Stulatka z Mickun

Dla sędziwej mieszkanki Mickun Julianny Makowskiej 15 maja br. był dniem radosnym i wyjątkowym: ukończyła bowiem 100 lat, czyli przeżyła cały wiek. Nie każdemu dane jest doczekać tego szczególnego Jubileuszu.

Julianna Makowska urodziła się we wsi Podworniki, należącej do parafii rukojńskiej. Od dzieciństwa chodziła na piechotę do kościoła w Rukojniach, gdzie śpiewała w chórze. Po wyjściu za mąż za Ludwika Makowskiego i osiedleniu się w Mickunach poświęciła się pracy w gospodarstwie domowym. Przędła i tkała na krosnach, szyła. Była dobrą matką i gospodynią. Wychowała 2 synów (jeden z nich Wacław umarł młodo), doczekała się 2 wnuków i 3 prawnuków.

Pomimo tak sędziwego wieku, zdrowie całkiem jej dopisuje. W przeciągu swego życia nigdy nie leżała w szpitalu. Nie bierze żadnych leków. Pomimo pogarszającego się wzroku nie nosi okularów. Spożywa potrawy te same, co i pozostali domownicy. A mieszka z synem Józefem i synową Heleną. Syn, obecnie emeryt, całe życie przepracował w fabryce "Żalgiris" w Nowej Wilejce, a synowa jako nauczycielka w szkole w Mościszkach.

17 maja do domu państwa Makowskich zawitali przedstawiciele administracji samorządu rejonu wileńskiego: wicemer Jan Sinicki, kierowniczka wydziału opieki socjalnej Stefania Stankiewicz i starosta gminy mickuńskiej Tadeusz Czerniawski, by powinszować Julianę Makowską z tak pięknym jubileuszem. Był bukiet kwiatów, prezent w postaci ciepłej kamizelki i, oczywiście, najlepsze życzenia złożone stulatce. W oczach p. Julianny można było odczytać zadowolenie i radość. Chętnie rozmawiała z przybyłymi, z pewną dumą pokazywała własnoręcznie wytkane dywany.

W rozmowie podkreślała, że w dzieciństwie i w młodości lubiła chodzić do kościoła. A jej pasją było śpiewanie tam w chórze. Zresztą, gdy osiadła w Mickunach, też chodziła regularnie do miejscowego domu Bożego, potwierdzając w ten sposób przywiązanie do Wiary. Nie omieszkała zaprezentować umiejętności wokalne z owych lat, wykonując kilka zwrotek popularnej pieśni religijnej "Serdeczna Matko". A syn z synową, już też osoby w starszym wieku, nie kryli swego zadowolenia. Doczekali się bowiem dnia, gdy mieszkająca z nimi i pod ich opieką matka i świekra przekroczyła ową magiczną rubież ludzkiego życia - 100 lat.

Juliana Makowska jest jedną z 6 żyjących w rejonie wileńskim stuletnich matuzalemów. Najstarsza z nich - Franciszka Błażewicz z gminy niemieskiej - liczy już 104 lata.

Jan Lewicki
Na zdjęciu: stulatka wśród domowników
Fot. autor

<<<Wstecz