Rendez-vous z zespołem Zbyszek & Danusia „Happy End”

Wszyscy przybyli w ubiegłą sobotę do Domu Kultury Polskiej w Wilnie na koncert duetu Zbigniewa i Danuty Nowaków, kontynuujących działalność popularnego, przed 30 laty, zespołu „Happy End”, koncertujących dziś jako Zbyszek & Danusia „Happy End” byli mile zaskoczeni ich świetną formą i nowymi pomysłami artystycznymi. Małżeństwu Danucie i Zbigniewowi Nowakom towarzyszyły wspierające ich tańcem i śpiewem „Misskotki” - trzy nastolatki, Paulina Grzelak, Patrycja Hedrych i Zofia Jasińska, czyli „Santana”, jak przedstawił ją lider zespołu Zbigniew Nowak. Zabrzmiały znane przed ćwierćwieczem i do dziś niezapomniane piosenki „Happy Endu”, jak „Ballada o Marii Magdalenie”, „Tak blisko ciebie mam”, „Nadaj do mnie S.O.S”, nagradzane gorącymi oklaskami. Szczególny entuzjazm publiczności wywołał megahit „Jak się masz, kochanie”, swoisty symbol zespołu „Happy End”. A odpowiedzią na owe sakramentalne pytanie sprzed lat była piosenka „Dobrze się mam, kochanie”, co można też potraktować jako stan kondycji artystycznej zespołu.

Ze sceny unosiły się też melodie arii „Gwiazda ma sławę i wszystko, co chce” oraz „Usta milczą, dusza śpiewa” z operetek „Baron cygański” i „Wesoła wdówka” w nowych oryginalnych aranżacjach. Nie zabrakło też piosenek śpiewanych w językach angielskim i hiszpańskim. Nastrojowy utwór „Nasze anioły” zespół zadedykował zgromadzonej publiczności polecając ją opiece owych aniołów. Tańczące „Misskotki” wystąpiły z piosenkami „Dziewczyny zawsze marzą” i „Słodka kotka”, podczas której dziewczyny, jak też Zbigniew i Danuta Nowakowie wystąpili ucharakteryzowani na kotów.

Miłą niespodziankę publiczności sprawiła wesoła piosenka „Natasza” czyli „Jak się masz, kochanie” po rosyjsku, która na dobre rozbawiła zebraną publiczność.

Uwieńczeniem koncertu była wiązanka światowych przebojów sprzed 20 laty. Publiczność nie szczędziła braw dla Danuty i Zbigniewa Nowaków i towarzyszących im „Misskotek”. Wśród widzów byli i tacy, którzy oglądali koncert „Happy Endu” przed 29 laty, w kwietniu 1978 r. w Wileńskim Pałacu Sportu. Dla nich było to ponowne rendez-vous z zespołem, co prawda o nowym obliczu, a dla duetu Nowaków drugie spotkanie z publicznością wileńską.

Nie skłamię zapewne, orzekając, że piosenki „Happy Endu” są lekkie, melodyjne, łatwo wpadające w ucho i niosą w sobie ładunek pozytywnej energii. A tym, którzy chcą więcej dowiedzieć się o tym, istniejącym już 32 lata zespole, odsyłam do ich strony internetowej - www.jaksiemasz.pl.

Jan Lewicki
Na zdjęciu: występ Danuty i Zbigniewa Nowaków wraz z „Misskotkami”.
Fot.
autor

<<<Wstecz