Zawody oraczy

Rakałowicz utrzymał pierwszeństwo

9 lipca br. w pobliżu wsi Gowsztany w gminie niemenczyńskiej odbyły się drugie zawody oraczy rejonu wileńskiego. Podobnie jak przed rokiem, kiedy to gospodarzem imprezy były Mościszki, wśród najlepszych triumfował rolnik z Miednik Stanisław Rakałowicz.

Dziesięciu na starcie

W tegorocznych zawodach, zorganizowanych przez administrację samorządu rejonu wileńskiego, wspomaganą przez biuro doradztwa rolniczego rejonu, udział wzięło dziesięciu mistrzów orki z różnych gmin. Na początku każdy z nich wylosował numer startowy.

Po losowaniu wyjaśniło się, że z "jedynką" wystartuje Władysław Andruszkiewicz z Rudomina, z "dwójką" Stanisław Klimaszewski z Niemenczyna, z "trójką" Jan Markowicz z Rzeszy, z "czwórką" Stanisław Rakałowicz z Miednik, z "piątką" Nikołaj Akselrod z Mariampola, z "szóstką" Jonas Jonis z Podbrzezia, z "siódemką" Czesław Awdej z Mickun, z "dziewiątką" Andrzej Walicki z Pomaturalnej Szkoły Rolniczej z Białej Waki, z "dziesiątką" Romuald Gowkielewicz z Sużan oraz z "jedenastką" Tadeusz Gower z Suderwy. Swe umiejętności w oraniu poza konkursem miał też wielką chęć zademonstrować zebranym 15-letni Romek Radulewicz z Rostynian. Palił się on wręcz do stanięcia w szranki, ale ze względu na nieletni wiek i brak prawa jazdy komisja sędziowska regulaminowo nie mogła go dopuścić do startu. Cieszy jednak sam fakt, iż na przykładzie Romka można obserwować odrodzenie zamiłowania do pracy na roli wśród podwileńskiej młodzieży. Radulewicz-junior uczęszcza do klasy 9, w domu zaś pomaga ojcu prowadzić 180-hektarowe gospodarstwo rolne. Jak zdradził redakcji, jego marzeniem jest start w mistrzostwach Europy w oraniu, które za kilka lat odbędą się właśnie na Litwie.

Wymagające kryteria oceny

Dla wyłonienia najlepszego oracza podwileńskiego rejonu została powołana sędziowska komisja na czele z wykładowczynią szkoły rolniczej w Białej Wace Teresą Maskalaniec. Jak powiedziała naszej gazecie przewodnicząca, kryteria oceny są wystarczająco wymagające, a zostały ustalone przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Oraczy, do którego Litwa należy od roku 1999.

Na tegorocznych zawodach każdy startujący rolnik w wyznaczonym czasie miał zaorać poletko o długości ok. 100 m i szerokości 20 m. Przy tym sędziowie jego umiejętności określali według ośmiu kryteriów, za każde zawodnik mógł otrzymać maksymalną liczbę 10 punktów. Pierwszym ocenianym elementem było rozoranie bruzdy przygotowawczej. Maksymalną liczbę punktów za wyoranie pierwszej bruzdy otrzymywało się pod warunkiem, że była ona nienagannie prosta, głębokość jej zaś wyniosła 20 cm. Na wykonanie przygotowawczej bruzdy zawodnicy mieli 20 min., następnie zaś sędziowie w ciągu godziny oceniali jakość jej wykonania.

Po godzinnej przerwie zawodnicy kontynuowali orkę aż do zaorania całego wyznaczonego poletka. Sędziowie zaś w końcu oceniali jakość wykonania składu, ile resztek zachowało się po oraniu (ma się na względzie chwasty i ścierniska), dokładność wgłębiania i wybierania pługów, stan przygotowania po orce pola pod siew, jakość rozrzutki, równość bruzd, no i jako element ostateczny - ogólny widok orki.

Przed startem uczestnicy zawodów usłyszeli słowa zachęty od kierownik wydziału rolnego rejonu wileńskiego Lucjany Binkiewicz oraz przewodniczącego komitetu organizacyjnego zawodów, wicemera rejonu Jana Sinickiego. "Życzę wam prostej bruzdy oraz każdemu poczucia zwycięstwa niezależnie od tego, jakie osiągniecie wyniki", mówiła Binkiewicz, zachęcając do potraktowania zawodów również jako zabawy. Z kolei wicemer Sinicki cieszył się, że po przystąpieniu Litwy do UE zawody rolników odbywają się w bezpośrednim sąsiedztwie z geograficznym centrum Europy. Z satysfakcją zaznaczył też, iż w rejonie stale zwiększa się liczba zarejestrowanych rolników, a rejon może się poszczycić największą w kraju liczbą wniosków o bezpośrednie dopłaty z Unii (ostatecznie wpłynęło ich ok. 9300).

Laury dla najlepszych

Po kilkugodzinnych zmaganiach wszyscy uczestnicy zawodów oraczy powrócili na placówkę, z której startowali, by z niecierpliwością oczekiwać na werdykt sędziów. Ci po wnikliwej ocenie wszystkich kryteriów orzekli, iż zwycięzcą zawodów, zdobywając 129,2 punktów został Stanisław Rakałowicz z Miednik, drugie miejsce z wynikiem 124,6 punktów uzyskał najmłodszy uczestnik konkursowych zawodów, reprezentujący szkołę rolniczą w Białej Wace Andrzej Walicki. Natomiast zgodnie z regulaminem lokatę trzecią przyznano dwóm kolejnym zawodnikom - Janowi Markowiczowi z Rzeszy (116,6) oraz Czesławowi Awdejowi z Mickun (107,2). Zwycięzcom nagrody wręczyła wicemer rejonu Teresa Paramonowa. Ci, co załapali się na podium, zostali wyróżnieni wieńcami dębowymi oraz otrzymali gratyfikacje pieniężne odpowiednio za pierwsze miejsce - 250 litów, za drugie - 200 Lt, za trzecie - po 150 Lt. Reszta uczestników została wyróżniona upominkami w postaci odbiorników radiowych.

Udzielając krótkiego wywiadu "Tygodnikowi Wileńszczyzny" zwycięzca zawodów oraczy powiedział, iż sukces pomogło mu odnieść zdobyte w poprzednich analogicznych zawodach doświadczenie oraz dokładnie bez pośpiechu wykonywany każdy element orki. Rakałowicz, jako zwycięzca rejonowego konkursu, za tydzień zamierza wystartować w zawodach republikańskich w Radwiliszkach. Na co dzień rolnik z Miednik prowadzi 65-hektarowe gospodarstwo. Pomocni w tym są mu dwaj synowie, z których starszy - Romuald - już wkrótce najprawdopodobniej zluzuje ojca w kolejnych zawodach. Orać się nauczył, jak mówi, kiedy przed około 10 laty przyszło się mu gospodarować na swoim. Z zawodu zwycięzca konkursu oraczy jest bowiem weterynarzem.

Podsumowując zawody wicemer Paramonowa dziękowała ich organizatorom za doskonałe przygotowanie święta. Na wielkie brawa poza wydziałem rolnym i służbą doradztwa rolniczego zasłużył również gościnny gospodarz gminy Edward Puncewicz, który doskonale przygotował pole do zawodów oraz zorganizował pobyt uczestników święta od strony kulinarnej. Serdeczne słowa podzięki należą się również licznym sponsorom imprezy: Unii Kredytowej Regionu Wileńskiego (święto zaszczycił prezes Unii Stanisław Ignatowicz), firmie "Cesta", firmie "Mylida", SA "Vilniaus melioracija", SA "Vilniaus paukštynas", SA "Pagiriu šiltnamiai", spółce rolnej "Mościszki", firmie "Jusu sodas", rolnikowi Valerijonasowi Kulešiusowi i innym.

T.A.
Na zdjęciach: oracze przed startem;
zwycięzca zawodów S. Rakałowicz


Jaka orka, taki urodzaj

W ubiegły piątek, 9 lipca br., we wsi Posolcz (starostwo gierwiskie) odbyły się tradycyjne zawody "Najlepszy oracz". W roli organizatora imprezy wystąpił wydział rolny samorządu solecznickiego.

Do walki o miano najlepszego oracza rejonu stanęło 12 traktorzystów z różnych gospodarstw farmerskich. Najwięcej uczestników zawodów przybyło na miejsce rywalizacji ze starostwa butrymańskiego, w którym działa wiele prosperujących gospodarstw farmerskich i nie ma niezagospodarowanej ziemi. O poprawiającej się sytuacji rolnictwa w rejonie dobitnie świadczył też sprzęt, z jakim oracze przyjechali na imprezę. Wśród 12 traktorów większość stanowiły nowe modyfikacje popularnych MTZ.

- Traktor MTZ-82 nabyłem na kredyt na trzy lata w ubiegłym roku. Od zapłaconej ceny 30 tys. litów zwrócono mi 8 tys. litów. Kosztem otrzymanych subsydiów oraz zysku z hodowli cielaków planuję jesienią bieżącego roku spłacić zaciągnięty kredyt - mówił uczestnik zawodów Jerzy Dubrawski ze wsi Dojlidy (starostwo butrymańskie).

W ciągu ostatniego roku i pierwszego bieżącego półrocza gospodarstwa rolne rejonu solecznickiego nabyły kilkadziesiąt nowych maszyn rolniczych. Taka statystyka świadczy zarówno o zmianach na lepsze w rolnictwie, jak i zdecydowaniu farmerów inwestować w swój biznes. Dowodem bardziej poważnego traktowania zysku, jaki może przynieść praca na roli, są także wyniki niedawno zakończonego deklarowania zasiewów.

- Swoje nadziały rolne zadeklarowało 6 tys. mieszkańców rejonu. Jest to bardzo dobry wynik, który jesienią zaowocuje pokaźnymi dotacjami dla rolnictwa i wsi. Wysiłek pracowników samorządu oraz starostw rejonu nie poszedł na marne. Udało się nam przekonać ludzi co do korzyści płynących z deklarowania - powiedział "Tygodnikowi Wileńszczyzny" kierownik wydziału rolnictwa samorządu solecznickiego Stanisław Lebedis.

W uroczystej ceremonii otwarcia zawodów wzięli udział mer samorządu solecznickiego Leonard Talmont, wicemer Zdzisław Palewicz, którzy podziękowali uczestnikom zawodów za przybycie.

- Dobrze wiem, jak ważny jest dla każdego z was tak słoneczny dzień jak dzisiaj. Czas zbierać siano z łąk. Tym niemniej przyjechaliście tutaj, aby wziąć udział w tych zmaganiach. Cieszę się, że zdecydowana większośc z was posiada zupełnie nowe traktory, a nawet pługi. Wiemy, że podstawą urodzaju jest dobra orka. Życzę wszystkim jak najlepszego zaprezentowania swoich umiejętości zawodowych, miłego spędzenia czasu oraz dobrego urodzaju jesienią - powiedział w swoim powitaniu mer L. Talmont.

Po podniesieniu flagi samorządu solecznickiego uczestnicy turnieju rozlosowali nadziały, jakie będą musieli zaorać, i traktory ruszyły na wyznaczone pola. Program zawodów został podzielony na dwa etapy. Podczas pierwszego zawodnicy musieli jak najlepiej rozpocząć pracę dokonując pierwszej bruzdy, której średnia głębokość musiała stanowić 20 cm. Komisja jurorów dokładnie wymierzyła pracę każdego z oraczy, a wyniki wpisała do tabeli zawodów. Liderem pierwszego etapu został jeden z najmłodszych uczestników Zbigniew Mikutajtis, reprezentujący gospodarstwo farmerskie Grzegorza Zuzy.

Przerwę między pierwszym a drugim etapem wypełnił konkurs orania koniem, w którym wzięli udział goście i organizatorzy święta. Jako pierwszy własne umiejętności dawnego sposobu orania wykazał St. Lebedis, po raz kolejny dowodząc, że nie bez powodu piastuje stanowisko kierownika wydziału rolnego. Nie odmówił uczestnictwa w konkursie także mer L. Talmont, który wymieniwszy pantofle na gumiaki przeorał kolejną bruzdę. Następnie ziemię orali pługiem przedstawiciel Izby Rolnej Juozas Ališauskas, specjaliści wydziału rolnictwa oraz synowie uczestniczących w zawodach rolników. Nagrodą dla oraczy konnych stały się produkty jaszuńskiej spółki "Actas" - keczup, musztarda, ocet oraz konserwowane warzywa.

Podczas drugiego etapu uczestnicy zawodów na najlepszego oracza musieli dokończyć oranie pola. Na wykonanie tego zadania traktorzyści mieli dwie godziny. Po zakończeniu wyznaczonego czasu komisja sędziowska ponownie przystąpiła do oceniania wykonanej przez uczestników pracy. Zawodnicy oczekując na rezultaty zmagań zaspokojali pragnienie i głód beczkowym piwem z przekąskami.

Po podsumowaniu wyników jurorzy wpisali do tabeli uzyskane przez każdego z zawodników punkty. Najlepszym oraczem rejonu solecznickiego w roku bieżącym został Z. Mikutajtis, którzy uzyskał łącznie 74,16 pkt. Drugie miejsce ze stratą do lidera 4,16 pkt. zajął Henryk Czerniawski. Trzecią lokatę w tabeli turniejowej zajął Tadeusz Lubianiec (69,6 pkt.). Zwycięzca zawodów otrzymał z rąk mera L. Talmonta dyplom honorowy oraz nagrodę pieniężną w wysokości 300 litów. Laureatom drugiego i trzeciego miejsca wraz z dyplomami wręczono odpowiednio po 200 i 100 litów. Dyplomami uznania zostali wyróżnieni wszyscy uczestnicy, którym organizatorzy imprezy w postaci rekompensaty za paliwo wypłacili po 50 litów.

- Jestem bardzo wdzięczny każdemu z uczestników zawodów za udział w naszej imprezie. Dzisiejszy turniej był trzeci za ostatnie sześciolecie i najbardziej reprezentacyjny. Myślę, że każdy z was miał doskonałą możliwość nie tylko zaprezentować swoje umiejętności, ale też podzielić się doświadczeniem oraz wypocząć w gronie kolegów po fachu - powiedział na ceremonii zamknięcia zawodów St. Lebedis.

Przed opuszczeniem miejsca zawodów uczestników i gości imprezy czekał jeszcze wspólny posiłek przy ognisku. W roli sponsorów imprezy oraczy wystąpiły spółki: "Naujasodis", "Pieno žvaigždės" filia "Kauno pienas", "Šalčininkų agrochemija", "Šalmesta", "Eiresta", "Baušiai", "Tomega" oraz "Eišiškių pieninė".

A. K.
Na zdjęciu: nagroda dla najlepszego - Z. Mikutajtisa

<<<Wstecz