LITWA

Komisje nie nadążają

Sejmowe komisje specjalne badające domniemane przypadki korupcji w wileńskim samorządzie oraz nieprawidłowości przy prywatyzacji spółki "Alita" nie zdążą na czas przygotować raportów swych dochodzeń. Pierwsza komisja prosi Sejm, aby jej pracę wydłużyć do 15 grudnia, druga - aż do wiosny przyszłego roku.

Violeta Graužiniene, przewodnicząca komisji tropiącej ślady abonenta (podejrzewa się, że abonentem jest mer Arturas Zuokas, który za łapówki załatwiał korzystne decyzje dla spółki swego kumpla "Rubicon group"), prośbę o wydłużenie pracy komisji motywuje nowymi wątkami, które wyłoniły się w trakcie jej pracy. Chodzi o sprawę rozliczania się przez zwycięzców rozpisywanych przez stołeczny samorząd aukcji drogą spłacania długów samorządu. Według niektórych litewskich mediów, taki sposób rozliczania się kryje mechanizmy korupcji.

Graužiniene twierdzi, że w wielu sprawach, jak np. parcelowanie ziemi w Vismaliukai czy przekazanie nieodpłatnie milionów wartej ziemi spółce "Rubikon group" członkom komisji udało się osiągnąć konsensus. Graužiniene nie ujawnia, jakie będą wnioski komisji w tych sprawach, ale niektóre litewskie media, powołując się na własne źródła, twierdzą, że wnioski nie będą korzystne w stosunku do mera Zuokasa.

Grozi więzienie

Skandaliczny działacz polityczny z Szawel Mindaugas Murza oraz kilku jego politycznych wspólników już wkrótce staną przed sądem. Prokuratura przekazała do sądu sprawę, w której oskarża Murzę i jego kompanów o sianie niezgody narodowej, nienawiści do osób innego wyznania i narodowości.

Murza i kilkunastu jego zwolenników 24 grudnia roku 2003 urządzili w Szawlach antyżydowską manifestację i tym samym zakłócili żydowskie święto, podczas którego miała być zapalona duża menora. Manifestanci wznosili wówczas antyżydowskie hasła, korzystali z obraźliwych plakatów.

Szowiniści spod znaku swastyki, której używają podczas publicznych manifestacji, są również oskarżani o rozpowszechnianie deklaracji propagującej nienawiść do Żydów.

Zmodernizować i uszczelnić

Po skandalu z wtargnięciem w litewską przestrzeń powietrzną rosyjskiego myśliwca Su-27, który uległ katastrofie w pobliżu granicy z Łotwą, w Sejmie rozważa się możliwość zwiększenia asygnowań na potrzeby ministerstwa ochrony kraju. Sejmowy komitet bezpieczeństwa narodowego i obrony proponuje, by w przyszłym roku zaplanować o 60 mln litów więcej na armię. Gdyby Sejm się zgodził z taką propozycją, finansowanie ministerstwa ochrony kraju wzrosłoby do 1,32 proc. od PKB.

Członkowie komitetu tłumaczą, że Litwa powinna przynajmniej minimalnie wywiązać się ze zobowiązań wobec NATO w zakresie modernizacji systemu obserwacji i kontroli przestrzeni powietrznej naszego kraju.

Szef komitetu Alvidas Sadeckas zapowiada również, iż zgłosi propozycję, by zwiększyć wydatki na policję. W przyszłym roku policjanci mieliby otrzymać o 18 mln więcej, z których blisko 5 mln miałoby posłużyć zwiększeniu bezpieczeństwa osób mieszkających na chutorach i w dali od większych skupisk ludności. Ostatnio nagminnie niemal dochodzi do napaści, rabunków a nawet morderstw na tych mieszkańcach.

"Wojna" odwołana

Prezydent Valdas Adamkus neguje, że w wywiadzie z niemiecką dziennikarką (tuż przed wizytą w tym kraju) sugerował istnienie możliwości napaści zbrojnej Białorusi na Litwę. Temat podchwyciła prasa litewska, a zwłaszcza białoruska, co zmusiło litewskiego głowę państwa do tłumaczenia się. "To, co sygnalizowała prasa litewska, jest w rzeczywistości wyrywkiem z kontekstu rozmowy, która z dziennikarką trwała dwie godziny", wyjaśnia Adamkus.

Niemiecki "Die Welt" tymczasem wydrukował wywiad z Adamkusem, z którego wynika, iż Białoruś stwarza zagrożenie dla Litwy. Litewski prezydent tłumaczył niemieckiej dziennikarce, że ze strony Rosji nie ma żadnego militarnego zagrożenia Litwie. Takowe istnieje jedynie w zakresie ekonomicznym. Jednak inna sytuacja jest z Białorusią. "Po przebudzeniu się rano nigdy nie możesz wiedzieć, co się stało w Mińsku", cytuje Adamkusa niemiecka gazeta. Z wywiadu można wywnioskować, że Adamkus nie wyklucza, iż białoruskie jednostki prezydenta Aleksandra Łukaszenki mogłyby napaść na "małe państwo bałtyckie".

Po powrocie do kraju litewski prezydent zanegował, by Litwa byłaby przez kogokolwiek zagrożona. Adamkus zapewnił, że Litwa nie ma żadnych wrogów i utrzymuje przyjazne stosunki ze swymi sąsiadami.

Prezydent oskarżył media, że próbują z wyciągniętego z kontekstu zdania robić problem polityczny. Na Białorusi informację o tym, iż litewski prezydent boi się napaści ze strony Białorusów, podano w telewizyjnych wiadomościach.


POLSKA

Rząd PiS i ekspertów

Prezydent Aleksander Kwaśniewski powołał mniejszościowy rząd polityka PiS Kazimierza Marcinkiewicza.

Składa się on w części z polityków zwycięskiego ugrupowania, a w części z ekspertów. Zaskoczeniem była szczególnie nominacja na ministra zdrowia dla Zbigniewa Religi. Zaskoczeniem było też powołanie Grażyny Gęsickiej, dotąd eksperta Platformy, na nowe stanowisko ministra rozwoju regionalnego.

Marcinkiewicz zamierza wygłosić exposé 10 listopada. Poparcia będzie szukał w różnych ugrupowaniach, choć przede wszystkim liczy na PO. Jednak lider Platformy Donald Tusk był bardzo sceptyczny. Ostateczną decyzję ma w czwartek podjąć Rada Krajowa PO. Poparcia dla Marcinkiewicza odmówił szef SLD Wojciech Olejniczak. Z kolei liderzy Samoobrony, PSL i LPR nie wykluczyli, że w Sejmie zagłosują za nowym rządem.

Nowy prezes KPA

W waszyngtońskim hotelu Hilton odbyły się w piątek wybory nowego prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej (KPA), głównej organizacji polonijnej w USA, którą po śmierci poprzedniego prezesa Edwarda Moskala wiosną tego roku kierowała tymczasowo Wirginia Sikora. Na stanowisko prezesa kandydowali: zamieszkały w Chicago długoletni sekretarz generalny i od niedawna przewodniczący Związku Narodowego Polskiego (ZNP), Frank Spula, oraz biznesmen z New Jersey, Ludwik Wnękowicz. Zodnie z tradycją prezes ZNP - jednej z najstarszych organizacji polonijnych, będącej jednocześnie towarzystwem ubezpieczeniowym, zasilającym około połowy budżetu KPA - został prezesem KPA.

Frank Spula, urodzony w USA 51-letni ekonomista, absolwent szkoły biznesu i administracji na Uniwersytecie Du Pont w Chicago, przez większą część swej kariery zawodowej pracował w ZNP, współpracując tam z prezesem Moskalem. W rozmowie z PAP Spula wyraził przekonanie, że pod jego kierownictwem stosunki KPA z rządem polskim będą lepsze niż za prezesury jego poprzednika.

Konflikt w ambasadzie

Kolejny polski dyplomata opuszcza Białoruś. Nie wyrzucają go jednak tamtejsze władze. Andrzej Czuchryta, drugi sekretarz polskiej ambasady na Białorusi, przed tygodniem złożył w ministerstwie spraw zagranicznych podanie o odwołanie z placówki. Nieoficjalnie osoby związane z ambasadą w Mińsku mówią, że Czuchryta zdecydował się odejść, bo nie mógł już dłużej patrzeć na działania ambasadora Tadeusza Pawlaka.

Organizacja Reporterzy bez Granic skrytykowała w ubiegły weekend władze Białorusi, zarzucając im ustawiczne szykanowanie polskojęzycznych przedstawicieli mediów. Według organizacji, w ciągu ostatnich trzech miesięcy na Białorusi zatrzymano 17 przedstawicieli polskich mediów. Od kilku dni w Grodnie nie można też odbierać programu TVP1.

Nowe pismo na Białorusi

Na Białorusi można już kupić pierwszy numer kwartalnika "Magazyn Polski na Uchodźstwie". Pismo redagowane jest przez dziennikarzy związanych z nieuznawaną przez białoruskie władze prezes Związku Polaków na Białorusi Anżeliką Borys. Pierwszy numer został wydrukowany w Polsce przy udziale komitetu Solidarni z Białorusią, powstałego z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości. Periodyk ma konkurować z proreżimowym "Magazynem Polskim".

Odznaczyć śp. Kuklińskiego

Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie (POKiN) zwróciło się do prezydenta elekta Lecha Kaczyńskiego, aby jedną z pierwszych jego decyzji po zaprzysiężeniu było pośmiertne awansowanie do stopnia generała brygady i odznaczenie Orderem Orła Białego pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Zdaniem kombatantów, taka decyzja będzie niezwykle symboliczna dla ostatecznego zerwania z wciąż obecnym w naszym życiu publicznym dziedzictwem PRL.


ŚWIAT

Plac Lenina

Nowy plac w Kaliningradzie zostanie nazwany imieniem Włodzimierza Lenina. Stanie na nim również odnowiony pomnik krwawego bolszewickiego dyktatora. Burmistrz Jurij Sawenko powiedział, że 18 proc. mieszkańców miasta szanuje Lenina i w związku z tym władze "nie mają prawa ignorować ich przekonań". Obserwatorzy mówią o historycznej schizofrenii Rosjan, którzy z jednej strony stawiają pomniki swoim katom, a z drugiej strony czczą pamięć bohaterów walki z komunizmem. Niedawno do Rosji sprowadzone zostały prochy białego generała Antona Denikina.

Zamachy na bazarach

61 osób zginęło, a 188 zostało rannych w serii eksplozji w stolicy Indii Delhi. Wybuchy nastąpiły na głównym bazarze Pahargandż i Sarodżini Nagar oraz w autobusie w dzielnicy Givingpuri. Indyjskie władze ogłosiły stan wyjątkowy i wprowadziły wzmocnione środki bezpieczeństwa. W związku z zamachami policja aresztowała czasowo 150 osób. Do trzech, niemal jednoczesnych eksplozji doszło w wigilię hinduistycznego święta Diwali i muzułmańskiego święta Eid al-Fitr. Z powodu obu świąt - obchodzonego 1 listopada najważniejszego hinduskiego Święta Świateł i muzułmańskiego zakończenia Ramadanu - na bazarach panował szczególnie wielki tłok.

Indie to kraj z największą bodaj liczbą zbrojnych ugrupowań, które można podejrzewać o tego rodzaju ataki. Według BBC, najczęściej za spektakularne zamachy odpowiedzialni są jednak islamiści.

Syria ma współpracować

Władze Syrii muszą w pełni współpracować z wysłannikami ONZ prowadzącymi śledztwo w sprawie zamordowania byłego premiera Libanu Rafika Haririego. Rezolucję w tej sprawie, autorstwa francuskich, brytyjskich i amerykańskich dyplomatów, uchwaliła w poniedziałek Rada Bezpieczeństwa ONZ. Przeciwko rezolucji ostro zaprotestował szef syryjskiej dyplomacji.

We wstępnym raporcie opublikowanym 20 października przez komisję ONZ kierowaną przez niemieckiego prokuratora Detleva Mehlisa śledczy napisali, że odpowiedzialność za zamach na byłego premiera Libanu ponoszą Syryjczycy. Ich zdaniem mogli za nim stać wysocy funkcjonariusze syryjskiego wywiadu oraz agenci prosyryjskich libańskich służb bezpieczeństwa. Wśród podejrzanych są członkowie rodziny prezydenta Syrii Baszara Asada.

Cud w Pakistanie

Po 23 dniach od trzęsienia ziemi w Pakistanie, żołnierze wyciągnęli spod gruzów żywego człowieka. Wiadomość o cudownym ocaleniu 26-letniego mężczyzny przekazał wczoraj rzecznik pakistańskiej armii. - Pewien starzec usłyszał wołanie spod ruin i zawołał żołnierzy, którzy wydobyli człowieka - powiedział gen. Szaukat Sultan. Lekarze nie mogą uwierzyć. Ich zdaniem pod gruzami można przeżyć maksymalnie 10 dni.

W czasie trzęsienia ziemi w Pakistanie zginęło ponad 73 tys. ludzi - oświadczył wczoraj szef akcji ratunkowej, generał Farooq Ahmed Khan, dodał, że liczba ofiar prawdopodobnie jeszcze wzrośnie.

Bagdad prosi zostać

Szef irackiego rządu Ibrahim Dżafari wezwał członków ONZ, by przedłużyli mandat dla międzynarodowych wojsk w Iraku o kolejny rok. Według irackiej telewizji Dżafari wysłał w tej sprawie list do Rady Bezpieczeństwa. Według rezolucji z 31 maja żołnierze sił międzynarodowych mogą zostać w Iraku "do czasu zakończenia procesu politycznego".

Irakijczycy przyjęli już w referendum projekt nowej konstytucji.W połowie grudnia wybiorą nowy parlament, a do końca stycznia 2006 roku władzę nad Irakiem ma już sprawować zupełnie niezależny rząd. Wtedy siły koalicji powinny się wycofać. Iraccy politycy chcą jednak, by wojska kierowanej przez USA koalicji zostały w ich kraju dłużej, bo członkowie nowej armii i policjanci nadal są zbyt słabo wyszkoleni i uzbrojeni, by zapewnić spokój w kraju.

<<<Wstecz