Pielęgnując pamięć o Bahuszewiczu
Pamięć o białoruskim poecie Franciszku Bahuszewiczu jest pieczołowicie pielęgnowana w Sawiczunach. Świadectwem tego są tablica pamiątkowa ku jego czci, umieszczona na budynku mieszczącym ośrodek kultury i bibliotekę, odsłoniętą w 2001 roku i koncert, który odbył się 14 listopada w ośrodku kultury w Sawiczunach.
Warto w kilku zdaniach przypomnieć postać tego znanego poety białoruskiego.
Franciszek Bahuszewicz urodził się 9 marca 1840 roku w odległym o półtora kilometra od Sawiczun folwarku Świrany, w rodzinie drobnego szlachcica. Dzieciństwo przebiegło we wsi Kuszlany. Uczył się w Wilnie. Wstąpił na wydział matematyczno-fizyczny Uniwersytetu Petersburskiego. Nie ukończył go, gdyż wziął udział w powstaniu 1863 roku. Walczył z wojskami carskimi w oddziale Ludwika Narbutta.
Po klęsce powstania w celu uniknięcia represji wyjechał na Ukrainę. Po dwudziestu latach powrócił w strony ojczyste. Pracował jako adwokat, często broniąc na rozprawach sądowych chłopów. Poznał ich ciężkie życie. W swych wierszach odzwierciedlał dole i niedole białoruskiego chłopa. Jego największe dzieła, to tomiki wierszy pt. "Dudka białoruska" wydana w 1891 r. i "Smyk białoruski" z 1894 r. Znalazło się w nich wiele opisów życia chłopów, otaczającej ich przyrody, jak też mądrości ludowej. Umarł 28 kwietnia 1900 r. we wsi Kuszlany, pochowany został w Żupranach.
Koncert, poświęcony pamięci Franciszka Bahuszewicza, rozpoczął zespół ludowy z Rukojń pod kierownictwem Witalija Turenki, który zaśpiewał wygrzebane z pamięci swych babć i dziadków dwie piosenki białoruskie "Oj, lacieli husi" i "Jekatierina i Tamasz". Ta druga przedstawiała perypetie dziada i baby, którzy pojechali na kiermasz. Brzmiały też piosenki polskie, wykonane przez śpiewające panie z Rukojń, m. in. "Ojcowizna". Nie mogło zabraknąć strof autorstwa Franciszka Bahuszewicza. Władysław Czekan zarecytował wiersz poety "Swatanaja", a solistka zespołu Helena Pietrulewicz przeczytała bajkę "Wilk i owca".
Trio dziewczęce z Rukojńskiej Szkoły Średniej wykonało piękną piosenkę z repertuaru barda rosyjskiego Bułata Okudżawy "Winogradnaja roszcza" oraz religijną "Jak Ci dziękować".
Wiele satysfakcji zgromadzonym na sali mieszkańcom Sawiczun sprawił przybyły z Wilna białoruski zespół wokalny "Siabryna" z białoruskiej szkoły średniej im. F. Skoryny pod kierownictwem Walentyny Kawalczuk. Sympatyczne panie - na co dzień nauczycielki owej szkoły - z werwą śpiewały bliskie ich sercu białoruskie piosenki, niezwykle melodyjne, niekiedy rzewne, jak też wesołe i humorystyczne. Rozpoczęły występ piosenką "Takije my jość Biełarusy". Potem brzmiały: "W sadu guliała", "Ciacze wada u jarok", "Kolki u niebie zor", "Kalina-jahada", "A ja czarniawa". Kierowniczka zespołu Walentyna Kowalczuk wraz z solistką Walentyną Iwanową wykonały piękną piosenkę "Aksamitny wieczar", w której z niezwykłą mocą uwidacznia się miłość do kraju ojczystego - Białorusi. Występ "Siabryny" wieńczyla popularna ostatnio piosenka, rzec można szlagier, "Czarka na pasaszok", skwitowana gorącymi oklaskami publiczności, która nie szczędziła ich zresztą występującym podczas całego koncertu.
Organizatorami koncertu byli: dyrektor ośrodka kultury w Sawiczunach Halina Zienkiewicz, solistka zespołu z Rukojń Helena Bakuło i kierownik tego zespołu Witalij Turenko.
Jan Lewicki
Na zdjęciu: na scenie - "Siabryna"
Fot. autor