Propozycje do planu terytorialnego rejonu wileńskiego
Zniszczyć, żeby zbudować?.. (I)
Jak już informowaliśmy, wydział gospodarki terenowej i planowania terytorialnego samorządu rejonu wileńskiego otrzymał około 350 propozycji dotyczących wizji rozwoju rejonu wileńskiego. Jednakże specjalistka tego wydziału Audrone Ercmonaite z ubolewaniem stwierdziła, że większość propozycji, wniesionych przez osoby zamieszkałe w rejonie wileńskim lub ludzi i przedsiębiorstwa, których interesy są związane z terenem okalającym stolicę, dotyczyło raczej koncepcji planu rejonu, nie zaś, jak oczekiwano, szeroko pojętej oceny wpływu na środowisko ogólnego planu terytorialnego. Przypomnijmy, że publiczne omówienie powyższych kwestii miało miejsce 6 grudnia 2006 roku w gmachu samorządu rejonu.
Własne propozycje odnośnie koncepcji ogólnego planu terytorialnego większość wnioskodawców ograniczyła do tego, by posiadanej przez nich parceli, znajdującej się przykładowo w strefie M (priorytet leśnego ekosystemu (renowacja miejscowości wiejskich, rozwój rolnictwa)), nadano status strefy RA czyli zaliczono do terenu, podlegającego urbanizacji i rekreacji. Spośród wspomnianej liczby wniosków, które w określonej formie były kierowane do administracji samorządu do końca pierwszego tygodnia ubiegłorocznego grudnia, zaledwie znikoma ich część zawierała konkretne propozycje co do zachowania środowiska naturalnego. Dodajmy, że środowiska wspólnego dla wszystkich mieszkańców Niemniej jednak potraktowanego przez kierujących swe opinie jako dobro prywatne.
Wśród mnogości zgłoszonych w formie pisemnej propozycji, według pani Ercmonaite, poza nielicznymi przypadkami, wyraźnie zabrakło jakichkolwiek wariantów na temat rozwoju inwestycji, poprawy kondycji środowiska naturalnego bądź budowy jakichkolwiek obiektów na użytek społeczny. Prawie wszystkie warianty i propozycje ze strony zainteresowanych, z wyjątkiem kilku zgłoszeń, dotyczą budowy domów mieszkalnych. Krótko mówiąc, bogacenia się grupki ludzi kosztem ubożenia całego środowiska.
- Zaskoczył nas ten brak troski o strategiczne skutki ogólnego planu terytorialnego. Co prawda, było też kilka konkretnych propozycji, naznaczonych większą troską o środowisko i naturalne bogactwa przyrody. Doceniamy te, które nasunęły myśl o budowie oczyszczalni, porządkowaniu nadbrzeży rzek i zbiorników wodnych oraz zachowaniu lasów - podsumowuje pani Ercmonaite. Ocena propozycji zgłoszonych do koncepcji planu terytorialnego rejonu wileńskiego poniekąd stała się linią, sprowadzającą do wspólnego mianownika wszystkie doniesienia i opinie, które kiedykolwiek były zgłaszane przez mieszkańców, a dotyczące jakości życia i priorytetów rozwoju tego unikalnego pod względem składu narodowościowego regionu kraju. Z pewnością niektóre z nich znajdą wyraz w omawianym dokumencie.
Mer samorządu rejonu wileńskiego, Maria Rekść, w rozmowie z Tygodnikiem Wileńszczyzny potwierdziła, że do administracji samorządu napływa mnóstwo skarg o ewidentnym naruszaniu praw rdzennych mieszkańców poszczególnych wsi.
- Otrzymaliśmy wiele skarg, w których mieszkańcy ubolewają nad tym, że nie mają dostępu do jezior, a ich nowi sąsiedzi, którzy za bezcen skupują podwileńskie grunty, rządzą się na nich jak tylko im się podoba. Nie dbają nie tylko o prawa innych ludzi, ale często również o elementarną przyzwoitość - zaznaczyła Maria Rekść. Zdaniem mer, ludzi bardzo denerwuje sytuacja, jaka zaistniała w miejscowości Ginejciszki, gdzie miejscowy władca ziemski rozbudowując swe posiadłości zasypuje ziemią zbiornik wodny, do którego zgodnie z prawem powinni by byli mieć dostęp wszyscy mieszkańcy tej wsi. Na potwierdzenie skarg o powyższej treści zamieszczamy urywek z podania mieszkanki wsi Ginejciszki J. Sz., która ostrzega: Na terenach przewidzianych do urbanizacji należy pozostawić zielone strefy wokół jezior, ażeby były one dostępne dla ludzi. Obecne tam lasy również należy zachować. Nie wolno budować chaotycznie. Inaczej będziemy zabudowani i nie będziemy mogli nacieszyć oka przyrodą. Zapomnimy, jak się pracuje na ziemi, co na niej można wyhodować. Mieszkańcy nowo założonych dzielnic we wsiach zanieczyszczają środowisko.( ) Hodują psy, które wolno puszczone o dowolnej porze dnia biegają po całym terenie ( )
Przyjęcie ogólnego planu terytorialnego rejonu wileńskiego położy kres chaotycznym budowom, które obecnie w ten lub inny sposób, omijając ogólnie przyjęte zasady lub korzystając z obecnych w aktach prawnych wyjątków, tu i ówdzie mają miejsce. Mówiąc o wyjątkach oczywiście mamy na myśli chociażby takie chwyty, jak korzystanie z możliwości, które udostępnia legitymacja rolnika, bądź nabywanie nadziałów o przeznaczeniu rolnym na zasadach wspólnej własności i rozbijanie już zabudowanego domami jednorodzinnymi pola lub łąki na poszczególne posesje. A potem, korzystając z usług wybranych notariuszy (wybranych, ponieważ nie każdy z nich odważy się to robić), legalizowanie własności.
Rozwój rejonu bez klarownego planu rozwoju infrastruktury, zdaniem mer samorządu, prowadzi do ślepego zaułka. Zgodnie z punktami 12, 14 i 18 artykułu 7 Ustawy o samorządach, samorząd jest odpowiedzialny za porządkowanie i ochronę krajobrazu swego terytorium, planowanie rozwoju gospodarczego i społecznego, ochronę i doskonalenie jakości środowiska. W myśl tej zasady samorząd poczuwa się do odpowiedzialności nie tylko o obecne pokolenie, ale też o przyszłe.
(Dokończenie w nast. numerze)
Irena Mikulewicz
Fot. archiwum