IX posiedzenie podzespołu ds. edukacji mniejszości narodowych w sprawach litewskiej oświaty na Sejneńszczyźnie

Strategia przyjęta, monitorowana, realizowana

13 marca br. w budynku gminy w Puńsku (polskim przygranicznym miasteczku, zamieszkałym w 80 proc. przez Litwinów) odbyło się 9. posiedzenie podzespołu ds. edukacji mniejszości narodowych, poświęcone monitorowaniu realizacji Strategii rozwoju oświaty mniejszości litewskiej w Polsce.

Na spotkaniu władze centralne z Warszawy reprezentowali przedstawiciele zespołu ds. mniejszości narodowych przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) Danuta Głowacka-Mazur i Dobiesław Rzemieniewski, społeczność litewską zaś - przewodnicząca Wspólnoty Litwinów w Polsce Irena Gasperavičiute, jej zastępca Piotr Maksimavičius, szef Fundacji Wspierania Oświaty i Kultury Litewskiej "Seina" Algirdas Vaicekauskas, wójt gminy Puńsk Vytautas Liškauskas, dyrektorzy litewskich szkół powiatu sejneńskiego. Na spotkanie zostali też zaproszeni przedstawiciele władz lokalnych oraz specjaliści kuratorium oświaty.

Obrady, których wnioski były skrupulatnie protokołowane, przebiegły w rzeczowej, konstruktywnej, a co najważniejsze życzliwej dla potrzeb litewskiej oświaty atmosferze. Na ich zakończenie można by wysnuć kilka wniosków: litewska oświata na Sejneńszczyźnie mimo bardzo wysokich subwencji państwowych napotyka w poszczególnych przypadkach na problemy finansowe; wspólnota litewska dążąc do relituanizacji szkolnictwa po czasach peerelu boryka się z problemami opanowania języka ojczystego przez uczniów szkół litewskich na poziomie wymaganym przez szkolnictwo ogólnokształcące.

Opłaca się utrzymywać szkółki

Na wokandzie posiedzenia były 3 zasadnicze tematy: finansowanie oświaty mniejszości litewskiej w Polsce oraz utrzymanie jej sieci szkolnictwa, realizacja planów wydawniczych i programów nauczania dla szkół litewskich, sprawdziany i egzaminy w języku litewskim.

Pierwszą a zarazem najdłużej dyskutowaną była kwestia finansowania litewskich szkół na Sejneńszczyźnie, które liczbowo są bardzo nieliczne. Wójt gminy Puńsk Liškauskas poinformował zebranych, że gmina do szkolnictwa rocznie dokłada około 1 mln złotych (na niezbędne remonty, podwyżki dla nauczycieli, nieprzewidziane awarie itp.). Lokalna społeczność litewska zastanawiała się ostatnio nad likwidacją szkoły w Przystawańcach (do której uczęszcza 6 uczniów) oraz nad reorganizacją innej litewskiej placówki. Ostatecznie jednak zaniechano tego ze względów ekonomicznych.

Władze polskie stworzyły bowiem model finansowania szkolnictwa mniejszości narodowych, promujący utrzymywanie również małych szkółek. Jak wyjaśniła główna specjalistka w Departamencie Kształcenia Ogólnego i Specjalnego MEN Grażyna Płoszajska polskie władze oświatowe, odchodząc od modelu dofinansowania niedostatków finansowych szkół mniejszości narodowych z rezerwy resortowej, postanowiły podnieść współczynnik nadfinansowania małych szkół mniejszości narodowych bagatela do 150 proc. Jednocześnie, aby ten przywilej objął jak największą liczbę placówek oświatowych, resort postanowił poszerzyć krąg takich szkół. W MEN-ie za małą szkołę postanowiono uznawać taką, gdzie liczba uczniów nie przekracza 84 (wcześniej dotyczyło to szkół z liczbą nie przekraczającą 42).

W ten sposób władzom gminy Puńsk nie opłaca się zamykać małych szkółek, w których państwo do każdego ucznia dopłaca 150-procentową nadwyżkę. W razie likwidacji małej wiejskiej szkółki jej uczniowie zostaliby przeniesieni do litewskiego liceum w Puńsku, gdzie uczęszcza około 130 uczniów i dlatego nadpłata do każdego ucznia wynosi tam już tylko 20 proc.

Przewodnicząca Wspólnoty Litwinów w Polsce Gasperavičiute wytykała gościom z Warszawy, że na bieżące potrzeby litewskiego liceum w Puńsku rocznie brakuje około 200 tys. złotych, co, jej zdaniem, grozi zamknięciem tej placówki w rocznicę 50-lecia założenia.

D. Rzemieniewski ripostował, że o zamknięciu puńskiego liceum nie może być nawet mowy. Wręcz przeciwnie władze przydzieliły mu z budżetu w roku bieżącym 435 tysięcy na wszczęcie rozbudowy placówki. Planuje się, że w roku 2007 po skooperowaniu środków z dotacjami unijnymi rozbudowa i modernizacja litewskiego liceum w Puńsku ma być sfinalizowana.

Podsumowując pierwsze omawiane zagadnienie Danuta Głowacka-Mazur konstatowała, że w najbliższych latach (2006/2007) nie planuje się zamknięcia żadnej litewskiej szkoły bądź szkółki na Sejneńszczyźnie. Przypomniała też, że władze polskie stosują w tej materii zasadę, iż żadna, nawet najmniejsza litewska szkółka, nie może być zamknięta bez zgody lokalnej społeczności i kuratorium oświaty, które broni jej interesów.

Kosztowny "Žiburys"

Odrębną kwestią, która wywołała bodajże najwięcej pytań, była sprawa utrzymania świeżo wybudowanej w Sejnach litewskiej szkoły "Žiburys". Litewskie media centralne wcześniej kilkakrotnie podawały, że władze polskie rzekomo odmawiają finansowania tej szkoły. Tymczasem, jak wyjawił tok obrad, jest to nieprawda. Burmistrz miasta Sejny Jan Stanisław Kap zapewnił dyrektora szkoły "Žiburys", że litewska placówka oświatowa otrzyma całą co do grosza należną jej sumę. Ponieważ nowa luksusowa placówka (a właściwie zespół szkół, bo pod dachem "Žiburysu" mieści się przedszkole, szkoła podstawowa i gimnazjum) łącznie liczy zaledwie 67 uczniów i przedszkolaków, należy się jej 150-procentowa nadpłata do każdego ucznia. Problem jednak polega na tym, że nawet tak wysoka subwencja nie pokryje w całości wszystkich potrzeb małej liczbowo, jednak bardzo dużego, jeżeli chodzi o powierzchnię budynku, szkoły. Utrzymanie tak okazałego gmachu w którym mogłoby pobierać naukę kilkanaście razy więcej uczniów niż aktualnie się uczy, po prostu jest bardzo kosztowne. Burmistrz Sejn uznał też za nierealne domaganie się dyrekcji "Žiburysu", by miasto na potrzeby pozalekcyjne trapionej pustkami szkoły miesięcznie przydzielało ponad 20 tysięcy złotych.

Ponieważ kierownictwo szkoły nie było merytorycznie przygotowane do rzetelnego omówienia spraw finansowania litewskiej placówki oświatowej w Sejnach (nie było w stanie podać dokładnej liczby etatów, nie złożono też niektórych wymaganych wniosków w sprawie finansowania itp.), sprawę do rozwiązania przełożono o miesiąc. D. Rzemieniewski zapewnił przy tym, że nowa ekskluzywna litewska szkoła otrzyma odpowiednio wysoką subwencję z budżetu państwa, jednak wcześniej donator chciałby wiedzieć, na co przekazuje pieniądze.

Przy okazji przedstawiciel MSWiA poinformował przedstawicieli litewskiej społeczności, że z 27 nadesłanych wniosków o dofinansowanie projektów litewskich organizacji na rok 2006, odpowiedzialny minister pozytywnie zaakceptował 22 na łączną sumę 601 912 złotych (z tej puli m. in. wydawnictwo "Aušra" otrzyma 290 tys. złotych). Dla porównania litewscy Polacy w ostatnich latach z około 7-milionowego budżetu Departamentu Mniejszości Narodowych i Wychodźstwa rocznie są dofinansowywani na około 40 tysięcy litów (w ostatnich dwóch latach stołeczny samorząd na kulturalne potrzeby społeczności polskiej wydzielił po 20 tysięcy litów).

Kuratorium czeka na zamówienia

"W roku ubiegłym litewskie szkolnictwo wzbogaciło się o 5 nowych tytułów podręczników. Wszystkie zostały wydrukowane na zamówienie zainteresowanych przedstawicieli litewskiej oświaty", relacjonowała sytuację z wydawaniem litewskich podręczników G. Płoszańska, dodając, że współpraca na tym polu z wydawnictwem "Aušra" układa się bardzo dobrze. Po prostu: kuratorium spełnia wszystkie oczekiwania i zamówienia szkół z litewskim językiem wykładania. Chociaż oferta podręcznikowa dla szkół litewskich z roku na rok wzrasta, to mówczyni zachęcała wręcz obecnych na sali dyrektorów litewskich szkół, pedagogów, działaczy społecznych, by zgłaszali kolejne propozycje, by jeszcze bardzie wzbogacić podaż litewskich podręczników, zwłaszcza w zakresie historii i geografii.

Niestety, jak się okazało z dalszej dyskusji dotyczącej zdawania sprawdzianów i egzaminów w języku litewskim, uczniowie szkół litewskich nie do końca sobie radzą ze swym językiem ojczystym. Owszem, matura z języka litewskiego dla uczniów szkół litewskich w Polsce jest obowiązkowa (nie jest więc prawdziwe twierdzenie szefa litewskiego Departamentu Mniejszości Narodowych i Wychodźstwa, że matura z litewskiego w Polsce nie jest obowiązkowa), a maturzyści średnio zdają ją z wynikiem 60 punktów, to jednak znacznie gorzej wygląda sytuacja ze zdawaniem innych przedmiotów po litewsku.

Zeszłoroczne wyniki egzaminów pokazały, że większość uczniów litewskich szkół nie jest w stanie w swym języku ojczystym składać egzaminów z chemii, geografii bądź matematyki. Uczniowie musieli przystąpić do egzaminu poprawkowego, na którym wybrali już arkusz w języku polskim. Z tego też powodu spada liczba uczniów szkół litewskich, którzy chcieliby zdawać egzaminy maturalne z odrębnych przedmiotów w języku ojczystym. O ile w Puńsku ciągle jednak większość maturzystów decyduje się na arkusze po litewsku, to w Sejnach w tym roku na takie rozwiązanie nie zdecydował się żaden z litewskich maturzystów.

Dyrektorzy litewskich szkół i przedstawiciele komisji egzaminacyjnych przez dłuższy czas próbowali dociec powodów takiej sytuacji. Jednak ostatecznie tak i nie ustalili, czy winę za złe wyniki z matury ponoszą tłumacze z Litwy (poleceni zresztą przez litewski konsulat w Sejnach), którzy nie do końca wiernie przełożyli treść zadań, czy też uczniowie po litewskich szkołach nie są w stanie zdawać w języku ojczystym poszczególnych przedmiotów ze względu na specyficzne słownictwo. Z kontekstu dyskusji wynikało, że jednak przyczyną niepowodzeń litewskich maturzystów jest ich słaba znajomość języka ojczystego.

Tymczasem warto przypomnieć, że litewskie ministerstwo oświaty od lat wywiera presję na polskie szkoły na Wileńszczyźnie, by te wprowadzały w klasach starszych naukę poszczególnych przedmiotów po litewsku. Niewątpliwie doprowadziłoby to w konsekwencji do analogicznej sytuacji, którą obserwujemy aktualnie w litewskich szkołach na Sejneńszczyźnie. Maturzyści szkół polskich stopniowo przestaliby sobie radzić z językiem ojczystym w poszczególnych tematach. W miejsce języka ojczystego wchodziłby nieodwracalnie język państwowy ze wszystkimi konsekwencjami dla tożsamości uczniów. Paradoksalny jest jednak sam fakt, że, o ile wspólnota litewska zmierza do naprawienia sytuacji w tym zakresie, o tyle litewskie władze oświatowe próbują do takiego stanu doprowadzić polskie szkolnictwo na Litwie.

"Kvečiame" znaczy "zapraszamy"

Pobyt w Puńsku uświadomił jednak autora reportażu, że miejscowi mieszkańcy są bardzo przywiązani do języka ojczystego. Używają go na co dzień w mowie i na piśmie, czemu zresztą można tylko przyklasnąć. W jednej z kawiarni litewskiego miasteczka w Polsce gospodarz fundował nam specyfik własnego wyrobu, gdy się dowiedział, że podejmuje gości z Wilna. Przepraszał jednocześnie, że przez niedopatrzenie początkowo rozmowę zaczął po polsku (zorientował się, że jesteśmy z Litwy po numerach rejestracyjnych samochodu, który zaparkowaliśmy przed oknem lokalu). Później gospodarz "błąd" swój naprawił i dalej już rozmowę prowadziliśmy po litewsku (trudno przy tym powiedzieć, u kogo był bardziej polski akcent?).

Rdzennych puńszczan należy pochwalić nie tylko za kultywowanie własnej kultury i języka, ale też za gospodarność i gościnność. W Puńsku wójt Liškauskas podejmował po zakończeniu obrad wszystkich jego uczestników litewskimi cepelinami oraz innymi specjałami narodowej kuchni, jak kindziuki i litewski chleb. Miejscowi Litwini z pokolenia na pokolenie przekazują tajniki kulinarne swych przodków, a degustacja wspomnianych potraw potwierdza, że robią to naprawdę bardzo dobrze.

Liškauskas pytany o wdrażanie w gminie nowej polskiej ustawy o mniejszościach narodowych, która m. in. zezwala na używanie języka mniejszości również w urzędach publicznych, odpowiedział, że przymierza się do złożenia formalnego wniosku w MSWiA.

Jak się dowiedział "Tygodnik Wileńszczyzny", w Polsce do tej pory cztery gminy wystąpiły z formalnym wnioskiem o zezwolenie na używanie na ich terenie w urzędach publicznych obok języka polskiego również języka mniejszości narodowych. Gdyby z takim wnioskiem wystąpiła gmina Puńsk, nie miałaby żadnego problemu z uzyskaniem pozwolenia, dowiedzieliśmy się w polskim MSWiA.

Tadeusz Andrzejewski
Na zdjęciach: nowa litewska szkoła prezentuje się niczym pałac;
w Puńsku napisy po litewsku są powszechnie stosowane
Fot. autor

<<<Wstecz