Sukces reprezentanta Święcian

W dniach 21-22 czerwca br. Raimondas Turla w składzie litewskiej reprezentacji lekkoatletycznej brał udział w odbywających się w mieście Arhus (Dania) zawodach o Puchar Europy. Mimo iż podróż na imprezę sportową była dość uciążliwa, to jednak start był udany. W podstawowej konkurencji - biegu na 400 m - jedynie za pomocą sprzętu elektronicznego udało się ustalić, że Raimondas finiszował jako drugi. Ustąpił on Irlandczykowi Davidowi Melarthy'owi zaledwie 0,01 sek. O przegranej zadecydowały ostatnie metry dystansu. Wynik Raimondasa - 47,32 sek.

Więcej>>>


A jednak brał!

Afera dopingowa z udziałem Raimundasa Rumšasa znajduje smutny finał. Jak wiadomo, 16 maja br. podczas wyścigu "Giro d'Italia" pobrane od litewskiego kolarza próbki moczu wskazywały, że używał on niedozwolonego preparatu - erytropoetyny (EPO). Kolarz z tym się nie zgodził i zażądał powtórnych badań.

Te wykonano w Lozannie i, niestety, nie były one korzystne dla Litwina. Potwierdziły bowiem to samo, co pierwsze. O wynikach badań został poinformowany Litewski Związek Kolarski oraz Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI). Grupa "Lampre", której barw bronił Litwin, rozerwała z nim kontrakt. W najbliższym czasie wyjaśni się, jaką karę poniesie 31-letni zawodnik.

Po raz pierwszy Rumšas o rzekome stosowanie niedozwolonych środków został posądzony w roku ubiegłym podczas wyścigu "Tour de France". Wtedy dwukrotne badania antydopingowe dały jednak wynik negatywny. Tym niemniej trzecia lokata została przyćmiona przez skandal dopingowy po wykryciu przez francuskich celników sporej ilości niedozwolonych środków w samochodzie żony Rumšasa - Edity. Wśród zakwestionowanych leków znajdowało się też EPO. Rumšiene, która spędziła kilkadziesiąt dni we francuskim areszcie, utrzymywała, że znalezione w aucie w przededniu zakończenia "Tour de France" leki przeznaczone były dla jej chorej matki mieszkającej na Litwie.

Zgodnie z ustawodawstwem francuskim dla Edity Rumšiene groziła 7-letnia odsiadka w więzieniu i grzywna w wysokości 150 tys. euro. W październiku roku ubiegłego została ona jednak zwolniona za kaucją w wysokości 20 tys. euro. Jak dotychczas proces sądowy nie został wznowiony.


Sabonis nie mówi "nie"

Koszykarskie mistrzostwa Europy mężczyzn, które we wrześniu br. odbędą się w Szwecji, powodują ruchawkę wśród finalistów. Dotyczy to również reprezentacji Litwy, zamierzającej wypaść znacznie okazalej niż dwa lata temu w Turcji.

Znów rozgorzały emocje wokół Arvydasa Sabonisa. Po tym, kiedy mierzący 220 cm i liczący lat 38 legendarny litewski koszykarz oświadczył, że nie wystartuje już w barwach narodowej drużyny, do jego agitacji zaciągnął się sam premier Algirdas Brazauskas, wysyłając list z prośbą, by zechciał wesprzeć kolegów z reprezentacji.

25 czerwca doszło do spotkania premiera z Sabonisem, który nie powiedział definitywnego "nie". Co prawda, zaznaczył, że wiąże własny występ z tym, czy w składzie drużyny znajdzie się inny legionier z NBA Żydrunas Ilgauskas. Wedle Sabonisa, Ilgauskas miałby być pierwszym "centrem", podczas gdy on wychodziłby jedynie na krótkie zmiany. "Ktoś być może oczekuje zbyt wiele po moim nazwisku, a tymczasem ciało mi się rozsypuje" - skwitował ironicznie Sabonis dociekania dziennikarzy po tym spotkaniu.


6 x "złoto" 5 krajów

Jak wiadomo, sporo koszykarzy litewskich gra poza granicami Litwy. I - przyznać trzeba - odnoszą nietuzinkowe sukcesy. Tego roku w ich wspólnej skarbonce znalazło się 6 tytułów mistrzowskich w pięciu krajach. Jako ostatni na najwyższym stopniu podium w mistrzostwach Hiszpanii stanął Šarunas Jasikevičius, grający na co dzień w barwach "Barcelony". Nieco wcześniej ze złotymi trofeami spoza Litwy wrócili: Darius Songaila (CSKA, Rosja), Tomas Pačesas i Valdas Dapkus ("Anwil" Włocławek, Polska), Żydrunas Valuckis ("Grodno-93", Białoruś) oraz Tomas Venskunas ("Dynamo" Tbilisi, Gruzja).

Ciekawostką jest, że wspomniany Pačesas po raz trzeci z kolei sięgnął po "złoto": w roku ubiegłym z "Ideą Śląskiem" Wrocław wygrał on mistrzostwo Polski, a w roku 2001 wraz z "Ural Great" stanął na najwyższym stopniu podium w mistrzostwach Rosji.

Złote łupy mogły być jeszcze okazalsze, gdyż aż 8 koszykarzy litewskich nie zdołało obronić tego roku tytuły mistrzowskie w poszczególnych krajach.

Tegoroczny sezon nie jest bynajmniej rekordowy. W roku ubiegłym w 7 ligach zagranicznych triumfowało 10 zawodników litewskich, a dwa lata temu w randze mistrzów z 8 państw wróciło aż 11 Litwinów.


Songaila w NBA!

Grający w ostatnim sezonie w barwach moskiewskiego CSKA Darius Songaila zrealizował swe wielkie marzenie: od najbliższego sezonu będzie on w lidze NBA bronił barw elitarnego "Sacramento Kings", z którym podpisał roczną umowę. Songaila rozerwał podpisany jeszcze na dwa lata kontrakt z moskiewskimi wojskowymi, zgodnie z którym mógłby zarobić za sezon po 700 tys. USD. Za oceanem zarobki będą niższe, aczkolwiek w ten sposób dostąpi on zaszczytu grania wśród najlepszych w tej dyscyplinie sportu na planecie.

Liczący lat 25 i mierzący 205 cm Songaila nie jest pierwszym Litwinem, który wdzieje koszulkę "Sacramento Kings". Poprzednio (w latach 1995-1996) tego zaszczytu dostąpił Šarunas Marčiulionis.


Sukces gospodarzy

We Francji dobiegł końca turniej o Puchar Konfederacji z udziałem 8 jedenastek świata. Przyniósł on sukces gospodarzom, którzy minionej niedzieli w wielkim finale ograli w dogrywce mistrza Afryki Kameruńczyków - 1:0. Zresztą, awans tych ostatnich do decydującego o pierwszej lokacie spotkania - to sukces nie lada.

Trzecia lokata, podobnie jak podczas ostatnich mistrzostw świata w Japonii i Korei Płd., przypadła Turkom, którzy zwyciężyli Kolumbijczyków - 2:1. Sensacją nie lada już w pierwszej fazie rozgrywek było odpadnięcie przybyłych w wyraźnie eksperymentalnym składzie na turniej pięciokrotnych mistrzów świata Brazylijczyków, którzy pokonali USA - 1:0, przegrali z Kamerunem - 0:1 oraz zremisowali z Turcją - 2:2.

Turniej we Francji został okryty kirem. Chodzi o to, że podczas półfinałowego spotkania Kamerunu z Kolumbią zasłabł na boisku i mimo interwencji lekarzy zmarł kameruński zawodnik - 23-letni Mark-Vivien Foe. Numer 17, z którym na koszulce zarówno w reprezentacji jak też we francuskich klubach "Lyon" i "Lens" grał zmarły, zostanie zastrzeżony. Wcześniej numer 23, z którym grał Foe, zastrzegł ostatni klub tego piłkarza "Manchester City".


Czcząc stulecie FIFA

Francuzi - jedni z założycieli Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA) oraz inicjatorów piłkarskich Mundiali - 20 maja roku przyszłego zmierzą się w towarzyskim spotkaniu z pięciokrotnymi mistrzami świata Brazylijczykami. Jak poinformował przewodniczący FIFA Sepp Blatter, mecz zostanie rozegrany na stadionie "Stade de France" w Paryżu i będzie jedną z imprez poświęconych 100-leciu założenia FIFA. Podobne okazyjne spotkanie odbędzie się też w Montevideo - stolicy I piłkarskich mistrzostw globu.

Z okazji jubileuszu 100-lecia FIFA poszczególne kraje wydadzą serie znaczków pocztowych lub pamiątkowe monety.