Kresy Północno-Wschodnie Rzeczypospolitej Obojga Narodów
(Korony i Litwy)
Dziejowa refleksja o wschodnim sąsiedztwie od praczasów po Katyń
Kresy Wschodnie (Rzeczypospolitej) - to termin niepowtarzalny i nieprzetłumaczalny, a również niejednoznaczny; jego istota pojęciowa i obszar terytorialny ulegały specyficznym modyfikacjom wraz z rozwojem procesów społeczno-politycznych.
1. Księstwo Moskiewskie
Na wschodzie Europy - sięgającej wg niegdysiejszego mniemania do rzeki Dniepr - żyły plemiona wschodnich Słowian. Do wspólnego zaistnienia powołała je dopiero chrystianizacyjna działalność Cyryla (Konstantyna) i Metodego - apostołów Słowian południowo-wschodnich oraz twórców alfabetu i języka starocerkiewno-słowiańskiego. Ruś Kijowska przyjęła (ok. 988 r.) chrześcijaństwo obrządku wschodniego, ale rozpadła się (XII w.) na księstwa. Ziemie południowo-wschodnie anektowała Wielka Orda, co odizolowało je od cywilizacji zachodniej i kultury rzymskiej. Na początku XV w. (po 250 latach gospodarczej dominacji ludów mongolsko-tatarskich) Moskwa uzyskała zwierzchnictwo nad częścią ziem ruskich i rozpoczęła ekspansję na Wielkie Księstwo Litewskie.
Brutalne i zaborcze Księstwo Moskiewskie, wzorując się na azjatyckim absolutyzmie, zdobyło demokratyczny i cywilizowany Nowogród ("Wenecję Północy"), który rozwinął się dzięki handlowi ze wschodem, z północą (futra) na tyle, że w XII w. był republiką miejską, a następnie współpracował z hanzą (związek handlowy miast XII-XVII w.), dzięki czemu nabrał cech europejskiej metropolii. Najeźdźcy zawlekli nowogródzkich bojarów do Moskwy, aby tam ich zamęczyć.
2. Księstwa Litewskie
Wzdłuż południowo-wschodnich wybrzeży Bałtyku żyły plemiona pogańskie. Litwini wzmagali łupieżcze wyprawy na Inflanty, Mazowsze, Podlasie oraz na ziemie ruskie. Dzielnicowe rozbicie ziem ruskich, największe właśnie w bezpośrednim sąsiedztwie etnicznej Litwy, ułatwiało Litwinom podporządkowywanie sobie kolejnych zwaśnionych księstw ruskich. Na zdominowanych terenach zastawali wprawną administrację i wyrobioną tradycję obowiązków wobec księcia (kniazia).
Zwycięzcy wtapiali się w społeczeństwo o wyższej formie rozwoju cywilizacyjnego. Przyjmowali religię, mowę, obyczaje, brali żony... Język ruski był mową dworu i dokumentów. Rozrastało się więc "państwo militaryzmu rabunkowego".
3. Rzeczpospolita Obojga Narodów
Litwie etnicznej zagrażały zmilitaryzowane zakony: od zachodu - pruski, od północy - inflancki. Wielkiemu Księstwu Litewskiemu zagrażała utrata stabilności ustrojowej i zachwianie pozycji wielkiego księcia. Alternatywą było: przyjęcie od Krzyżaków chrześcijaństwa obrządku rzymskiego (a wtedy odpadłyby prawosławne ziemie ruskie), albo przyjęcie prawosławia (i ostateczne zasymilowanie się ze światem ruskim). Przy takich uwarunkowaniach możliwość oparcia się Litwy (WKL) o silną wówczas Polskę stwarzała perspektywę przetrwania. Jakże trudna była wówczas sytuacja Litwy etnicznej, skoro wielki książe (WKL) zgodził się na inkorporację (wcielenie!) swego ogromnego księstwa w skład ziem Korony Polskiej. Korona wraz z WKL utworzyły Rzeczpospolitę Obojga Narodów (Korony i Litwy).
4. Wilno - duchową stolicą
Europa Zachodnia promieniowała na wschód swą kulturą, bo dysponowała filozofią chrześcijańską i ukształtowanym już szkolnictwem. Na wschód od Niemna i Bugu zakonne zgromadzenia uczyły liczenia, śpiewu, mierzenia czasu, rzemiosła, rolnictwa... uczyły miłosierdzia, godnego życia oraz wznoszenia oczu i umysłu ku niebu. Zamiast krzyżackiego bezprawia z wolna ukształtowała się kultura prawdziwie ludzkiego chrześcijaństwa oraz umacniało się szkolnictwo zakonne i przykościelne.
Wilno stało się przyczółkiem i ostoją licznych zakonnych zgromadzeń misyjnych. Jezuici uruchamiali swe znakomite szkolnictwo o wyższej randze: w Braniewie, Puławach oraz w Wilnie (1569 r.), które rozwijało się wszechstronnie dzięki trosce Zygmunta Augusta i nabierało cech stolicy europejskiej.
Wileńskie Kolegium Towarzystwa Jezusowego (uczelnia jezuitów) promieniowało aż po granice ziem nasyconych kulturą bizantyjską. Stefan Batory nadał Kolegium status szkoły wyższej. Uniwersytet Wileński - najbardziej na wschód wysunięta placówka naukowo-edukacyjna kultury rzymskiej - zakładał i nadzorował (XVI-XVIII w.) na rozległych kresach wschodnich Rzeczypospolitej coraz to nowe szkoły od Połocka i Dorpatu po Krzemieniec i Żytomierz.
5. Konfrontacja idei Zachodu i Wschodu
W Europie zarysował się podział na rzymski Zachód i bizantyjski Wschód. Różniły się one minimalnie pod względem doktrynalnym, a zasadniczo pod względem kulturowym. Na Zachodzie zaś wystąpił podział na katolicyzm i protestantyzm, które różniły się pod względem doktrynalnym, a jedynie nieznacznie pod względem kulturowym.
Jedynym obszarem Europy, na którym przebiegały konfrontacje idei Zachodu i Wschodu były rozległe ziemie wschodnie Rzeczypospolitej. Na nich to przebiegała ogromna praca ówczesnej myśli reformatorskiej prawosławia, bowiem biskupi i popi prawosławni zdawali sobie sprawę, że ich kultura nie wytrzyma konkurencji z katolicyzmem, zwłaszcza obrzędu zachodniego (rzymskiego), ale i wschodniego (bizantyjskiego). Dążyli więc do unii z Kościołem zachodnim, bo powołany pod koniec XVI w. patriarchat w Moskwie był całkowicie podporządkowany świeckiej władzy państwowej.
Unia Brzeska (1596 r.) miała połączyć chrześcijan, aczkolwiek w decydującym momencie część kościelnej elity wschodniej odstąpiła od podpisania unii z Rzymem. Nastąpiło więc rozbicie chrześcijaństwa wschodniego. Unici przyłączyli się do Rzymu i uznali zwierzchnictwo papieża, lecz zachowali dotychczasową liturgię, kalendarz wg starego stylu, małżeństwa księży. Dla Moskwy i Konstantynopola Unia Brzeska była nie tyle herezją, co zdradą.
6. Destrukcyjna rola Moskwy
Iwan IV, bezwzględny samowładca, zasłynął z iście azjatyckiego okrucieństwa (stąd przydomek "Groźny"); wzmagał ucisk ludności poddańczej, zwalczał bojarów, oparł się na ubogiej szlachcie. Iwan Groźny przyłączył do Moskwy tatarskie chanaty i prowadził niepomyślne wojny z Polską i Szwecją o Inflanty. Mistrz zakonu inflanckiego podporządkował się Zygmuntowi III Wazie, jako wielkiemu księciu litewskiemu. Zorganizowana przez awanturniczych magnatów wyprawa na Moskwę (1606 r.) zyskała poparcie króla Zygmunta, chociaż oficjalnie w niej nie uczestniczył. Zbiedniała szlachta polska, licząc na łupy, wzięła udział jako tzw. "prywatnicy".
Rozruchy w Moskwie położyły kres łupieżczym poczynianiom polskiej załogi Kremla. Zwycięstwo (1610 r.) Żółkiewskiego pod Kłuszynem k. Smoleńska (w 8 000 ludzi pokonał armię rosyjską liczącą ponad 48 000 żołnierzy, wysłanych na odsiecz oblężonego Smoleńska) zintensyfikowało działalność moskiewskich bojarów, dążących do osadzenia na moskiewskim tronie syna Augusta - królewicza Władysława. Do przebywającego pod Smoleńskiem króla Zygmunta przybyła moskiewska delegacja (42 znakomitych bojarów, dworzan i kupców) na czele z książętami, aby na moskiewski tron zaprosić królewicza Władysława i przedłożyć warunki dynastyczne Moskwy i Polski pod berłem Władysława.
Po zajęciu Smoleńska tymczasowa "rada całego kraju" dokonała wyboru Władysława na cara. Petycje były ponawiane, lecz król Zygmunt odmówił tronu dla Władysława, żądając go dla siebie. Moskiewscy bojarowie na próżno czekali na przyjazd Władysława, aż wreszcie (1613 r.) powołali na tron 16-letniego Michała Romanowa, który dał początek panowania dynastii Romanowów, co tak zgubnie zaważyło na dalszych losach Polski. A przecież nie tylko Polska, lecz również europejska cywilizacja mogłaby sięgnąć (o, złośliwość losu!) nie tylko po Dniepr, lecz aż po Ural.
Pół wieku później w Polsce doszło do obrony Jasnej Góry (1655 r.), a następnie wiktorii wiedeńskiej (1683 r.). Równocześnie narastały zagrożenia dla kraju. Z Zachodu, zdominowanego zasadą "Cuius regio, eius religio" (czyj kraj, tego wyznanie, tj. religia panującego obowiązuje poddanych). Ze Wschodu, gdzie umacniała się despotyczna władza cara, agresywnego w stosunku do Rzeczypospolitej. A wreszcie najniebezpieczniejsze zagrożenie wewnętrzne, bowiem narastająca samowola Polaków (zwłaszcza możnowładców) niszczyła dziedzictwo Jagiellonów, Stefana Batorego i Jana III Sobieskiego.
Piotr I pokonał Karola XII szwedzkiego (Połtawa 1703 r.). Polska traciła kontrolę nad Ukrainą. Piotr I Wielki nadał sobie (1721 r.) tytuł imperatora (cara) Wszewchrusi i bezceremonialnie ingerował w sprawy Polski, która grzęzła w pogłębiającym się kryzysie; chłopi pańszczyźniani i szlachta ubożeli, a zachłanna magnateria usiłowała rządzić, kompromitując zaś "liberum veto" dokonywało zniszczeń.
Polacy zawinili wprowadzając na tron polski dynastię saską; odbywało się to pod silną presją zewnętrzną, zwłaszcza Rosji, której szczególnie zależało na niszczeniu demokratycznej tradycji Rzeczypospolitej i jej wielowiekowych wartości. Konstytucja 3. Maja miała ratować tożsamość Polaków przez kilka pokoleń.
7. Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej
Ogromne terytorium WKL zostało podzielone na osiem rozległych województw: trockie, wileńskie, połockie, witebskie, nowogródzkie, mińskie, mścisławskie, brzesko-litewskie, a nadto księstwo żmudzkie. Natomiast księstwo (województwo) inflanckie (tzw. Inflanty Polskie) było we wspólnym władaniu Korony i Litwy, zaś Księstwo Kurlandii i Semigalii stanowiło ich wspólne lenno.
Polonizacja ziem WKL, objętych granicami Rzeczypospolitej Obojga Narodów (Korony i Litwy) w XVIII w. była już procesem zakończonym, a polonizacja Wilna - faktem dokonanym. Procesy asymilacyjne odbywały się w sposób naturalny pod wpływem dominacji cywilizacyjnej i oddziaływania chrześcijańskiej kultury europejskiej, przekazywanej za pośrednictwem Polski aż po odległe ziemie rodzimego prawosławia.
8. Początek końca
Rzeczpospolita była jedynym w Europie wielkim państwem, które pozwalało sobie na luksus stałego odosobnienia, nigdy nie należąc do żadnej koalicji, do żadnego szerszego systemu bezpieczeństwa, w których nawet mocarstwa szukały wspólnego bezpieczeństwa swych żywotnych interesów. Toteż, gdy korzystna koniunktura się skończyła i gdy na naszych granicach zjawiły się silne - dynamiczne, a więc zaborcze - organizmy państwowe Rosji i Prus, okazało się, że Polska z żadnym sąsiadem nie jest związana jakąkolwiek wspólnotą interesów, że żaden z nich nie jest zainteresowany utrzymaniem Polski przy życiu, że przeciwnie, dla wszystkich jest tylko pokusą łatwego łupu.
Rzeczpospolita nigdy nie prowadziła żadnej konsekwentnej polityki zagranicznej, nie miała nawet konkretnego programu takiej polityki, stąd, gdy rozpoczęły się trudności z sąsiadami, w społeczeństwie nastąpiło rozprężenie, bo nikt nie wiedział, gdzie leży polska racja stanu, ani co ona dyktuje. Bezładne miotanie się we wszystkich kierunkach ("jedni do Sasa, drudzy do Lasa"); przerzucanie się od przymierza pruskiego do protekcji Najjaśniejszej Imperatorowej, bo nic nie było obmyślane na wypadek pożaru. Trudno więc się dziwić, że żaden z sąsiadów nie chciał ryzykować wiązaniem się z Polską: dla własnego bezpieczeństwa musiał jej kosztem szukać porozumienia z sąsiadami.
Mechanizm zapaści społecznej i narodowej prowadzi poprzez samowolę, zabieganie o wpływy, walkę o władzę, nepotyzm rządzących - po równi pochyłej - poprzez demontaż struktur demokratycznych, do utraty wiarygodności organów państwowych i narastania despotyzmu, aż po zagrożenia niezawisłości.
9. Siła tradycji kultury umysłowej
Pomimo zniesienia zakonu jezuitów (pod koniec XVIII w.) uruchomiona przez nich ogromna machina pedagogiczna Kresów żyła już własnym życiem. Pomnażała ona wiedzę, umiejętności, wzbogacała umysły i serca, wychowywała. Rozbudzała wrażliwość społeczną oraz świadomość religijną. Jeszcze w okresie wojen napoleońskich Uniwersytet Wileński był reformowany przez Jana Śniadeckiego. Adam Mickiewcz napisał o tej Alma Mater, że była "prawdziwą stolicą muz". Działały przy niej szkoły dla organistów, dla głuchoniemych, dla Żydów, szkoły wzajemnego kształcenia, działały seminaria dla kleru, dla nauczycieli... Uczono wszystkiego, nawet tańca, fechtunku, jazdy konnej, aby tylko podtrzymywać nawyk kształcenia umysłu i serca.
Na ziemiach Kresów Wschodnich początek XIX w. był okresem Krzemieńca i Wilna, był okresem reform szkolnych w Księstwie Warszawskim i Królestwie Polskim (Kongresowym), lecz car Mikołaj z dniem 1 maja 1832 r. zamknął obie uczelnie. W Wilnie do 1842 r. działały jeszcze Akademia Medyczno-Chirurgiczna i Szkoła Teologiczna.
Kiedy nad krajem zaczęły gromadzić się coraz to ciemniejsze chmury, Hugo Kołłątaj - współtwórca Konstytucji 3. Maja i współorganizator Liceum Krzemienieckiego - wypowiedział swe historyczne stwierdzenie: "gdyby w Wilnie nie zapaliło się światło, być może ono wcale by zgasło dla Polaków i ich mowy".
10. Wiek XIX
Po rozbiorach zaanektowane terytoria Moskwa nazwała "Krajem Północno-Zachodnim" (Siewierno-Zapadnyj Kraj) i podzieliła go na osiem guberni: kowieńską, wileńską, witebską, grodzieńską, mińską, mohylowską, kurlandzką oraz inflancką (ruską). Życie kulturalne i polityczne było konsekwentnie niszczone drakońskimi represjami caratu.
Po Powstaniu Listopadowym ograniczono polskie szkolnictwo i zakony. Znamienne jest, że na to miejsce nie powoływano szkół rosyjskich (a tym bardziej białoruskich, litewskich czy ukraińskich). Po Powstaniu Styczniowym, którego serce najsilniej biło na Litwie, carat konfiskował posiadłości ziemskie i deportował Polaków na Sybir. Nawet posługiwanie się językiem polskim zostało zakazane: "Po polski gawarit wospreszczajetsia" ("zabrania się rozmawiać po polsku"). Dopiero rok 1905 przyniósł zasadnicze zmiany.
11. Wiek XX
Gdy ucichły już działania frontowe I wojny światowej, rozpalał się ferment milionów ludzi doprowadzonych do skrajnych wyrzeczeń; w Rosji przybrało to proporcje dramatyczne. W 1920 r. wydawało się, że nawała bolszewicka zaleje Polskę i przeleje się do wrzącego proletariatu Zachodu. Jednakowoż zaniedbania Stalina na południowym froncie bolszewickiej ofensywy oraz odważna polska inicjatywa na przedpolach Warszawy sprawiły, że pewne już zwycięstwo bolszewików zamieniło się w katastrofalną ich klęskę.
Po 17 września 1939 r. zemsta Stalina - za "cud nad Wisłą" - spowodowała wywózki bydlęcymi wagonami milionów Polaków na "nieludzką ziemię" oraz utajnione masowe mordy oficerów, wyższych urzędników oraz inteligencji, czego symbolem stał się Katyń.
Później - dzięki usilnym zabiegom - udało się wyciągnąć z łagrów znaczną liczbę wygłodzonych nieszczęśników; część z nich oficjalnie przedostała się na Bliski Wschód, a z części utworzono I Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki z sowieckimi oficerami, bo polskich nie było. Sowiecki sztab zadecydował, aby formacje zabiedzonych Polaków rzucić na ufortyfikowany Smoleńsk. Polskie dowództwo tłumaczyło, że to wygłodzony i nieostrzelany żołnierz, ale dla sowieckiej władzy była to okazja zaprzepaszczenia Polaków rękami Niemców. Wreszcie ze strony polskiej padły słowa: "W XVII w. zdobywaliśmy Smoleńsk od zachodu, teraz będziemy go zdobywać od wschodu". Poskutkowało. Polacy nie zostali wysłani na zatracenie.
12. Katyń
Ogólnie zarysowana perspektywa dziejów Europy Środkowo-Wschodniej stanowi tło dla stosunków polsko-rosyjskich. Zbiorcze zestawienie (kalendarium), opracowane przez Ryszarda Reiffa (4 formaty A4), w sposób systematyczny relacjonuje stosunek Rosji od połowy XVIII w. do Polski i wylicza kolejne represje i szykany, w tym - jakże liczne masowe deportacje Polaków na Sybir. Imperializm rosyjski decydował o traktowaniu Polaków i stanowił psychologiczną przesłankę poczucia nadrzędności w stosunku do Polski.
Tak więc IV rozbiór Polski w 1939 r. był konsekwencją stereotypu myślowego o niepokornej Polsce. Katyń nie był "przypadkiem przy pracy" - to konsekwentna kara (zemsta) za uniemożliwienie przejścia w 1920 r. "po trupie Polski", aby wzniecić "światowy pożar".
13. Addenda
Zarówno w okresie 20-lecia międzywojennego, a jeszcze w wyższym stopniu podczas II wojny światowej polska polityka zagraniczna była zmuszona do rozwiązywania zadania, które sprowadzało się do kwadratury koła. Los Polski nie mógł być w pełni zdeterminowany przez Polaków wobec istniejącej dysproporcji sił z Niemcami z jednej strony, a Rosją z drugiej strony. Oznacza to, że korzeni dylematu XX-wiecznej polityki zagranicznej należy szukać wcześniej, w wiekach, kiedy Rzeczpospolita była państwem równorzędnym lub nawet silniejszym w stosunku do swych sąsiadów.
Wacław Dziewulski
Na podstawie książki Piotra Wandycza "Z dziejów dyplomacji"
Londyn 1988 r.