Boski głos opuścił Ziemię
W ub. czwartek, 6 września, w wieku 71 lat zmarł Luciano Pavarotti, jeden z najwybitniejszych śpiewaków naszych czasów. Zmarł w otoczeniu rodziny, w swym domu w Modenie. - Mistrz prowadził długą i ciężką walkę z chorobą - rakiem trzustki, który ostatecznie zabrał mu życie - powiedziała Terri Robinson, jego menedżer, dodając, że do końca zachował tak charakterystyczną dla niego pogodę ducha.
Był znakomitym artystą śpiewakiem. Wielu znawców twierdzi, że to ostatni mistrz włoskiego belcanta w jego najlepszym wydaniu. Bogaty, dźwięczny głos Pavarottiego miał piękne, szlachetne brzmienie i niepowtarzalną srebrzystą barwę.
Żaden ze światowych tenorów nie potrafił zaśpiewać wysokiego C tak jak mistrz Luciano Pavarotti. Śpiewał je najlepiej! Jego wysokie C lśniło właściwym blaskiem, ujmowało lekkością, na dodatek śpiewane było zawsze z niebywałą swobodą i kulturą. Można się spokojnie pokusić o stwierdzenie, że niebotycznie wysokie nuty to była jego specjalność. Pavarotti był pierwszym i jak dotąd jedynym tenorem, który zaśpiewał wszystkie dziewięć wysokich C umieszczonych przez Donizettiego w arii Tonia Ah, mes amis w Córce pułku. Dokonał tego wyczynu w 1972 roku na scenie londyńskiej Covent Garden i nowojorskiej Metropolitan, zdumiewając swym wykonaniem. Nic dziwnego, że przyznano mu tytuł króla wysokiego C.
Artysta urodził się 12 października 1935 roku w Modenie. W latach szkolnych przejawiał duże zdolności matematyczne i zainteresowania sportowe, był wielbicielem piłki nożnej. Ojciec, piekarz z zawodu, utalentowany tenor amator i właściciel ogromnej kolekcji płyt powoli zainteresował syna muzyką i śpiewem, a kiedy spostrzegł wokalny talent Luciana nie szczędził mu słów zachęty do nauki śpiewu. I tak zamiast pierwotnie planowanych studiów uniwersyteckich młody Pavarotti rozpoczął studia wokalne u Arriga Pola, następnie Ettore Campogallianiego. W 1961 roku wygrał konkurs wokalny im. Achille Perriego. Nagrodą była możliwość zaśpiewania partii Rudolfa w Cyganerii na scenie teatru w Reggio Emilia, co stało się wieczorem 29 kwietnia 1961 roku pod batutą znanego dyrygenta Francesco Molinariego-Pradellego. Sukces, jaki wtedy odniósł, zaowocował wieloma zaproszeniami na kolejne występy.
Całą karierę był w zasadzie wierny operze włoskiej, tylko od czasu do czasu sięgał po role w operach francuskich. Szczególną miłością darzył partie Rudolfa w Cyganerii, Księcia w Rigoletcie, Riccarda w Balu maskowym i Cavaradossiego. Swoją karierę Pavarotti zakończył oficjalnie 10 i 13 marca 2004 roku w nowojorskiej Metropolitan. Żegnając się ze sceną operową, wystąpił w Tosce jako Cavaradossi. Kariera tego wspaniałego tenora trwała nieprzerwanie 43 lata, z czego ponad 36 podarował publiczności tego renomowanego teatru, gdzie zaśpiewał 380 przedstawień.
Tysiące ludzi żegnały Luciano Pavarottiego w sobotę podczas mszy pogrzebowej w katedrze w Modenie. Na rynku miasta został ustawiony telebim, przed którym zgromadziły się tłumy, by także pożegnać mistrza opery. Uroczystość była transmitowana przez włoską telewizję. Tenor został pochowany na cmentarzu Montale Rangone niedaleko Modeny.