Wielotysięczny wiec poparcia dla R. Paksasa z udziałem Polaków

"Do przodu, prezydencie"!

6 grudnia br. mimo chłodnej pogody na placu Niepodległości przed Sejmem odbyła się wielotysięczna manifestacja zwolenników prezydenta Rolandasa Paksasa. Dotarli do Wilna z całego kraju, aby okazać swe poparcie głowie państwa, naciskanego przez większość sejmową, by podał się do dymisji.

"Prezydencie, do przodu", "Naród jest z Paksasem", "Paksas - siła", "Mumie polityczne, precz z Sejmu", takiej i podobnej treści plakatami tudzież portretami z podobiznami prezydenta był upstrzony plac Niepodległości podczas manifestacji, która zresztą zalała nie tylko na sam plac, ale też przylegającą aleję Giedymina aż do mostu Zwierzynieckiego. Organizatorzy oceniają liczbę uczestników na blisko 15 tys., podczas gdy litewskie media starają się pomniejszyć ich liczbę (mówią o ponad 5 tysiącach). Zademonstrować swe poparcie dla oskarżanego przez oponentów sejmowych o naruszenie Konstytucji i przysięgi prezydenta przybyli jego sympatycy z całego kraju. Niektórzy trzymali w ręcach tablice z nazwami rodzimych miejscowości: Kalwaria, Telsze, Kretynga itp. Wśród wiecujących nie zabrakło też Polaków z Wilna i Wileńszczyzny, manifestujących swą obecność i poparcie prezydentowi m. in poprzez wymachiwanie narodową biało-czerwoną flagą.

Do zebranych przemawiali główni organizatorzy manifestacji, liderzy prezydenckiej liberalno-demokratycznej partii Valentinas Mazuronis i Henrikas Żukauskas, przewodnicząca związku zawodowego "Solidarumas" Aldona Balsiene, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski, obywatele z różnych zakątków kraju popierający prezydenta.

H. Żukauskas zwracając się do tłumu przekazał zebranym na placu Niepodległości pozdrowienia od Rolandasa Paksasa z zapewnieniami, iż prezydent nie poda się do dymisji. Jako autorów nagonki na głowę państwa wskazał przewodniczącego Sejmu Arturasa Paulauskasa i szefa Saugumy Mečysa Laurinkusa. "Jeżeli policja, Trybunał Konstytucyjny albo inne instytucje praworządności uznają, że R. Paksas jest winien - to inna sprawa. Natomiast jeżeli potwierdzą, że prezydent jest niewinny, wówczas będą musiały odpowiedzieć osoby, które wszczęły całe zamieszanie", przestrzegał przed szafowaniem oskarżeniami H. Żukauskas. Przemawiający na wiecu zwolennicy Paksasa naciski na głowę państwa ze strony zaliczających siebie do elit partii politycznych, by prezydent nie czekając na wszczęcie impeachmentu podał się do dymisji, określali jako bojaźń przed uczciwym prawnym procesem, w którego toku mogłyby wyjść na jaw niekorzystne dla nich fakty.

Witając zgromadzonych w językach litewskim i polskim przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł na Sejm RL Waldemar Tomaszewski w szczególności podziękował licznie przybyłym na wiec mieszkańcom Wileńszczyzny za determinację w obronie prezydenta, w obronie prawa i sprawiedliwości na Litwie.

Następnie Tomaszewski powiedział: "Ja, jak większość moich rodaków, jak większość wyborców AWPL, przyszliśmy dzisiaj na ten wiec dlatego, że nie mogliśmy dłużej milczeć i siedzieć spokojnie w domach, gdy trwają bezprecedensowe, cyniczne i w wielu wypadkach nieludzkie ataki na wybranego przez większość obywateli w wolnych i demokratycznych wyborach prezydenta R. Paksasa.

Odnosi się wrażenie, że niektórzy politycy i, co szczególnie niemiłe, poszczególni przedstawiciele mass mediów, dziennikarze nie wyobrażają sobie nawet, że żyją w XXI wieku, w czasach, gdy istnieje prezumcja niewinności, gdy wymiar sprawiedliwości w państwach demokratycznych realizują wyłącznie sądy, że żadne komisje polityczne i "trojki" nie mają prawa oskarżać człowieka, tym bardziej przed rozpoczęciem pierwszego posiedzenia.

Wydaje się, że oto zjednały się siły, którym nie podobają się zmiany w kierunku sprawiedliwości i dbania o los zwykłych obywateli. Na takie właśnie zmiany oczekują prawowici właściciele ziemi, emeryci, bezrobotni, mieszkańcy rejonów.

Oczywiste jest, że naród wybrał prezydenta, nie zaś doradców, dlatego atak na prezydenta jest równoznaczny zagrożeniu demokracji w naszym kraju. Znając prezydenta, jako uczciwego i prawego człowieka, wyrażam mu swoją solidarność i życzę wytrwałości".

W języku polskim przewodniczący AWPL nawiązał do krzywd i niesprawiedliwości, jakich doznali prawowici właściciele ziemi na Wileńszczyźnie od klanu urzędników. Podkreślił, że silna swą wiarą katolicką ludność Ziemi Wileńskiej zawsze stała po stronie niesłusznie oskarżanych i oczernianych. Witane entuzjastycznie przez manifestujących przemówienie W. Tomaszewski zakończył słowami: "Szczęść, Boże, dla prezydenta i wszystkich tu zebranych!".

tad.
Na zdjęciu: na wiecu w obronie prezydenta
Fot. Jerzy Karpowicz

<<<Wstecz