Święto z dużej litery
Wiosna i maj każdemu z nas kojarzą się z ciepłem, słońcem, uśmiechem i podniosłym nastrojem. Miesiąc, zaczynający się od wielu świąt, potęguje uczucie radości, nakazując raźniej spojrzeć na otaczającą rzeczywistość. Cóż dopiero, kiedy te dobrodziejstwa natury są uzupełniane ciepłem i dobrocią ludzkich serc, gotowych do podzielenia się nimi z potrzebującymi. Może nie zdarza się to zbyt często jak by się chciało, tym większą zatem ma wartość.
W przeddzień Dnia Matki, a nieoficjalnie - w trzecią rocznicę powstania Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie (jak to podkreślała jego dyrektor Jadwiga Ingielewicz) zostało zorganizowane Święto, które zasługuje, by zostało napisane przez duże Ś. Scena Centrum Kultury w Niemenczynie na tę okazję rozkwitła wiosennym ogródkiem, pełnym zieleni, czerwieni tulipanów i wielobarwnych dekoracyjnych motyli. Na sali zaś tym razem zgromadziła się publiczność wyjątkowa, bo przeżywająca nie mniej od mających wystąpić artystów. Ich krewni, sąsiedzi i znajomi oraz wolontariusze Centrum, a także goście rzeczywiście nie ukrywali tremy czy aby wszystko się uda? Lecz kiedy scenę wypełnili gospodarze domku pod zielonym dachem w Niemenczynie, refren piosenki-hymnu Centrum
A my pójdziemy razem w świat,
Za ręce się weźmiemy wszyscy.
Będziemy śpiewać, tańczyć, grać,
Bo nie brakuje nam pomysłów -
powtarzali wszyscy razem. A co do tego, że pomysłów na tym świątecznym koncercie nie zabraknie, nie mogło być wątpliwości. W jego programie było wszystko: i piosenki, i tańce, i gra na instrumentach, i deklamacja, i przedstawienie kostiumowe z udziałem wszystkich uczestników. Najważniejsze zaś, że każdy z artystów miał możliwość wykazania się i starał się ze wszystkich sił uczynić to najlepiej, jak mógł. Prowadzący program Juliana Jakubauskiene i Jarosław Milewski pomysłowo zapowiadali każdego z występujących: recytacją strof poetyckich lub w trakcie dyskusji z widzami, przeplatanej krótką informacją o działalności Centrum. Gdyż naprawdę mieli czym się pochwalić, jak chociażby podróżami do Polski i do Lwowa, wyjazdami do zoo w Kownie, do teatru, na wieżę telewizyjną czy udziałem w wielu imprezach: rejonowym święcie plonów, spotkaniu młodzieży w Nowej Wilejce, festynie Kwiaty Polskie oraz zdobyciem pierwszych miejsc na rejonowym święcie sportowym osób niepełnosprawnych.
Trudno zatem jest kogoś wyróżniać, ale jak tu pominąć np. wykonawczynię piosenki Kwiaty polskie Marysię Suchodolską czy Władka Tomaszewskiego, który zaśpiewał Wybuduję dom z repertuaru swego ulubionego Janusza Laskowskiego, albo Sabinę Morkunaite z Walcem wileńskim i duet Aliny Jurgielewicz i Igora Bobrowicza. Jak nie wspomnieć tancerzy na wózkach Władimira Jaruty i Jarosława Milewskiego oraz ich partnerek Alicji i Iwony czy taniec Inesy i Jarka. A kogo nie wzruszyła recytacja wierszy Jadwigi Biernatowicz i Juliany Jakubauskiene, dedykowanych mamom!
Kiedy dwugodzinny sobotni koncert dobiegł końca i ucichły oklaski, gorące podziękowania za ten dar serc pod adresem jego uczestników i organizatorów skierowali goście, a wśród nich byli obecni m. in.: posłowie na Sejm RL Leokadia Poczykowska i Waldemar Tomaszewski, mer rejonu Maria Rekść, kierownicy wydziałów samorządu Stefania Stankiewicz i Edmund Szot, dyrektor Centrum Socjalnego Jurgita Pukiene, starosta miasta Mieczysław Borusewicz, dyrektor Gimnazjum im. K. Parczewskiego Tadeusz Grygorowicz, a także proboszcz porudomiński ks. Mirosław Balcewicz z klerykiem Andrzejem oraz lekarze Wiaczesław Rupasow i Walerij Asiejew.
Były więc kwiaty i prezenty od AWPL dla każdego z występujących i ich opiekunów, od starosty miasta publiczna obietnica ufundowania wycieczki do obserwatorium astronomicznego w Malatach oraz przekazanie zbioru książek p. Zofii Kiesariewej. W imieniu rodziców za ogromny wysiłek pracy podziękowała wszystkim pracownikom Ośrodka pani Władysława Suchodolska.
Zaledwie trzy lata działająca w Niemenczynie ta placówka socjalna zaskarbiła już bowiem uznanie ludzi, zdobyła też wielu prawdziwych przyjaciół, jak chociażby w osobach ks. proboszcza Eduardasa Kirstukasa, ks. Mirosława Balcewicza, Teresy Worotyńskiej, Leonarda Stankiewicza, Marii i Tadeusza Niedźwiedzkich, Henryka Borkowskiego, Reginy i Jerzego Komarów, Martynasa Kodikasa, spółek Halija państwa Kaczanowskich, Nartida ir Ko Roberta Nersisiana, Mylida, Nemenčines statyba. Ma też ich wśród najmłodszych wolontariuszy: ukochaną towarzyszkę wyjazdów Dianę Jacewicz, kwartet akordeonistów ze szkoły muzycznej - Ernesta, Grzegorza, Rafała i Tomasza oraz Marzenę, Justynę, Kamilę, Marię, Grzesia, Mariusza i Łukasza. To dobrze świadczy o naszej społeczności, która może nie jest zbyt bogata materialnie, lecz umie żyć miłością bliźniego dziękował im Waldemar Tomaszewski.
Może koncert osób niepełnosprawnych u kogoś wzbudzi mieszane uczucia. Nikt jednak nie może zakwestionować jego zbawiennego wpływu na widza jak to trafnie ujął lekarz Wiaczesław Rupasow poprzez dotknięcie piękna czystych dusz jego uczestników. Trudno uwierzyć, że trzy lata wstecz nie było Ośrodka, który dziś z dnia na dzień rozsłonecznia codzienność osób, dotkniętych losem oraz ich bliskich.
Przy budynku Centrum wspólne ognisko z kiełbaskami, śpiewem i korowodem zakończyło to ciepłe i słoneczne Święto majowe, naprawdę z dużej litery pisane.
Czesława Paczkowska
Na zdjęciach: chociaż sami potrzebują serdeczności, potrafią dawać ją innym; na wózkach też można tańczyć po mistrzowsku.
Fot. archiwum Centrum