Jubileusz półwiecza Wileńskiej Pomaturalnej Szkoły Rolniczej

"Sto lat" dla ziemi przypisanej

Jubileusz półwiecza każe w dowód szacunku nisko pochylić czoła przed solenizantem. W dwójnasób większym, o ile jubilat - to instytucja zbiorowa, jaką jest szkoła. Składają się bowiem na nią losy indywidualne. Tych, którzy z biegiem lat grupują się wytrwale w marszu ku wiedzy i tych, kto temu marszowi przewodzi.

W przypadku Wileńskiej Pomaturalnej Szkoły Rolniczej jubileusz półwiecza niechybnie się przenosi zasięgiem na całą Wileńszczyznę. Na niej bowiem w swej podstawowej masie osiadali i podejmowali pracę w charakterze agronomów, zootechników i techników-mechaników ci, kto opuszczał z dyplomami jej mury, a wnikliwe statystyki wieszczą, że za półwiecze takowych było 4073.

I mniejsza o to, czy kończyli Wileńskie Agrozotechnikum, jakie pierwotnie się mieściło przy ulicy Holenderskiej w Wilnie, a potem, by bardziej wymownie sprzęgnąć teorię z praktyką, zostało przeniesione kolejno do Bujwidziszek i Białej Waki, zmieniając szyld na Wileński Sowchoz-Technikum i Wileńską Pomaturalną Szkołę Rolniczą. Zawsze bowiem pozostawali ziemi przypisanymi. Troszcząc się o to, by pola i łąki dorodnie plonowały, by krowy dawały najwięcej mleka, a opasy i tuczniki przybierały maksymalnie na wadze. Owszem, romantyka tu żadna. Bo i jakże inaczej, jeśli zawód rolnika zamyka się w monotonnej codzienności, w cyklach co jak cztery pory roku, które w łasce albo niełasce ma pogoda.

21 listopada br. na krótko przed godziną 11, kiedy to w Wileńskiej Pomaturalnej Szkole Rolniczej miały się zacząć uroczystości związane z jubileuszem 50-lecia, szary dzień jesienny w magiczny wręcz sposób wyraźnie się przejaśnił. Witając nawet promykami słońca tych, kto pofatygował się przyjechać. Będąc okazyjnym gościem albo też tym, kto tutaj na zew serca i pamięci się stawił. Wszyscy byli kierowani do auli szkolnej, która, choć niebawem pękać w szwach zaczęła, promieniowała serdecznością, czym bogata tym rada będąc każdemu.

Pełniący misję gospodarza domu dyrektor Ryszard Stanisz, notabene wychowanek pierwszej promocji Wileńskiego Agrozootechnikum na kierunku agronomii, zagajając uroczystą akademię, a nie kryjąc wzruszenia gorąco powitał przybyłych. W ich gronie znaleźli się m. in. posłowie na Sejm RL Artur Płokszto i Aleksander Popławski, przedstawiciele ministerstw oświaty i nauki oraz rolnictwa, Departamentu Mniejszości Narodowych i Wychodźstwa, wicenaczelnik powiatu wileńskiego Arvydas Klimkevičius. Rejon wileński reprezentowali: mer Leokadia Januszauskiene, dyrektor administracji Edward Puncewicz, kierownik wydziału rolnego Lucjana Binkiewicz, jej zastępca Rusłan Naruniec, kierownik wydziału opieki socjalnej Stefania Stankiewicz, grupa starostów, którzy zresztą w różnych latach byli wychowankami tej placówki nauczania. By pozdrowić przyjaciół z jubileuszem w Białej Wace niczym na komendę zameldowali się koledzy z identycznych placówek oświatowych w Bukiszkach, Bujwidziszkach i Dziewieniszkach oraz "sami swoi" z gminy pogirskiej: starościna Maria Maciulewicz, delegacje z kombinatu cieplarnianego w Pogirach, tamtejszej szkoły średniej tudzież przedszkola.

Tłumnie też było na sali od oficjeli i gości z Macierzy. Z pozdrowieniami i życzeniami do zgromadzonych zwrócił się ambasador RP Jerzy Bahr i konsul generalny Stanisław Cygnarowski. Delegacjom z zaprzyjaźnionej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie oraz Akademii Rolniczej w Lublinie przewodniczyli odpowiednio rektor prof. dr hab. Tomasz Borecki oraz prorektor prof. dr hab. Janusz Wiśniewski. Nie zabrakło również przedstawicieli Zespołu Szkół Rolniczych w Marianowie, Zespołu Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Ustawicznego w Gołotczyźnie, Ośrodka Doradztwa Rolniczego "Poświętne" w Płońsku, Zespołu Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Ustawicznego im. St. Staszica, Stowarzyszenia "Ziemia Sejneńska", innych partnerów.

Oczywiście, największy odsetek zgromadzonych na sali stanowili byli wykładowcy i wychowankowie. Wśród pierwszych nie zabrakło m. in. Jerzego Pileckiego, Stefanii Romer, Wandy Sienkiewicz, Wiktorii Niedźwieckiej, Edwarda Brazisa, Aliny Lutavičiute, Nelli Łukaszewicz. Z wychowanków w polu uwagi szczególnej znaleźli się natomiast wykładający obecnie na Uniwersytecie Rolniczym w Grodnie, posiadacz historycznego dyplomu nr 1 docent Władimir Borysow oraz Paweł Duchowski - pierwszy, który ukończywszy technikum w Białej Wace, dorobił się tytułu profesora.

Nim w pierwszej części uroczystej akademii przystąpiono do składania życzeń, wszelkich darów, będących wyrazem uznania dotychczasowych zasług odznaczeń i dyplomów, z pomocą rzutnika dokonano spacerku po historii szkoły, zaczynając od prapoczątków, a kończąc dniem dzisiejszym. Będący cicerone w tej podróży przez lata byłe-minione zastępca dyrektora dr. Stanisław Hejbowicz przywoływał fakty i zdarzenia, które legły kamieniem milowym przy 50-letniej drodze, wiodącej niezmiennie ku wiejskim zawodom, zgodnie zresztą z wymogami chwili formowanym.

Zadomowiwszy się w roku 1962 na dobre w Białej Wace, ta szacowna kuźnia rolniczej wiedzy, póki na Litwie istniały kołchozy i sowchozy, wytrwale szkoliła agronomów, zootechników i techników-mechaników, co trwało do roku 1991. Po tym, gdy zespołową gospodarkę wyraźnie diabli wzięli, Wileńska Pomaturalna Szkoła Rolnicza potrafiła się odnaleźć w nowych realiach, promując w ostatnim dziesięcioleciu 17 nowych fachów, w tym tak "kosmicznie" do niedawna brzmiące jak: farmerstwo, technologia gospodarstwa domowego, rolnicza komercja, turystyka wiejska.

Maraton z życzeń, pozdrowień z krótkimi przerywnikami artystycznymi zespołu ze szkoły rolniczej i dzieci z przedszkola w Pogirach trwał non stop przez 5 godzin. Składano też liczne dary, a o najbardziej okazały postarało się ministerstwo oświaty i nauki RL, zapewniając o wyposażeniu całej klasy w komputery najnowszej generacji, by młodzież mogła się szkolić wedle wymogów XXI wieku. Będzie to piękna pamiątka półwiecznego jubileuszu. Podobnie jak kamień, jaki z napisem po polsku i litewsku: "Naszej szkole 50" uroczyście odsłonięto na skwerku u wejścia.

Na końcową część uroczystości gospodarze zaprosili licznie zgromadzonych do szkolnej stołówki, gdzie już w luźnej atmosferze przy suto zastawionym stole dzielono się wspomnieniami, wznoszono liczne toasty, życząc "stu lat" dla szkoły, która przez swych wychowanków jest jakże mocno ziemi przypisana.

Henryk Mażul
Na zdjęciach: fragmenty uroczystych obchodów jubileuszu półwiecza
Wileńskiej Pomaturalnej Szkoły Rolniczej
Fot. autor

<<<Wstecz