Zwrotnice z wołczuńskiego zakładu

Jakość na miarę światowych norm

Gmina czarnoborska spośród innych gmin rejonu wileńskiego pozytywnie wyróżnia się liczbą spółek, które od lat prowadzą pomyślną działalność gospodarczą. Goszcząc w gminie nie sposób było nie wstąpić do znajdującej się w Wołczunach spółki VAE Legetecha, wspólnego przedsiębiorstwa litewsko-austriackiego.

Na dzień dzisiejszy „Legetecha” jest na Litwie jedyną spółką produkującą zwrotnice, krzyżownice oraz węzły kolejowe, mechanizmy sprężynowe i inne wyroby z metalu.

Zdaniem dyrektora generalnego VAE Legetecha Antanasa Kovasa, kolej w naszym kraju nie przeżywa okresu rozkwitu, jednakże zapotrzebowanie na tak unikalne wyroby, jakie oferuje „Legetecha” istnieje. Mimo braku dotacji z budżetu państwowego na potrzeby kolei, jakie istnieją w wielu krajach zagranicznych, koleje litewskie się modernizują i rozwijają.

80 procent produkcji zakładu z Wołczun drogą przetargów sprzedaje się właśnie na Litwie, a głównym jej odbiorcą jest spółka „Lietuvos geležinkeliai” (koleje litewskie). Pozostałe 20 proc. zwrotnic oraz innych wyrobów przeznaczonych na użytek kolei wędruje na Łotwę, do Włoch, Hiszpanii, Austrii, Holandii, a nawet do tak egzotycznych i odległych krajów jak Indie, Indonezja, Republika Południowej Afryki, Iran. Już sześć lat spółka dostarcza swoją produkcję także do Australii. Zdarza się, że spółka z Wołczun sprzedaje zwrotnice do Kanady i Stanów Zjednoczonych. Jednakże nie są to dostawy stałe.

- Dwadzieścia procent naszych dochodów pochodzi z eksportu. Istnieje taka zasada, że będąc częścią składową dużego koncernu, świadczymy dostawy wewnątrz koncernu tzw. spółkom córkom – powiedział Antanas Kovas, dyrektor generalny VAE Legetecha.

W Wołczunach spółka działa już 11 lat. O powstaniu spółki z kapitałem zagranicznym (66 proc. akcji należy do austriackiego koncernu „Voestalpine”, 34 - do „Lietuvos geležinkeliai”), w tej podwileńskiej miejscowości przesądziło głównie bliskie położenie stolicy, kolejowe połączenie i baza, pozostawiona przez wojska radzieckie, którą z biegiem lat spółka rozszerzyła i rozbudowała.

Dzisiaj na różnych odcinkach zakładu pracuje 55-60 pracowników, ale według dyrektora generalnego, również i tutaj co pewien czas daje o sobie znać brak rąk do pracy: poczynając od inżynierów, a na spawaczach i montażystach kończąc. Produkcja wyrobów na użytek kolei wymaga dokładności i precyzji, toteż w „Legetecha” mogą się zatrudnić tylko specjaliści o wysokich kwalifikacjach i mający poczucie odpowiedzialności za swoją pracę.

Spółka pracuje bardzo wydajnie, jej roczny obrót stanowi 25-30 mln litów. Ponieważ zakład działa na zasadach kooperacji, więc zleca prace na ok. 4-5 mln litów krajowym przedsiębiorstwom obróbki metalu.

Dostawcami surowca dla VAE Legetecha są spółki metalurgiczne z Europy Zachodniej: Szwecji, Niemiec, Włoch i Austrii. Częściowo surowiec jest dostarczany również z Rosji.

- Dzisiaj z pewnością możemy być dumni z tego, że należymy do koncernu, który plasuje się na świecie na pierwszym miejscu pod względem objętości produkcji, poziomu techniki, technologii, jakości wyrobów. Chociaż nasze obroty stanowią obecnie tylko 1 proc. obrotów całego koncernu, wobec swoich pracowników stawiam zadanie być najlepszymi na tym odcinku, jaki nam trzeba wykonywać. Jest to specyficzna i wąska gałąź produkcji i najważniejsza w niej jest jakość, nie zaś ilość – stwierdził Antanas Kovas.

VAE Legetecha jako spółka obróbki metalu na Litwie jest wiodącą spółką pod względem wydajności pracy jednego pracownika, pod względem sprzedaży przypadającej na jednego pracownika i wartości dodanej. Już dawno „Legetecha” przekroczyła obrót 400 tys. Lt przypadający na jednego pracownika.

Według dyrektora generalnego największy wpływ na dobre osiągnięcia w pracy ma dobrze zorganizowana działalność spółki. W tym zakładzie nie ma nieprzemyślanych i zbytecznych operacji. A dzięki panującej tu dyscyplinie i sprzyjającym warunkom pracy pracownicy czują się spółce potrzebni i pewni jutrzejszego dnia.

Irena Mikulewicz
Na zdjęciu: dyrektor techniczny Andrius Danilaitis cieszy się z precyzyjnie wykonanych detali.
Fot.
autorka

<<<Wstecz