Gminy z dorobkiem w tle - wiejska NIEMENCZYN

Niczym piercień okala miasteczko

Wizytówka gminy

Nieprzypadkowo Niemenczyn i jego okolice od dawna słynęły jako miejsca wypoczynkowe, dokąd zmierzali nie tylko mieszkańcy pobliskiego Wilna. Okalające miasteczko tereny tworzą teraz wiejską gminę Niemenczyn, której obszar - 17.688 ha prawie w połowie jest pokryty przeważnie pięknymi sosnowymi lasami. Prócz tego - pięć uroczych jezior oraz przecinająca teren gminy wijąca się wstęga Wilii również nadal przyciągają tu przybyszy, aczkolwiek już nie tylko na wypoczynek. Wielu z nich, przeważnie w uroczych okolicach nad wodą, zadomowiło się na dobre. Wymownie o tym świadczy chociażby niegdyś z rzadko porozrzucanymi domami wieś Tuszczewle, która zamieniła się w "rajski zakątek" wypełniony licznymi drewnianymi willami, domami jednorodzinnymi, nawet ze sztucznie utworzonymi obok "oczkami" wodnymi, stawami.

Urocze są również okolice parku Centrum Europy, znajdującego się w sąsiedztwie wsi Purnuszki, a naturalnemu krajobrazowi dodaje piękna gustownie uporządkowany teren.

Granicząca z gminą podbrzeską i rejonem święciańskim, wiejska gmina Niemenczyn rozpościera się zygzakiem na ponad 30 km długości, ogarniając 111 wsi, w których mieszka ponad 4.250 osób. Do najliczniej zaludnionych należą: Kabiszki - 800 mieszkańców, Rudowsie i Krejwołowże - blisko po 500 oraz Jęczmieniszki - około 200. Liczbę mieszkańców gminy uzupełnia też około 100 osób, przebywających w prywatnym domu opieki społecznej "Senavita" w Tuszczewlach. Tutaj znajduje się też prywatne gospodarstwo hotelarskie na 200 miejsc noclegowych "Gielos užoveja", powstałe na bazie byłego sanatorium łącznościowców.

W gminie czynne są trzy biblioteki, cztery samorządowe placówki oświatowe. Są to: szkoła podstawowa w Jęczmieniszkach, szkoła początkowa i przedszkole w Kabiszkach oraz przedszkole-szkoła w Rudowsiach. W Jęczmieniszkach otwarto również szkołę powiatową, gdzie nauczanie odbywa się w języku państwowym, prężnie działa kilka spółek.

Chlubną swą przeszłością historyczną może poszczycić się znajdujący się na terenie gminy Czerwony Dwór, będący niegdyś własnością rodu Parczewskich, jęczmieniski drewniany kościół pod wezwaniem św. Antoniego z Padwy oraz stacja kolejowa Santoka - świadek dawnych burzliwych dziejów.

"Wygrajmy samorząd dla WileńszczYzny"

- to hasło, z którym AWPL, w tym - jej koło Niemenczyn, zmierza na kolejne wybory samorządowe. Sporządzono już listę kandydatów AWPL, mających się ubiegać o mandaty, potwierdzające zaufanie wyborców. Na liście znaleźli się również mieszkańcy obu gmin niemenczyńskich. Ich nazwiska poznaliśmy w ubiegłym tygodniu, kiedy starosta Edward Puncewicz składał sprawozdanie przed mieszkańcami swej gminy.

Utarła się tu bowiem zasada: co pewien okres składać sprawozdanie z dokonanych prac, nie tylko przed władzą nadrzędną, ale przede wszystkim przed mieszkańcami gminy. Tym razem okazją ku temu była niebawem kończąca się kadencja samorządowa. Jeżeli większość starostów gmin rejonu składało swe sprawozdania zasadniczo na łamach "Tygodnika Wileńszczyzny", to starosta wiejskiej gminy Niemenczyn Edward Puncewicz zainicjował spotkanie z mieszkańcami gminy, żeby bezpośrednio poobcować, podsumować dokonania i zapoznać z nowymi zobowiązaniami. Nie jest to na ogół nowością - w okresie istnienia zespołowych gospodarstw rolnych walne sprawozdawcze zebrania stanowiły regułę. Wszak tylko w ten sposób, nawiązując bezpośredni kontakt z ludźmi, można odpowiedzieć na nurtujące ich pytania, usłyszeć uwagi, propozycje, dowiedzieć się, co ich niepokoi i wspólnie szukać rozwiązania.

17 stycznia br. w niemenczyńskim Domu Kultury odbyło się właśnie takie spotkanie starosty z mieszkańcami, na które przybyły również przedstawicielki władzy rejonowej: mer Maria Rekść oraz kierowniczka samorządowego wydziału rolnego Łucjana Binkiewicz.

Pracy, chleba i nadziei na lepsze życie

- życzyła zebranym pani Rekść, nawiązując do minionych świąt i nowego roku. Przedstawiła ona pokrótce wykonanie założeń programu AWPL, podjętego przed czterema laty wobec mieszkańców rejonu, opowiedziała o zamiarach i zadaniach na najbliższy okres.

- Program AWPL, odzwierciedlający potrzeby i rozwój rejonu, został wykonany w 100 procentach - powiedziała mer - ponieważ AWPL, w odróżnieniu od populistycznych partii, nie obiecywała przysłowiowych "złotych gór", lecz podjęła konkretne, realne zobowiązania. Do priorytetu należało zachowanie wszystkich szkół i szkółek, w myśl zasady, że "muszą one być bliżej dziecka", co kolidowało z rządową polityką scalania placówek oświatowych poprzez zamykanie małych "kuźni wiedzy".

Wiele zrobiono też w sferze socjalnej. Chociaż budowa szpitali nie należy do gestii samorządów, w Szumsku renowując ponad 125-letni budynek udało się wznieść nowoczesny szpital, odpowiadający wszelkim wymogom dnia. Z budżetu samorządu rejonu przeznaczono nań 2 mln Lt.

Wiadomość, że przygotowuje się nowy projekt zbudowania zespołu szpitalnego w Niemenczynie, zebrani powitali hucznymi oklaskami. Zrozumiałe, wszak na miejscu zapewni on polepszenie zdrowotnej opieki mieszkańcom miasteczka, okolicznych wsi i gmin.

Pani mer poinformowała pokrótce zebranych o budowie Domu Opieki Społecznej w Podbrzeziu, o pracy dokonywanej w dziedzinie polepszania infrastruktury - budowie dróg, kanalizacji, wodociągów. Podkreśliła przy tym, że w przyszłości, zdecydowano oświetlić i wyasfaltować przynajmniej odcinki dróg przebiegających przez wiejskie osiedla, nawet te odległe, by uchronić ich mieszkańców przed kłębami kurzu, zwłaszcza w okresie letnim.

Pani Maria Rekść apelowała do zebranych, żeby dbali o swe kościoły, zapewniając przy tym, że samorząd rejonu i nadal będzie okazywał im wsparcie, podobnie, jak przyczyni się do rozwiązania kwestii budowy stadionu dla młodzieży w Niemenczynie i amfiteatru - miejsca, gdzie odbywają się festiwale "Kwiaty Polskie".

"Mówicie o stadionie, a tu potrzebny agroserwis"

- powiedział zabierając głos pan w podeszłym wieku - Ludwik Trypucki. - Zapominacie o rolnictwie. Siejemy i zaorujemy zboże. Ręcznie rzucałem ziarno w ziemię, a gdy nastał czas sprzętu, nie było kombajnu. Nim przyjechał, rozpadały się deszcze... Pola porosną chwastami. Kilogram ziemniaków kosztuje 2 Lt, ich cena wyrównuje się z ceną pomarańczy... Głodni nie będziemy chodzić na stadion... Czemu nie zorganizować agroserwisu?.. Ale nawet jeżeli uda się zebrać plon, gdzie go sprzedać?.. - dopytywał się pan Trypucki.

Starosta gminy próbował przekonać mówcę, że samorząd nie może w tym pomóc, bo teraz liczy się prywatna inicjatywa i jeżeli znajdą się chętni utworzenia serwisu, gmina, rejon pomogą im w załatwianiu formalności papierkowych, ale finansować czegoś takiego nie pozwala prawo. Takie są ustalenia rządowe i taka jest polityka Unii Europejskiej, która realizując pewne programy może częściowo wspierać prywatnych gospodarzy w nabywaniu określonego sprzętu rolniczego. Gospodarz sam powinien wyjść z inicjatywą i pokryć znaczną część kosztów tego sprzętu. Zresztą, w Niemenczynie była "Agrotechnika", ale splajtowała, bo właścicielowi nie opłacało się trzymać kombajnów, które w ciągu roku są użyteczne zaledwie niespełna miesiąc.

Panujący na podwileńskiej wsi chaos pani mer próbowała wytłumaczyć zwłoką ze zwrotem ziemi, podkreślając, że dobrze rozumie ból wieśniaków, ale jest to okres przejściowy i wszystko powinno się ustatkować. Pani Rekść apelowała do zebranych, żeby ludzie nie śpieszyli ze sprzedawaniem ziemi, pomyśleli o dzieciach i o wnukach, co im zostawią? Jednocześnie podkreśliła, że pomimo przyjętej przez Radę samorządu zasady, zanim nie zostanie zatwierdzony strategiczny plan rozwoju rejonu, nie udzielać zezwoleń na zmianę przeznaczenia gruntów, a zatem i na budowle, dzieci i wnuków, chcących wznosić sobie domy na ojcowskiej ziemi, samorząd zamierza traktować ulgowo, upraszczając krętą drogę celem uzyskania potrzebnych dokumentów. "Nawiązując do stadionu, jest on jednak potrzebny - podkreśliła mer - bo czynimy stawkę na młodzież"...

Natomiast właściciel produkującej napoje bezalkoholowe "Nartidy ir Ko" Robert Narsisian zaproponował drugorzędne drogi gminy przekazać w pieczę drogowców, którzy mają większe możliwości utrzymania ich w należytym stanie, chociażby ze środków przeznaczonych na odśnieżanie, które zaoszczędzono z powodu panującej aury. Propozycja - owszem - godna uwagi, tylko czy aby drogowcy na to się zgodzą?

Sprawozdanie, nieco poetyckie...

Zagajając sprawozdanie z własnej czteroletniej pracy, starosta gminy Edward Puncewicz poetycko pożegnał miniony rok, (podobnie jak też wierszem zakończył swoje wystąpienie), zaznaczając przy tym, że wszystkie święta minęły i czas zabierać się do pracy. Jednocześnie zwrócił uwagę zebranych i zaproponował do pobrania informacyjne ulotki: przedstawiającą bilans dokonań gminy za lata 2003 - 2006 oraz program wyborczy AWPL rejonu wileńskiego na kadencję lat 2007 - 2011, dotyczący miejskiej i wiejskiej gmin niemenczyńskich.

Wyprzedzając bieg wydarzeń, powinnam stwierdzić, że wydanie takich, niech nawet skromnych, ulotek informacyjnych, które dotrą do każdego domu (zostaną do tego zaangażowani listonosze), do każdego mieszkańca gminy, jest dobrym pomysłem. Bo mieszkańcy każdej wsi, osiedla czytając je mogą sobie skojarzyć nie tylko to, co już zrobiono, ale też, co się zamierza uczynić, bo to swoiste plany, które zobowiązują. A przecież rosyjskie porzekadło głosi: "Co napisane piórem, nie wyrąbiesz siekierą"... Stąd po pewnym czasie dowolny mieszkaniec gminy posługując się słowem pisanym może żądać potwierdzenia wykonania tych zobowiązań.

Oświata "oczkiem w głowie" starosty

Wracając jednak do sprawozdania, odnosi się wrażenie, że szkolnictwo w gminie jest przysłowiowym "oczkiem w głowie" starosty. Być może dlatego, że przed laty sam tu uczęszczał do szkoły, w której warunki dalece nie przypominały dzisiejszych. Może dlatego też stara się, żeby teraźniejszym uczniom niczego nie zabrakło i nie tylko do dobrej nauki, ale też wypoczynku, zwiedzania i poznawania Macierzy.

Oczywiście można zaoponować, że robi to "nie ze swojej kieszeni". Owszem, fundusze przydziela Rada samorządu rejonu, pomaga też Stowarzyszenie "Wspólnota Polska", jak to, na przykład, miało miejsce przy rozbudowywaniu Jęczmieniskiej Szkoły Podstawowej, dzięki czemu uczniowie otrzymali dodatkowe klasy, sanitariaty. Ogólny kosztorys prac budowlanych wyniósł 750 tys. Lt. W starym pomieszczeniu tej szkoły dokonano też wymiany okien i podłogi, co kosztowało budżet rejonu 100 tys. litów. Natomiast ostatnio wymienione sanitariaty, podłogi i system grzewczy w przedszkolu-szkole w Rudowsiach, kosztowały budżet rejonu prawie 80 tys. litów. Prócz tego dokonano tu również remontu dachu. Prace renowacyjne trwały także w początkowej i podstawowej szkołach w Kabiszkach. Zadbano ponadto, by wszystkim placówkom oświatowym nie zabrakło komputerów, szkolnych mebli, sprzętu nagłaśniającego, elektrycznego oraz inwentarza powszechnego użytku.

Ale, jak zwykliśmy mówić, nie samym chlebem człowiek żyje, toteż i uczniowie - nie samą nauką w szkołach. Doskonale to rozumieją grona nauczycielskie, a urzeczywistniać ich plany i poszerzać horyzonty, światopogląd uczniów pomaga również starosta. Chociażby poprzez długoletnią ścisłą współpracę z rodakami z gminy Oleśnica w Polsce, ze Stowarzyszenia "Ziemia Sejneńska" oraz z Akcją Katolicką parafii Pomiechowo. To właśnie zaprzyjaźniona polska gmina i parafia corocznie zapraszają na kolonie po 20 uczniów z gminy niemenczyńskiej, pokrywając koszt ich pobytu. Z kolei gmina niemenczyńska, nie zostaje dłużna i organizuje obozy letnie dla 20 polskich uczniów. Przyjaciele z Polski wspierają placówki szkolne gminy, dostarczając im sprzęt komputerowy i video, literaturę, pomoce dydaktyczne.

Wspólnie ze Stowarzyszeniem "Ziemia Sejneńska" wiejska gmina Niemenczyn uczestniczy w poszczególnych projektach finansowanych przez Unię Europejską. Dzięki temu ukazały się drukiem foldery, informujące o miejscach cieszących się popytem turystów w okolicach Sejn i w rejonie wileńskim, o Muzeum Etnograficznym Wileńszczyzny.

Gmina - to nie tylko szkoły

Z każdym rokiem zmienia się infrastruktura gminy. Ostatni, czteroletni okres pracy starosty, mieszkańcom gminy kojarzy się z wyasfaltowaniem ulic w Jęczmieniszkach, Kabiszkach i Niemenczynie-II, natomiast zamieszkałym w okolicach Santoki, przede wszystkim, ze wzniesieniem tu mostu dla pieszych przez Żejmianę. "Gospodarskim akcentem" było też zbudowanie oczyszczalni ścieków w Jęczmieniszkach oraz zadbanie o ogrodzenie cmentarza w Purnuszkach, jak również częściowe oświetlenie ulic w Puczkałówce i Tuszczewlach.

Zgodnie z zobowiązaniem samorządu przystąpiono do gazyfikacji osiedla Krejwołowże, ale spodziewanego wyniku nie osiągnięto. Chociaż arterię gazową ułożono i doprowadzono rury do domów, o ich instalację w mieszkaniach mieli zadbać sami użytkownicy. Ale mieszkańcy zaledwie jednego domu z planowanych 12 mogą się teraz cieszyć "niebieskim płomykiem". Pozostali, niestety, uwierzyli "specom od wszystkiego", którzy bez żadnej umowy zebrali po 70 Lt i zainstalowali w domach "na własną rękę" rury gazowe. Niestety, ZSA "Lietuvos dujos" uznała te instalacje za "nie odpowiadające wymogom bezpieczeństwa" i gaz nie popłynął. Kwestia wymaga zatem rozwiązania...

Wiele zrobiono kontynuując udane poczynania przy remoncie, utrzymaniu w należytym stanie dróg, ich żwirowaniu, a nawet w dzisiejszych czasach ze względu na koszta - istnym dobrodziejstwie - ich asfaltowaniu. Asfalt pokrył drogę z Chrześcianiszek do Wielkich Kabiszek, zrekonstruowano 4,5-kilometrowy odcinek drogi z Jęczmieniszek do Kałnoty-VII, wyżwirowano ulice w Czerwonym Dworze i Puczkałówce.

Jednakże najcenniejsze prace, nie tylko zresztą ze względu na wysokie ich koszta, wykonano w jęczmieniskiej miejscowości kadastrowej. W gminie, jako jedynej w rejonie, dokonano renowacji urządzeń melioracyjnych: oczyszczając 32 km rowów, wymieniając ponad 20 rur przepustowych wody pod trasami drogowymi, instalując sączki drenarskie w centralnych arteriach i ich odnogach o średnicy ponad 20 cm. A wszystko to mogło stać się dzięki wygraniu projektu przygotowanego przez wydział rolny samorządu wespół z gminą oraz uzyskaniu funduszy strukturalnych z Unii Europejskiej w wysokości 1 500 000 Lt i wydzieleniu przez samorząd rejonu 220 000 Lt.

Typowo rolnicza

- tak charakteryzuje swoją gminę pan Edward. Jakby chcąc dowieść słuszności tych słów, niczym z rogu obfitości sypie liczbami, z których wynika, że w roku ubiegłym na uzyskanie bezpośrednich dopłat swoje zasiewy deklarowało prawie 700 mieszkańców gminy, ponad 280 rolników uzyskało kwoty na sprzedaż mleka, dostarczanego do czynnych w gminie czterech punktów skupu, że w roku ubiegłym 33 rolników (ogółem już 55), zdecydowało się na udział w programie unijnym "Wcześniejsze wycofanie się z produkcji rolnej".

I chociaż większość mieszkańców gminy uprawia raczej nieduże użytki rolne, zaopatrując własne rodziny i najbliższych w produkty pól i ogrodów, poszczególni z nich, prowadzą nietypowe gospodarstwa towarowe. Do takowych przede wszystkim można zaliczyć Eugeniusa Batienasa z Gowsztan, który na ponad 100-hektarowym areale uprawia ekologiczne czyste rośliny zbożowe, lub Algisa Kaušakisa, utrzymującego w Miszkincach stadninę, liczącą blisko 100 koni różnego przeznaczenia.

Na tradycyjną przemysłową produkcję rolną wielu mieszkańców nie decyduje się albo z powodu zwłoki z odzyskaniem ziemi, braku sprzętu technicznego bądź też rynku zbytu. Jednakże decydującym czynnikiem są niskie ceny i nieopłacalność produkcji.

Toteż nic dziwnego, że wielu, szczególnie młodych mieszkańców gminy, jakby podważając zdanie starosty, chętnie "zdradza" rolnictwo dla pracy w placówkach handlowych, usługowych. Tym bardziej, że mieszkający w większych osiedlach, usytuowanych obok tras, mają dobre połączenie ze stolicą, która z "otwartymi ramionami" przyjmuje chętnych do pracy. Zresztą, nie muszą nawet jechać do Wilna, bo i na miejscu mogą się zatrudnić. Jedynie litewsko-niemiecka spółka "Vilnika", szyjąca kołdry, obrusy i inne wyroby, zatrudniała około 500 osób (teraz mniej - brakuje chętnych), około 80 osób pracuje przy chowie trzody w "Cestos- maistas", w rozlokowanej w Jęczmieniszkach niemiecko-litewskiej BMB "Duris ir langai" około 30 stolarzy i robotników produkuje drewnianą stolarkę, zasadniczo dla niemieckiego odbiorcy, natomiast pracujące w "Akvasanie" robotnice fasują proszek do prania i inne środki czystości. A zatem gmina z rolniczej stopniowo przemienia się w rolniczo-robotniczą.

Tu lubią sport

Byłby to niepełny obraz gminy wiejskiej, gdybym pominęła milczeniem jej drugą stronę - pracę kulturalną, a szczególnie sportową. Bo na równi z gminą miejską Niemenczyn zamiłowanie do sportu wyróżnia ją spośród innych w rejonie. Tym bardziej, że trenowana przez Antoniego Szostkę żeńska drużyna piłkarska uczestniczy nawet w mistrzostwach Litwy. I, jak twierdzi starosta z nutką zachwytu w głosie, przeważnie plasuje się w pierwszej trójce. Zaznacza przy tym, że w drużynie "pierwsze skrzypce" grają właśnie mieszkanki gminy.

Jak twierdzi pan Edward, dwie trzecie uczniów Jęczmieniskiej Szkoły Podstawowej kontynuuje naukę w Niemenczyńskim Gimnazjum im. K. Parczewskiego, uczestniczy więc w zespołach. Część gminnej młodzieży, dzięki dobremu połączeniu, uczęszcza do różnych kółek i ćwiczy w sekcjach sportowych w Niemenczynie. Z zamiarem rozwijania zamiłowania do sporu od najmłodszych lat, sala szkoły początkowej w Kabiszkach w najbliższym czasie zostanie wyposażona w odpowiedni sprzęt do siłowni, jak też w stoły tenisowe, które zresztą zostały już nabyte.

W ośrodku kultury w Jęczmieniszkach, gdzie kierownikiem artystycznym jest Lucja Wiszniewska-Olenkowicz, działa muzyczny zespół młodzieżowy, odbywają się dyskoteki, organizowane przez kierowniczkę ośrodka Barbarę Vabalis. Stały się już tradycją wspólne Zapusty, spotkania noworoczne, bożenarodzeniowe. Nauczyciele, młodzież szkolna, pracownicy bibliotek aktywnie uczestniczą w organizacji Święta Plonu, innych gminnych imprez kulturalno-masowych.

A że starosta jest zwolennikiem nie tylko sportu, ale też innych imprez kulturalnych, świadczył występ przed mieszkańcami gminy zespołów młodzieżowych z gimnazjum im. K. Parczewskiego i scholi miejscowego kościoła.

Danuta Danowska
Fot. Archiwum

<<<Wstecz