludzi na tym odcinku droga jest kręta. Jeszcze parędziesiąt lat temu widać było tam drewniane krzyże, niestety czas jest bezlitosny… Niejeden zadaje sobie pytanie, jaki to cmentarz, jednak mało kto mógłby na nie odpowiedzieć, niestety i tych staje się coraz mniej.
Są to dzieje z drugiej połowy XIX wieku, tak dalekie w pojęciu człowieka, a jakże bliskie w historii ludzkości. A było tak. Bolesnym skutkiem powstania styczniowego dla parafii podbrzeskiej było przejście na prawosławie w 1866 roku. Wtedy ksiądz Jan Strzelecki bez zgody i wiedzy parafian, fałszując podpisy, został popem, natomiast parafia – „prichodom”, a kościół – cerkwią. W taki sposób niektórzy parafianie zostali „przyczepieni” do wiary prawosławnej, a ponieważ nie mogli z tym się pogodzić, więc dzieci chrzczono, grzebano zmarłych, ślubowano małżeństwa w sąsiednich parafiach: w Dubinkach, Giedrojciach, Sużanach, Korwiu. Świadczą o tym teraz archiwalne zapisy tamtych parafii, gdzie szukają korzeni parafianie podbrzescy. Niestety, nie zawsze jest to łatwe, ponieważ w ukryciu przed władzą carską na jedno dziecko było zapisywanych kilka innych.
Wtedy też zaczęły powstawać we wsiach cmentarze. Tak powstał cmentarz w Burkile. Jest tam pochowana między innymi babcia Jadwigi Jurewicz, która opowiedziała tę historię. Wyznała jednak, że sama tego nie pamięta, gdyż urodziła się w 1927 roku, a słyszała o tym od swego ojca Bolesława Matłaka (ur.1885 –zm. 1947), który pamiętał pogrzeb swej matki, chociaż był małym dzieckiem i tylko „z pagórka oglądał” procesję pogrzebową.
Dopiero po wojnie „japońskiej” w 1905 r. władze carskie wydały Dekret o tolerancji religijnej i zezwoliły na budowę nowej świątyni. W ciągu roku została wybudowana tymczasowa kaplica, przy której zaczęto grzebać zmarłych. W ten sposób powstał cmentarz parafialny w Podbrzeziu, zwany obecnie „starym”. Jednocześnie rozpoczęto szybką budowę nowego kościoła. Nareszcie parafianie mogli oficjalnie po 40 latach wyznawać wiarę rzymskokatolicką, więc trudzili się bez wytchnienia. Niemało spośród nich zmarło z przemęczenia na budowie, a prochy ich spoczęły na tym cmentarzu.
Niechaj teraźniejsze młode pokolenie Podbrzezia nie zapomni nigdy o tych wszystkich ludziach, zachowa ich imiona we wdzięcznej pamięci i oddaje zawsze należną i zasłużoną cześć swym Ojcom i Dziadom.
Opracowano na podstawie: „Parafia podbrzeska”, Wilno, 1935 r. oraz wspomnień Jadwigi Jurewicz.
Halina Pawłowicz,
st. nauczycielka historii
UWAGA: Osoby, posiadające informacje na temat cmentarza lub osób pochowanych w Burkile, proszone są o kontakt z autorką artykułu pod nr tel. 2 523 246 od godz. 16:00 lub mailowo: halinapavlovic@one.lt.