"Niech rozbrzmiewają na chwałę Bogu!"

Parafianie kościoła pw. Zwiastowania NMP w Landwarowie zawsze tłumnie uczestniczą we Mszach św. Niedziela, 18 kwietnia, u wiernych pozostanie jednak na długo w pamięci, będzie ona nową kartą w historii kościoła. Podczas Mszy św. odbyło się bowiem uroczyste poświęcenie organów, które ufundowała słynna śpiewaczka operowa, prof. sztuk muzycznych Teresa Żylis-Gara.

Słynna solistka urodziła się w Landwarowie. Po wojnie będąc dzieckiem opuściła rodzinne miasto, repatriując wraz z rodziną do Polski, gdzie studiowała w Konserwatorium Łódzkim. Nieco później jej lirycznym sopranem zachwycali się widzowie największych teatrów operowych Francji, Włoch, Japonii, Ameryki, a partnerami na scenie byli najsłynniejsi artyści scen operowych świata. Zamieszkując obecnie w Monako światowej sławy artystka naucza sztuki wokalnej studentów wielu miast Europy.

Na uroczystość poświęcenia organów pani Teresa przybyła z bratem Romualdem i innymi bliskimi jej osobami. Ze Stanów Zjednoczonych dotarł także członek rodziny hrabiów Tyszkiewiczów Adam Tyszkiewicz z małżonką. Jest on jedynym synem Alfreda Tyszkiewicza i zamieszkuje obecnie w Los Angeles. Rodzinę Tyszkiewiczów landwarowianie dobrze znają. Fundatorami budowy miejscowego kościoła byli właśnie hrabiostwo Władysław i Maria Tyszkiewiczowie. O ich bytności przypomina też piękny pałac w Landwarowie. Wśród honorowych gości na uroczystości obecni byli: ambasador RP na Litwie Jerzy Bahr, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie Małgorzata Kasner, przedstawiciele władz starostwa, kierownictwo szkół.

Rozpoczynając Mszę św. proboszcz parafii w Landwarowie Tadeusz Aleksandrowicz powitał dostojnych gości, wyraził głęboką wdzięczność fundatorce, zapewnił, że parafianie będą się modlić w jej intencji. Słynnej rodaczce serdeczną wdzięczność wręczając kwiaty wyrazili przedstawiciele wspólnoty miasta, młodzieży i uczniów szkół średnich Landwarowa.

Następuje uroczysta chwila. Ksiądz proboszcz w asyście ministrantów dokonuje aktu poświęcenia nowych organów. Ich pierwsze akordy brzmiały szczególnie uroczyście. Grał na nich maestro z Polski, profesor Wiktor Łyjak. Podczas Mszy św. śpiewał chór kościelny z Landwarowa.

Emocjonalnym było wystąpienie światowej sławy solistki. Wyrażając wdzięczność za tak ciepłe przyjęcie między innymi powiedziała: "Jestem wzruszona tak ciepłym przyjęciem landwarowian. Dziękuję Bogu, że mogłam powrócić do was, do miejsca, które jest mi tak drogie, które na zawsze pozostanie w mym sercu, a wyście, landwarowianie, także. Będę się starać do was powracać tak często, jak będzie to możliwe, z potrzeby serca, aby przybywać do moich korzeni.

Zrobiłam w życiu duży krąg, wróciłam do was i chciałabym pozostać z wami. Jednak nie wolno ustawać. Dzisiaj zajmuję się działalnością pedagogiczną, pracuję z młodymi talentami. Życzę wszystkim jak najwięcej zdrowia, pogody ducha i tego pięknego śpiewu. Nie przestawajcie śpiewać. Kiedyś opuszczając Wileńszczyznę, zachowałam w pamięci ten śpiew w kościele na dwa-trzy głosy. Słuchałam śpiewu też dzisiaj. Chciałabym pogratulować wykonawcom. Proszę was, śpiewajcie, bo ten, kto śpiewa, nigdy nic złego nie uczyni. Życzę wam zdrowia i głębokiej wiary. Bardzo was wszystkich kocham. Niech te organy rozbrzmiewają na chwałę Bożą" - mówiła wzruszona primadonna, kończąc wystąpienie kilkoma zdaniami po litewsku.

Msza św. i uroczystość poświęcenia organów dobiegły końca, jednak licznie zgromadzeni parafianie i goście pozostawali w kościele. Uwaga wszystkich skupiona była w kierunku chóru, skąd pod akompaniament nowych organów rozlegała się jakże piękna melodia "Ave Maria" w wykonaniu światowej sławy solistki operowej, rodaczki z Landwarowa Teresy Żylis-Gary. Pani Teresa wykonała jeszcze kilka utworów klasycznych, a każdy kwitowany był burzą oklasków. Potem nastąpiło spotkanie z gośćmi i przedstawicielami społeczności Landwarowa. Serdeczna rozmowa z członkami chóru kościelnego wyraźnie się wydłużyła. Słynna gwiazda operowa i przedstawiciele jej rodzinnego miasta żegnając się wyrażali nadzieję na kolejne rychłe spotkania.

Antoni Pawłowicz
Na zdjęciach: słowa podzięki wyraża ksiądz proboszcz Tadeusz Aleksandrowicz;
za chwilę z chórem zabrzmią nowe organy


"Jestem szczęśliwa wśród was"

Rozmowa ze światowej sławy solistką operową Teresą Żylis-Garą

- Jako rdzenna landwarowianka, jak się czuje pani w rodzinnych stronach?

- Landwarów jest mi drogim miejscem, ponieważ tu się urodziłam. Pragnę więc najczęściej bywać wśród rodaków, którzy tak serdecznie mnie podejmują. Jest to dla mnie miejsce wręcz święte, tu są moje korzenie, tu będę wracała, ponieważ tak nakazuje mi serce.

- Ufundowanie organów kościołowi można więc uważać za swoiste spłacenie długu tej ziemi?

- Jest to spłacenie długu dla Pana Boga i dla świątyni, w której śpiewałam jako dziecko. Pierwsze moje występy publiczne były właśnie w tym kościele. Z nim jestem związana od samego dzieciństwa i tak pozostało do dzisiaj, chociaż była tak długa przerwa. Kiedy przyjechałam tu w 1999 roku, zobaczyłam, że w tej świątyni brak organów. Cóż mogłam lepszego zrobić, jak ufundować je, tak ważne dla każdej świątyni, a dla mojej w Landwarowie szczególnie.

- Podczas uroczystości poświęcenia organów parafianie wyrażali szczerą wdzięczność. Ksiądz Tadeusz oznajmił, że parafianie w intencji sprawczyni daru będą się modlić. Czy czuje się pani szczęśliwa?

- Byłam wzruszona, gdy podczas Mszy św. modlono się w mojej intencji. Jest to dla mnie bardzo ważne. Niech im Bóg za to wynagrodzi. Jestem szczęśliwa wśród was, jestem szczęśliwa w pracy zawodowej, w życiu artystycznym. Możliwie dlatego, że wyrosłam z tej ziemi. Doceniam tu najmniejsze dowody przyjaźni i życzliwości.

- Będąc w Landwarowie, czy spotkała pani znajomych z lat dzieciństwa?

- Czas szybko leci. Wyjechałam do Polski będąc jeszcze dzieckiem, a generacja moich rodziców, niestety, już odeszła. Są tutaj ludzie, którzy pamiętają ojca i mamę, dlatego też mnie, jako ich córkę, serdecznie powitali.

- Wiem skądinąd, że w Akademii Muzycznej w Wilnie odbyła pani spotkanie ze studentami. Co może pani powiedzieć o muzyce wokalnej na Litwie?

- Staram się słuchać tego śpiewu, nawet najprostszego. To jest tego, który zachowałam w pamięci opuszczając Landwarów. Było mi tego brak przez wiele lat.

Na Litwie dużo jest pięknych głosów. Trzeba je kształcić, dać im szansę i puścić w świat. Muszą jednak mieć ku temu odpowiednie warunki. Jest to trudny zawód wymagający długiego kształcenia. W krótkim czasie nie można się go nauczyć. Miło mi, że wiele uzdolnionej młodzieży jest też w Landwarowie. Szczególnie podobał mi się śpiew pewnej uczennicy z polskiej szkoły średniej. Posiada ona nieprzeciętne zdolności muzyczne.

- Od 1946 roku, odkąd pani wyjechała, jest to druga wizyta w Landwarowie. Z jakimi uczuciami opuszcza pani miasto rodzinne?

- Rzeczywiście, po dłuższej przerwie Landwarów odwiedziłam w 1999 roku. Obecnie jestem tu po raz drugi. Podczas każdego przyjazdu jestem bardzo wzruszona, wrażliwa na wszystko. Szczególnie na to, jak spotykają mnie landwarowianie. Podczas śpiewu w kościele dałam się ponieść emocjom do stopnia, że obawiałam się, czy aby będę w stanie go kontynuować.

Po wyjeździe Landwarów widzę we śnie. Sny kojarzą się z dzieciństwem, ponieważ wyjechałam stąd jako dziecko. Szczęśliwe dzieciństwo, piękną przyrodę, wspaniałych ludzi głęboko zachowałam w swym sercu. Tacy sami są zresztą dzisiaj. Ta gościnność jest jedyna w swym rodzaju. Będę się starała tu bywać możliwie najczęściej. Jest mi tu dobrze, jestem wśród swoich.

- Dziekuję za rozmowę.

Rozmawiał A. P.

<<<Wstecz