18 marca br. minęło 15 lat od utworzenia Klubu Sportowego Polaków na Litwie "Polonia"

Włożywszy dres biało-czerwony...

Kulturę fizyczną i sport we współczesnym ich rozumieniu do zamieszkałych na Litwie Polaków przyniósł "Sokół" - towarzystwo gimnastyczne, które miało się troszczyć o zdrowie i tężyznę fizyczną obywateli, a ponadto zadbać o patriotycznego ducha.

Nie ma potrzeby mówić, że ta druga misja wcale nie przypadała do gustu władzom carskim, pod których rządami znajdowała się wówczas Pogoń. Powstałe w roku 1905 w Wilnie, a rok później w Kownie gniazda sokole rychło ogarnęły tymczasem swym zasięgiem szerokie rzesze społeczne, spowodowały masowy przypływ młodzieży, wolącej zamiast zasiedziałego aktywny tryb życia.

Zalążki klubów sportowych na naszych terenach zaistniały na początku lat 20. ubiegłego stulecia, kiedy Wilno wraz z Wileńszczyzną znalazły się w granicach II Rzeczypospolitej. Z pomocą żołnierzy z orzełkami na rogatywkach idea "citius-altius-fortius" znajdowała coraz to nowych zwolenników. Budowano sale sportowe i boiska, nabywano sprzęt, organizowano liczne zawody. Niczym grzybami po deszczu sypnęło klubami. Rumieńców nabierała działalność KPW "Ognisko", WKS "Śmigły", PKS "Wilja", AZS-u, zrzeszającego brać studencką Uniwersytetu Stefana Batorego; kluby o biało-czerwonych barwach wbrew niechęci Litwinów zaistniały też poza Wilnem i Wileńszczyzną - w Kownie, Poniewieżu, Janowie, Wiłkomierzu, Birżach, Kiejdanach, a popularnością szczególną cieszyły się "Sparta" i "Ursus".

Reprezentanci tych ostatnich z powodzeniem rywalizowali z drużynami litewskimi, a sportowcy Wilna i Wileńszczyzny walczyli o laury w mistrzostwach Polski. Potwierdzeniem tego - włączenie kolarza kowieńskiej "Sparty" Włodzimierza Jankowskiego w skład drużyny litewskiej na Igrzyska Olimpijskie 1928 roku w Amsterdamie, sięgnięcie w roku 1938 przez siatkarzy wileńskiego AZS-u po mistrzostwo Polski, tytuł wicemistrza Polski zdobyty w rywalizacji wioślarskich jedynek przez reprezentanta wileńskiego AZS-u Jerzego Kepela albo tytuł mistrzyni Polski, wywalczony w 1939 roku wśród skifistek przez jego siostrę Marię Kepel.

II wojna światowa w sposób okrutnie bezwzględny przerzedziła szeregi tych, co stanowili o świetności sportu na naszych terenach w okresie międzywojennego dwudziestolecia. Na polach bitewnych lub w obozach jenieckich zginęli zawodnicy, działacze i trenerzy tej miary co: Jerzy Kepel, Franciszek Czechowicz, Romuald Hołownia, Stefan Jan Kempisty, Mirosław Bukowski, Wacław Łukmin, Witold Kluk, Stanisław Józef Patkowski, Konstanty Pietkiewicz, Leon Roman Wojtkiewicz. Kolejną dotkliwą wyrwę w ruchu sportowym na naszych terenach spowodowały fale repatriacyjne. Polska stała się drugą Ojczyzną m. in. dla Witolda Gerutty i Jana Żylewicza, którzy tworzyli potęgę powojennej lekkiej atletyki nad Wisłą. Nasi krajanie, zarzuceni losem na stały pobyt między Bug a Odrę, startując z orzełkami na piersiach deptali na domiar podia najważniejszych imprez sportowych z Igrzyskami Olimpijskimi włącznie, że wymienię tu: kulomiota Władysława Komara, tyczkarza Władysława Kozakiewicza, kajakarza Władysława Szuszkiewicza, łyżwiarkę szybką Elwirę Potapowicz-Seroczyńską.

Zamieszkali na Litwie Polacy w nowej rzeczywistości Litwy sowieckiej też nie dawali za wygraną, manifestując poprzez sport swoją obecność, co zaświadcza krocie tytułów mistrza Litwy, wiele palm pierwszeństwa w mistrzostwach Związku Sowieckiego, Europy i świata, po jakie sięgali z przekabaconymi nieraz na litewską bądź rosyjską modłę nazwiskami. Ten imponujący dorobek w sposób najwymowniejszy udokumentował Waldemar Nowicki - kapitan reprezentacji Związku Sowieckiego w piłce ręcznej, złotej medalistki Olimpiady-1988 w Seulu.

To właśnie świadoma olbrzymich tradycji grupa entuzjastów sportu 18 marca 1990 roku w obecności m. in. "matki chrzestnej" - najlepszej polskiej lekkoatletki Ireny Szewińskiej - powołała do życia Klub Sportowy Polaków na Litwie "Polonia", służący impulsem do polskiego odrodzenia sportowego. Na zebraniu założycielskim zatwierdzono statut, nakreślono perspektywy działalności, wybrano 15-osobowy zarząd, a "tekę" prezesa powierzono profesorowi Kowieńskiego Instytutu Wychowania Fizycznego Januszowi Jaszczaninowi.

Warto dodać, że klub nie powstawał na pustym miejscu. Jego narodziny poprzedzały rozegrane w dniach 27-29 stycznia 1989 roku I Zimowe Igrzyska Polaków na Litwie, których gościem honorowym był legendarny polski skoczek narciarski Stanisław Marusarz. Chociaż pogoda spłatała figla i śniegu nie było ani krzty, zastępując konkurencje na śniegu i lodzie rywalizacją lekkoatletyczną, wyłoniono najlepszych, co to niebawem udali się na mające miejsce w Zakopanem II Zimowe Igrzyska Polonijne. Że nie był to li tylko wyjazd na przysłowiową wycieczkę, dobitnie świadczy fakt zdobycia przez 12-osobową ekipę 2 złotych, 6 srebrnych i 2 brązowych medali. Natomiast w czerwcu tegoż roku nad jezioro Bałosza w okolice Sużan zjechało na dwudobowy biwak ponad 180 uczestników I Zlotu Turystycznego Polaków na Litwie. Wszystko to wymownie potwierdza, że bardziej śpieszno nam było do konkretnych dokonań, a nie do ambicyjnego podziału stanowisk we władzach na biało-czerwonym sportowym Olimpie w grodzie Giedymina.

Powołany entuzjastycznie do życia Klub Sportowy Polaków na Litwie "Polonia" z dynamicznym orłem w godle stawiał przede wszystkim na rozwój sportu masowego. Imprezą roku 1991 zostały więc rozegrane na raty w 6 dyscyplinach I Letnie Igrzyska Polaków na Litwie, w rok później w podwileńskiej Suderwie w asyście gościa honorowego - srebrnej medalistki Białej Olimpiady w Squaw Valley Elwiry Seroczyńskiej, w dniach 17-19 stycznia miały miejsce II Zimowe Igrzyska Polaków na Litwie. Tym razem z łaski aury jako prawdziwe "białe szaleństwo", podczas którego wyłoniono najlepszych narciarzy, łyżwiarzy szybkich, saneczkarzy. Z roku na rok w okolicach kalendarzowej sobótki dobra tradycja zaczęła zwoływać amatorów biwakowania w różne zakątki Wileńszczyzny (po Sużanach sztafetę przejęły kolejno Podborze, Worniki, Maguny). Listę imprez uzupełniały liczne zawody, mecze, turnieje, a za ich areny najczęściej służyły obiekty sportowe, będące w posiadaniu szkół polskich Wilna i Wileńszczyzny.

Oprócz działania "na własnym gruncie" klub miał też nie stronić od udziału w rywalizacji podczas Igrzysk Polonijnych z rodakami, pokazując dla nich "ile wilniuk warty". Na sukcesy nie wypadło długo czekać. Już w lipcu 1990 roku prowadzona przez Józefa Jurgielewicza jedenastka wileńskiej "Polonii" w błyskotliwym stylu (bez straty punktu i gola!) wygrała w Stalowej Woli I Polonijne Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Potem przyszły starty w VII Letnich Igrzyskach Polonijnych w Krakowie, w rywalizacji polonusów na śniegu i lodzie. Nie bez sukcesów zresztą, co potwierdzał coraz większy "tłok" w gablotach z trofeami sportowymi w siedzibie klubu.

Trudno tu nawet na jednym głębokim wydechu tylko statystycznie wymienić wszystkie imprezy, jakie za sześć lat działalności stały się udziałem wyraźnie hołdującego pozytywistycznemu hasłu pracy u podstaw Klubu Sportowego Polaków na Litwie "Polonia". Klubu, którego działalność stanowi dziś jednak czas przeszły. A to dlatego, że Departament Kultury Fizycznej i Sportu RL podjął decyzję zabraniającą, by klub - jako jednostka organizacyjna - obejmował zasięgiem całą Litwę. Zgodnie z jego postulatami, mogły to czynić wyłącznie stowarzyszenia lub związki. Ponieważ w naszym wypadku obok Klubu Sportowego Polaków na Litwie "Polonia" z biegiem czasu powstały kluby polskie w rejonach wileńskim i solecznickim, odrodziło się Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół", sprawa powołania związku była poniekąd formalnością. Zaistniał on wiosną 1996 roku, choć nie bez dłuższych w naszym gronie sporów, wynikających ze świadomości, że "związek" w połączeniu z "sowiecki" do niczego dobrego nie doprowadził.

Dziś zatem jest tak, że równolegle działa na Litwie kilka klubów polskich, po części zrzeszonych w związku, prezesowanym przez Janusza Łopucia, i klub sportowy "Polonia" Wilno ze Stefanem Kimsą na czele, do którego zgodnie z wymogami ustawodawstwa litewskiego zawęził działalność były KSPL "Polonia".

18 marca br. minęło 15 lat od poczęcia klubu sportowego - jednego z "dzieci" wielkiego polskiego odrodzenia na Litwie na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego stulecia, a dziś niezwykle ruchliwego "nastolatka", chętnego rywalizacji. Ten jubileusz stanowi dobrą okazję, by spojrzeć na szlak przebyty, zbilansować dokonania, których naprawdę nie musimy się wstydzić. Uczynimy to podczas uroczystej akademii w dniu 16 kwietnia br., połączonej z prezentacją książki "Do mety Wilią znaczonej", stanowiącej próbę spojrzenia na historię i współczesność sportu polskiego na Litwie.

Wielkiej fety jednak nie będzie. Kierownictwo KS "Polonia" Wilno znacznie raźniej czuje się bowiem, organizując rozgrywki ligi siatkarskiej dziewcząt ze szkół polskich Wilna i Wileńszczyzny, doroczne turnieje warcabowe, tenisa stołowego, zawody strzeleckie, biegi narciarskie "Wileńszczyzny biały czar" niż wysłuchując słów uznania i komplementów. Do bycia "na roboczo" skłania nas również perspektywa rychłego udziału w XII Letnich Igrzyskach Polonijnych. Liczymy na udane występy, a misja szczególna spocznie na piłkarzach, pełnych zdecydowania po raz trzeci z rzędu stanąć na najwyższym stopniu podium. By ponownie w ten sposób dowieść rodakom całego świata, że jesteśmy, że trwamy na ziemi dziadów i pradziadów...

Henryk Mażul
jeden z animatorów polskiego odrodzenia sportowego na Litwie
Na zdjęciach: Anna Kostecka-Ambraziene, była rekordzistka i wicemistrzyni świata w biegu 400 m ppł.;
rok 1990, "złoto" I Polonijnych Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej
zawisa na szyi kapitana wileńskiej "Polonii" Ludwika Adamowicza

Fot. archiwum

<<<Wstecz